Cytując klasyka, wybrany jednogłośnie przewodniczący niemieckiej SPD Martin Schulz, stracił kolejną okazję, aby siedzieć cicho. Na wczorajszym Parteitagu bardzo ostro wypowiedział się o Polsce zrównując ją z Węgrami i Turcją. W jego mowie „tronowej” padły następujące sformułowania:
Nie musimy jechać do Stanów Zjednoczonych, żeby zauważyć jak stopniowo zabierana jest wolność. Spójrzmy na Turcję, spójrzmy na Węgry, spójrzmy na Polskę. Media zostały zmaltretowane, opozycji utrudnia się działalność, albo ją uciska, a sztukę i kulturę tnie. (…) Każdego dnia próbują oni (rządzący) ‘czerwona linię” przesuwać do przodu. Każdego dnia łamią o jeden kawałek tabu więcej. Zaproponowałem nałożenie sankcji przeciwko tym złym cynikom i musiałem bez wahania tych deputowanych wyrzucać z sali plenarnej (brawa). Chciałem dodać, że jako przewodniczący partii, wierzę, że w imieniu całej partii; was - wrogów wolności i demokracji, którzy próbują każdego dnia łamać tabu ostrzec, że będziecie mieli w nas – SPD, najbardziej zdecydowanego przeciwnika, jakiego możecie sobie wyobrazić.
Tak to nowy przewodniczący niemieckiej lewicy zglajszachtował Węgry i Polskę z Turcją. Pośrednio również USA. Przemówienie Schulza od wczoraj stało się kolejnym dowodem, że jesienny konkurent Angeli Merkel do urzędu kanclerskiego jest zwykłym fanatykiem liberalno-demokratycznych idei. Jego zdeterminowany światopogląd idzie w parze z pomysłem unii kilku prędkości. Dlatego tak długo, jak tacy jak Schulz będą zasiadać we władzach Unii Europejskiej, na jakiekolwiek reformy w kierunku wzmocnienia pozycji państw narodowych nie ma co liczyć. W przypadku przewodniczącego SPD i jego kolegów mamy do czynienia z zabetonowanymi mózgami. Ich przewodnią myślą jest walka ze światopoglądem konserwatywnym do „krwi ostatniej”. Nie zasną póki nie dokonają tzw. ausrotten (wykorzenienia). W stylu walki przypominają przywództwo NSDAP, które im bardziej przegrywało, tym większy starało się stawiać opór. Będą bez skrupułów posługiwać się kłamstwami i manipulacją. Niczym tzw. radykalna opozycja u nas w kraju. Z niemiecką konsekwencją Schulz i jemu podobni wdrożą styl walki do pięć po dwunastej. Tacy ludzie są niebezpieczni ponieważ prowadzą Europę do destrukcji. Ich celem nie jest konsensus w duchu Roberta Schumanna tylko konfrontacja z rosnącymi w siłę przeciwnikami ideologicznymi „bis zum bitteren Ende” – aż do gorzkiego końca, czyli rozpadu Wspólnoty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/332263-schulz-mocno-o-polsce-najmocniej-jak-potrafi-tacy-ludzie-sa-niebezpieczni-poniewaz-prowadza-europe-do-destrukcji