Przywrócić Francji wolność i dawną, silną pozycję na arenie międzynarodowej, „czemu nie” we współpracy z Rosją –to proponuje Francuzom Marine Le Pen, kandydatka Frontu Narodowego w wyborach prezydenckich. Le Pen jest zdeterminowana. Jeśli zostanie prezydentem i nie uda jej się wyprowadzić Francji z euro i UE, zrezygnuje z urzędu.
Jeżeli poproszę Francuzów, żeby wyszli z Unii a oni powiedzą nie, chcemy zostać, nie będzie sensu, bym dalej była prezydentem
—powiedziała szefowa FN na spotkaniu z europejskimi dziennikarzami w siedzibie FN w Paryżu, w którym wzięła udział Aleksandra Rybińska z portalu „wPolityce.pl”.
Wszędzie w Europie ludzie mają dość Unii Europejskiej. Uważają, że wtrąca się ona do wewnętrznych spraw państw członkowskich i jest niezdolna do ochrony swoich granic, których zobowiązała się pilnować. Kolejnym powodem coraz większego sprzeciwu wobec UE jest polityka zaciskania pasa narzucona niektórym państwom UE w celu ratowania euro. Wspólna waluta nie jest tymczasem wcale chora, ona jest martwa. Mimo tego usiłuje się ją na siłę podtrzymać. Widzimy wyniki tej polityki: W Grecji wypłaca się ludziom pensje w postaci bonów, jak za czasów II wojny światowej
—zaznaczyła Le Pen. Oraz dodała, że „pani Merkel niedawno oświadczyła, że euro jest zbyt słaby dla Niemiec”.
To ja od razu powiem: euro jest zbyt silny dla Francji. Włosi pewnie widzą to podobnie. Powinniśmy więc usiąść przy stole i wynegocjować przyjazną separację. Euro jest porażką, a europejskie narody chcą odzyskać suwerenność i prawdo do decydowania o sobie. Zlikwidujmy więc tę sztuczną konstrukcję polityczną, którą jest Unia Europejska i stwórzmy współpracę między narodami
—dodała. Szefowa FN zamierza, jeśli zostanie wybrana na prezydenta, szybko przystąpić do wyprowadzenia Francji ze strefy euro i UE.
Mój kalendarz jest następujący: dzień po wygranych wyborach ogłoszę organizację referendum, które odbędzie się w przeciągu sześciu miesięcy. Zadamy Francuzom pytanie: czy chcecie wyjść z UE? W czasie przygotowań do referendum rozpocznę negocjacje z Unią w sprawie separacji, pewnie dołączy do mnie kilka innych państw. Zamierzam odzyskać od Brukseli cztery rodzaje suwerenności: terytorialną (polityka imigracyjna - red.), gospodarczą (protekcjonizm, cła -red.), monetarną, czyli powrót do franka oraz legislacyjną, czyli wyższość prawa francuskiego nad unijnym. Jeśli Bruksela mi powie: zgadzam się, wtedy będziemy mogli zostać w tej nowej, zreformowanej Unii. Jeśli nie to poproszę Francuzów, by opowiedzieli się za wyjściem z europejskiej wspólnoty
—podkreśliła. Według niej współpraca bilateralna między państwami jest lepszym rozwiązaniem niż współpraca w ramach Unii, co oznacza, że nie da się utrzymać wolnego przepływu osób i towarów oraz dostępu do wspólnego unijnego rynku.
Nikogo się do niczego nie zmusza. Takie struktury jak Erasmus mogą funkcjonować w ramach porozumień międzypaństwowych. To samo dotyczy współpracy między policją czy służbami poszczególnych państw. Bez przymusu, bez zobowiązań
—przekonywała dziennikarzy szefowa FN. Jej zdaniem 95 proc. krajów świata stosuje protekcjonizm, w pierwszym rzędzie USA, które „chcą narzucić liberalizm wszystkim innym”.
Musimy mieć narzędzia, by poradzić sobie w tym zglobalizowanym świecie. Cła są jednym z tych narzędzi. Globalizacja nie może być dzika. Skutki dzikiej globalizacji widzimy na przykładzie stanu francuskiego przemysłu
—mówiła. Według niej podział na lewicę i prawice już nie istnieje. Zastąpił go podział na globalistów i patriotów.
Emmanuel Macron (kandydat centrolewicowy-red.) jest globalistą, europeistą, ultra-liberałem. Sama należę do obozu patriotów, tych, którzy wierzą jeszcze we Francję. Dołączają do mnie codziennie wyborcy tzw. tradycyjnej prawicy, ale także lewicy. Ten nowy podział funkcjonuje także w Austrii oraz w Wielkiej Brytanii. Jestem przekonana, że Francuzi nie tylko wybiorą mnie na prezydenta, ale także dadzą mi wygodną większość w parlamencie, składającą się zresztą nie tylko z posłów FN
—dodała. Le Pen nazywa swój projekt inteligentnym protekcjonizmem połączonym z patriotyzmem gospodarczym. I nie zamierza w tej kwestii robić kompromisów.
Szanuję opinię Francuzów. Jeśli, przypadkowo, nie będą chcieli wyjść z UE, zasugeruję, by wybrali sobie innego przywódcę. Nie chce być zarządcą europejskiej prowincji. Wtedy nie będę mogła zrealizować mojego projektu. Jaki sens ma wtedy bycie prezydentem? Dla stanowiska? Mnie na tym nie zależy. Chce realizować program dla którego zostałam wybrana, nie będę się trzymać stołka..
—podkreśliła. I dodała, że chce Francji wolnej, suwerennej, Francji, która odzyskała swoją tożsamość oraz swój głos w świecie.
Dziś tracimy substancję naszej tożsamości narodowej pod naporem islamskiego fundamentalizmu. Musimy także bronić modelu gospodarczego, na podstawie którego Francja została zbudowana. Modelu państwa narodowego, rodzinnych gospodarstwo rolnych, służby publicznej. Naszych wartości i naszego sposobu życia
—stwierdziła. Zdaniem Le Pen Francja powinna opuścić nie tylko Unię ale także NATO, które narzuciło „nam struktury, zmuszające nas do prowadzenia polityki o której sami nie decydujemy” i „która stanowi obronę interesów innych państw”.
Francja powinna być w tym świecie wielobiegunowym znów siłą równoważącą. Między USA a Rosją, z którą chciałabym mieć jak najlepsze relacje. Rosja to ogromne terytorium i my jako Francja nie mamy żadnych powodów, by nie budować z Moskwą partnerstwa strategicznego, gospodarczego i handlowego. Posiadamy wiedzę i technologie, których Rosja najwyraźniej potrzebuje. Możemy także współpracować w dziedzinie energetycznej. Rosja nigdy nie zaatakowała Francji. Nigdy nie zachowywała się wobec nas wrogo. Nie ma więc żadnych powodów do tego, byśmy uczestniczyli w zimnej wojnie, którą Rosji wytoczyła poprzednia amerykańska administracja
—zaznaczyła szefowa FN i wyraziła nadzieję, że relacje między USA a Rosją się poprawią.
Te napięcia są całkowicie sztuczne i wpychają Rosję w ramiona Chin, czego państwa UE będą gorzko żałowały
—dodała. Jej zdaniem to UE i USA wznieciły niepokoje na Ukrainie, zmuszając Kijów do dokonania wyboru między Wschodem a Zachodem.
Unia szantażowała Ukrainę, by skłonić ją do zerwania więzi z Rosją. To zaogniło sytuację. Francja może pomóc zakończyć ten konflikt, ale nie uda jej się to tak długo jak będzie postrzegana jako agent USA
—przekonywała. Jej zdaniem Putin chce by Europa Wschodnia była „neutralna”, a Zachód zerwał umowę zawartą z Kremlem, że wojska NATO nie będą stacjonowały na wschodniej flance.
Zmilitaryzowano terytoria, które miały pozostać niezmilitaryzowane
—mówiła. Podkreśliła przy okazji, że będzie współpracowała z każdym, kto podziela wartości FN, przy budowie nowej Europy. Z Wildersem, Kaczyńskim, Orbanem. Oraz z Rosją.
Nawet jeśli sojusz nie są formalne, mamy wspólne idee. Tak jest w przypadku Polski, która oskarża Unię słusznie o nieuprawnioną ingerencję polityczną w jej wewnętrzne sprawy. Nie mam kontaktu z Orbanem, ale mamy podobne poglądy w różnych kwestiach. Jeśli zostanę prezydentem będę mogła prowadzić dialog z Orbanem, a nawet z Kaczyńskim. Nie będziemy się zgadzać we wszystkim, ale ja uznaję prawo każdego państwa do obrony własnych interesów. Europa może być o wiele większa i inkluzyjna niż obecnie jest
—stwierdziła. Kandydatka FN chce także, by Francja odzyskała swoje dawne strefy wpływów na świecie, w Afryce, w Azji.
W Afryce dominują Chiny, gdzie indziej USA ale także Rosją. Będziemy kontestować ich dominację by przywrócić Francji miejsce, które jej się należy. Rozumiem na przykład, że Niemcy bronią swoich interesów, ale Francja też ma prawo, a wręcz powinna, bronić swoich interesów
—wyjaśniała, sugerując, że Niemcy zbudowali swoją gospodarczą potęgę na plecach i kosztem pozostałych państw UE. Jeśli chodzi zaś o finansowanie FN przez Rosję zadeklarowała, że „wzięła kredyt w rosyjskim banku, który będzie musiała zwrócić”.
Jeśli ktoś zna jakiś bank, który zgodzi się pożyczyć naszej partii pieniądze, niech da znać, bo pilnie takiego szukam
—dodała i podkreśliła, że nie wie, dlaczego Rosjanie pożyczyli jej pieniądze, ale „nie stawiano jej żadnych warunków poza zwrotem tychże pieniędzy”.
Ryb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/330700-nasza-relacja-marine-le-pen-chce-budowac-nowa-europe-z-rosja-nie-mamy-zadnych-powodow-by-nie-stworzyc-z-moskwa-partnerstwa-strategicznego