Moskwa może wykorzystać dyslokację amerykańskich wojsk w Polsce i krajach bałtyckich jako pretekst do nasilenia presji na Białoruś w celu rozmieszczenia tam wojsk rosyjskich - oceniają białoruscy eksperci.
Jeśli konfrontacja między Moskwą i Zachodem się nasili, to Białorusi trudno będzie uchylić się od wypełnienia zobowiązań sojuszniczych tak, jak widzi je Moskwa
— pisze Alaksandr Kłaskouski, komentator niezależnej gazety internetowej „Biełorusskije Nowosti”. Kłaskouski podkreśla, że władze Białorusi nie są obecnie zainteresowane antynatowską retoryką, ponieważ postawiły na normalizację relacji z Zachodem w nadziei na uzyskanie wsparcia dla pogrążonej w stagnacji białoruskiej gospodarki.
Mińsk toczy także spór z Moskwą ws. dostaw gazu. Jak poinformował BiznesAlert.pl, wicepremier Rosji Arkady Dworkowicz powiedział, że Moskwa nalega, aby Mińsk zapłacił całą kwotę należności za gaz dostarczony przez Rosję na Białoruś w zeszłym roku.
Według strony rosyjskiej Białoruś zalega na 550 mln dolarów za gaz dostarczony w 2016 roku. Mińsk jednostronnie zdecydował o wyliczeniu należności według ceny 73 dolarów za 1000 m3, którą oferuje Gazprom na wewnętrznym rynku w Rosji. Domaga się analogicznego traktowania jako kraj Związku Białorusi i Rosji. Gazprom domaga się respektowania kontraktowej ceny 132 dolarów za 1000 m3.
Ze względu na niedopłaty po stronie białoruskiej Rosja obniżyła o jedną trzecią dostawy gazu i o 12 procent dostawy ropy naftowej na Białoruś. Mińsk przekazał przedpłatę za dostawy od Gazpromu w pierwszym kwartale tego roku i oczekuje ich realizacji w pełnym zakresie. Jednocześnie Mińsk straszy Moskwę perspektywą uniezależnienia się od jej ropy.
Zmniejszone dostawy ropy rosyjskiej na Białoruś powinny zostać zastąpione alternatywami
—powiedział cytowany przez BiznesAlert.pl prezydent Aleksander Łukaszenko po odebraniu raportu na temat sytuacji w sektorze od wicepremiera Władimira Siemaszki.
Białoruski ekspert wojskowy Aleksiej Arestowicz wręcz twierdzi, że Rosja zajmie Białoruś z okazji manewrów „Zachód - 2017”, które rozpoczną się latem tego roku. Aresztowicz zwraca uwagę na fakt, że wojna z Gruzją była poprzedzona manewrami „Kaukaz-2008”, a podczas ćwiczeń „Kaukaz-2012” Rosja uruchomiła grupę, która później zajęła Krym.
Jeśli zrobiła to dwa razy w ciągu ostatnich ośmiu lat, dlaczego nie miałaby zrobić tego samego po raz trzeci?
—pyta białoruski komentator. Wówczas Rosja rozlokowałaby wojska na terenie Białorusi, przy granicy z Polską. NATO już przygotowuje się na taką ewentualność.
Jak obronić kraje bałtyckie i Polskę przed rosyjskim atakiem z terytorium Białorusi? Nad tym łamali głowy uczestnicy gry wojennej Hegemon – Baltic Campaign. Tak nazywa się symulacja komputerowa współczesnego konfliktu zbrojnego, która po raz pierwszy została przeprowadzona w Warszawie.
Gry wojenne „Hegemon Baltic Campaign” trwały od ubiegłego poniedziałku. Wzięło w nich udział kilkudziesięciu wojskowych NATO, a wśród organizatorów znalazł się Polski Holding Obronny, Fundacja Pułaskiego, a także amerykańska Potomac Foundation. Przeprowadzane w ramach gier symulacje miały służyć ćwiczeniu sprawności reagowania na zagrożenie.
Wyniki i wnioski symulacji są tajne i zostaną przekazane polskiemu i amerykańskiemu dowództwu.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Moskwa może wykorzystać dyslokację amerykańskich wojsk w Polsce i krajach bałtyckich jako pretekst do nasilenia presji na Białoruś w celu rozmieszczenia tam wojsk rosyjskich - oceniają białoruscy eksperci.
Jeśli konfrontacja między Moskwą i Zachodem się nasili, to Białorusi trudno będzie uchylić się od wypełnienia zobowiązań sojuszniczych tak, jak widzi je Moskwa
— pisze Alaksandr Kłaskouski, komentator niezależnej gazety internetowej „Biełorusskije Nowosti”. Kłaskouski podkreśla, że władze Białorusi nie są obecnie zainteresowane antynatowską retoryką, ponieważ postawiły na normalizację relacji z Zachodem w nadziei na uzyskanie wsparcia dla pogrążonej w stagnacji białoruskiej gospodarki.
Mińsk toczy także spór z Moskwą ws. dostaw gazu. Jak poinformował BiznesAlert.pl, wicepremier Rosji Arkady Dworkowicz powiedział, że Moskwa nalega, aby Mińsk zapłacił całą kwotę należności za gaz dostarczony przez Rosję na Białoruś w zeszłym roku.
Według strony rosyjskiej Białoruś zalega na 550 mln dolarów za gaz dostarczony w 2016 roku. Mińsk jednostronnie zdecydował o wyliczeniu należności według ceny 73 dolarów za 1000 m3, którą oferuje Gazprom na wewnętrznym rynku w Rosji. Domaga się analogicznego traktowania jako kraj Związku Białorusi i Rosji. Gazprom domaga się respektowania kontraktowej ceny 132 dolarów za 1000 m3.
Ze względu na niedopłaty po stronie białoruskiej Rosja obniżyła o jedną trzecią dostawy gazu i o 12 procent dostawy ropy naftowej na Białoruś. Mińsk przekazał przedpłatę za dostawy od Gazpromu w pierwszym kwartale tego roku i oczekuje ich realizacji w pełnym zakresie. Jednocześnie Mińsk straszy Moskwę perspektywą uniezależnienia się od jej ropy.
Zmniejszone dostawy ropy rosyjskiej na Białoruś powinny zostać zastąpione alternatywami
—powiedział cytowany przez BiznesAlert.pl prezydent Aleksander Łukaszenko po odebraniu raportu na temat sytuacji w sektorze od wicepremiera Władimira Siemaszki.
Białoruski ekspert wojskowy Aleksiej Arestowicz wręcz twierdzi, że Rosja zajmie Białoruś z okazji manewrów „Zachód - 2017”, które rozpoczną się latem tego roku. Aresztowicz zwraca uwagę na fakt, że wojna z Gruzją była poprzedzona manewrami „Kaukaz-2008”, a podczas ćwiczeń „Kaukaz-2012” Rosja uruchomiła grupę, która później zajęła Krym.
Jeśli zrobiła to dwa razy w ciągu ostatnich ośmiu lat, dlaczego nie miałaby zrobić tego samego po raz trzeci?
—pyta białoruski komentator. Wówczas Rosja rozlokowałaby wojska na terenie Białorusi, przy granicy z Polską. NATO już przygotowuje się na taką ewentualność.
Jak obronić kraje bałtyckie i Polskę przed rosyjskim atakiem z terytorium Białorusi? Nad tym łamali głowy uczestnicy gry wojennej Hegemon – Baltic Campaign. Tak nazywa się symulacja komputerowa współczesnego konfliktu zbrojnego, która po raz pierwszy została przeprowadzona w Warszawie.
Gry wojenne „Hegemon Baltic Campaign” trwały od ubiegłego poniedziałku. Wzięło w nich udział kilkudziesięciu wojskowych NATO, a wśród organizatorów znalazł się Polski Holding Obronny, Fundacja Pułaskiego, a także amerykańska Potomac Foundation. Przeprowadzane w ramach gier symulacje miały służyć ćwiczeniu sprawności reagowania na zagrożenie.
Wyniki i wnioski symulacji są tajne i zostaną przekazane polskiemu i amerykańskiemu dowództwu.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/325411-rosja-odsunie-lukaszenke-od-wladzy-i-zajmie-bialorus-moze-dojsc-do-otwartego-sporu
Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych
Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.
Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.