Rosjanin z Kirgistanu? Czeczeniec? Al Kaida? ISIS? Nie ważne, kto dokonał zamachu terrorystycznego na metro w Petersburgu. Nie istotne jest nawet, czy maczały w nim palce rosyjskie służby specjalne, co przecież zdarzało się już w przeszłości. Przychylam się do zdania wybitnego znawcy Rosji Piotra Skwiecińskiego, który napisał wczoraj na wpolityce.pl :
Zastanawiając się nad autorstwem zamachu na petersburskie metro trzeba, przede wszystkim, nie odganiać od swojej świadomości faktu, że islamistyczni wrogowie Rosji - mam tu na myśli przede wszystkim czeczeńsko-dagestańskich terrorystów z tzw. Emiratu Kaukazu - są w pełni zdolni do dokonania takiej zbrodni. Zdolni zarówno moralnie - robili tak już nie raz, jak i technicznie (obywatele Federacji to najliczniejsza grupa pośród tych bojowników ISIS, którzy nie pochodzą z Syrii ani Iraku, ich współtowarzysze z wewnątrz Rosji mają więc potężne wsparcie materialne i logistyczne). Fakt, że zbrodni dokonano w dniu, w którym w nadbałyckiej stolicy przebywa Putin (wraz z białoruskim prezydentem Łukaszenką) pasuje do tej wersji.
Niezależnie czy Piotr ma rację, czy rację mają zwolennicy teorii o udziale Kremla, jedno jest pewne. Ten zamach jest na rękę Władimirowi Putinowi. Nie odmawiam rosyjskiemu prezydentowi oczywiście posiadania ludzkich odruchów. Jestem przekonany, że współczuje on rodzinom ofiar. Choć jest to zimny sukinsyn wychowany przez zbrodniczą KGB, nie jest przecież robotem. Niemniej jednak muszą cieszyć go słowa zwykłych Rosjan, którzy składając kwiaty przed stacją metra mówią wprost: tego barbarzyństwa nie wybaczymy. Rosja zaangażowała się w wojnę w Syrii. Prowadziła dwie wojny z Czeczenami. Od symbolicznej daty 9/11 stoi ramię w ramię z zachodem w walce z islamonazizmem. Przy okazji sama dokonuje napaści na inne kraje (Ukraina, Gruzja), ale w kwestii „wojny światów”, Huntingtonowskiego „starcia cywilizacji” jest po stronie cywilizacji zachodniej.
Nie przez przypadek do bólu cyniczny Putin kreuje się na katechona broniącego chrześcijańskiej cywilizacji nie tylko przez zepsuciem libertyńskiego zachodu, ale również przed agresywnym islamem. Silny sojusz z Cerkwią służy konkretnemu celowi. Ma wykreować nowego Rosjanina. A ten potrzebuje tożsamości. Putin wykorzysta więc zamach w celach geopolitycznych i ideologicznych. Nagłośniono już rozmowę telefoniczną Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który zbudował przecież swój image szeryfa rzucającego wyzwanie islamskim bandziorom. Już teraz niejednoznaczne związki administracji Trumpa z Kremlem zostaną po zamachu pogłębione. Choćby w kwestii walki z terroryzmem.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rosjanin z Kirgistanu? Czeczeniec? Al Kaida? ISIS? Nie ważne, kto dokonał zamachu terrorystycznego na metro w Petersburgu. Nie istotne jest nawet, czy maczały w nim palce rosyjskie służby specjalne, co przecież zdarzało się już w przeszłości. Przychylam się do zdania wybitnego znawcy Rosji Piotra Skwiecińskiego, który napisał wczoraj na wpolityce.pl :
Zastanawiając się nad autorstwem zamachu na petersburskie metro trzeba, przede wszystkim, nie odganiać od swojej świadomości faktu, że islamistyczni wrogowie Rosji - mam tu na myśli przede wszystkim czeczeńsko-dagestańskich terrorystów z tzw. Emiratu Kaukazu - są w pełni zdolni do dokonania takiej zbrodni. Zdolni zarówno moralnie - robili tak już nie raz, jak i technicznie (obywatele Federacji to najliczniejsza grupa pośród tych bojowników ISIS, którzy nie pochodzą z Syrii ani Iraku, ich współtowarzysze z wewnątrz Rosji mają więc potężne wsparcie materialne i logistyczne). Fakt, że zbrodni dokonano w dniu, w którym w nadbałyckiej stolicy przebywa Putin (wraz z białoruskim prezydentem Łukaszenką) pasuje do tej wersji.
Niezależnie czy Piotr ma rację, czy rację mają zwolennicy teorii o udziale Kremla, jedno jest pewne. Ten zamach jest na rękę Władimirowi Putinowi. Nie odmawiam rosyjskiemu prezydentowi oczywiście posiadania ludzkich odruchów. Jestem przekonany, że współczuje on rodzinom ofiar. Choć jest to zimny sukinsyn wychowany przez zbrodniczą KGB, nie jest przecież robotem. Niemniej jednak muszą cieszyć go słowa zwykłych Rosjan, którzy składając kwiaty przed stacją metra mówią wprost: tego barbarzyństwa nie wybaczymy. Rosja zaangażowała się w wojnę w Syrii. Prowadziła dwie wojny z Czeczenami. Od symbolicznej daty 9/11 stoi ramię w ramię z zachodem w walce z islamonazizmem. Przy okazji sama dokonuje napaści na inne kraje (Ukraina, Gruzja), ale w kwestii „wojny światów”, Huntingtonowskiego „starcia cywilizacji” jest po stronie cywilizacji zachodniej.
Nie przez przypadek do bólu cyniczny Putin kreuje się na katechona broniącego chrześcijańskiej cywilizacji nie tylko przez zepsuciem libertyńskiego zachodu, ale również przed agresywnym islamem. Silny sojusz z Cerkwią służy konkretnemu celowi. Ma wykreować nowego Rosjanina. A ten potrzebuje tożsamości. Putin wykorzysta więc zamach w celach geopolitycznych i ideologicznych. Nagłośniono już rozmowę telefoniczną Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który zbudował przecież swój image szeryfa rzucającego wyzwanie islamskim bandziorom. Już teraz niejednoznaczne związki administracji Trumpa z Kremlem zostaną po zamachu pogłębione. Choćby w kwestii walki z terroryzmem.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/334235-nie-jest-istotne-kto-przygotowal-zamach-w-petersburgu-zwyciezca-jest-jeden-to-katechon-wladimir-putin