Gdy rano zobaczyłem zdjęcie muzułmanki przechodzącej obok miejsca ataku terrorystycznego w londyńskim Westminster miałem jedno odczucie. Oto kolejny dowód jak Europa się rozjeżdża cywilizacyjnie- pomyślałem. Dlaczego kobieta nie zatrzymuje się by pomóc, tylko z beznamiętną miną przechodzi obok poszkodowanych z telefonem w ręku? Czy jest jak ci muzułmanie, którzy skakali z radości po atakach 9/11 i uśmiechających się w tłumie po atakach w Brukseli? Czy w duchu się raduje, że niewierni znów cierpią? Wrzuciłem zdjęcie na portal społecznościowy. Rozgorzałą burzliwa dyskusja.
W ciągu dnia zaczęły pojawiać się kolejne doniesienia o zdarzeniu. Brytyjskie media cytowały autora zdjęcia, który zapewniał, że kobieta była przerażona i pisała do rodziny, że nic jej nie jest. Według niego chwilę potem zaczęła też pomagać ofiarom ataku. Pojawiły się też kolejne zdjęcia pokazujące jak obok ofiar przechodzą biali i Azjaci. Równie „beznamiętnie” jak muzułmanka. Jednak ich zdjęcia nie stały się symbolem.
A więc znów okazało się, że z pozoru zwykłe zdjęcia nie może być odczytywane bez względu na sytuację geopolityczną i osobiste poglądy postronnego obserwatora. Podobnie było ze słynnym zdjęciem egzekucji Wietnamczyka z Vietcongu, które zostało zupełnie zmanipulowane i stało się ikoną protestów przeciwko wojnie z ludobójczym reżymem komunistycznym.
Zanim okazało się, że muzułmanka pomagała ofiarom jej zdjęcie można było oceniać dwojako. Można było uznać, że jest częścią muzułmańskiego świata, nieczułego na śmierć „niewiernych” albo, że jest ofiarą uprzedzeń wobec muzułmanów. Okazało się, że chodzi o to drugie. Trudno się dziwić tym uprzedzeniom. W końcu trudno przemilczeć fakt, że choć nie każdy muzułmanin to terrorysta, to dziś niemal każdy terrorysta jest muzułmaninem.
Awantura wokół zdjęcia wrzuconego najpierw na Twittera przez mieszkańca Teksasu, uzmysławia nie tylko jak silne jest napięcie geopolityczne w Europie, ale również jak wielką krzywdę normalnym muzułmanom zrobili islamonaziści. To nie przecież jakiś wrodzony rasizm czy ksenofobia powoduje, że nie czujemy się już pewnie w wielkich europejskich metropoliach, ale serie zamachów terrorystycznych dżihadystów, którzy kilkanaście lat temu weszli w brutalną ( czy ostateczną?) fazę w „wojnie światów”. Muzułmanka w chuście, która stała się obiektem internetowego hejtu i podejrzeń jest ofiarą swoich „braci w wierze”. Takimi samymi ofiarami są polscy Tatarzy czy Czeczeni, którzy od lat asymilowali się z Polakami.
Czy nie jest to ostateczny dowód, że świat umiarkowanego islamu powinien pomóc w zgładzeniu ISIS, Al Kaidy i każdej innej islamonazistowskiej organizacji dążącej do ustanowienia Państwa Islamskiego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/332887-zamieszanie-wokol-zdjecia-muzulmanki-pokazuje-jaka-krzywde-islamonazisci-zrobili-islamowi