W komentarzach europejskich gazet dominuje dziś zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 45. prezydenta USA i oczekiwania związane z jego prezydenturą.
Niemieckie media krytycznie prognozują przyszłość.
Waszyngton, mamy problem
—głosi „Frankfurter Rundschau”. Lewicowy „Taz.die tageszeitung” przedstawia Trumpa, jako Nerona.
Można przyjąć, że w przyszłości powieją w USA inne wiatry
—czytamy także w „Stuttgarter Zeitung”.
I to niezależnie od tego, czy Trumpowi uda się spełnić obietnicę rozkwitu gospodarczego czy nie. Nie będzie to jednak świeży powiew przynoszący nowe idee. Będzie to wiatr wiejący z przeszłości. Części amerykańskiego społeczeństwa może się to kojarzyć z postępem, innej części z regresem. Demonstracje przeciwko Trumpowi, które będą towarzyszyły jego zaprzysiężeniu, są tego wyraźną oznaką
—dodaje gazeta. Podobnie uważa „Sueddeutsche Zeitung”:
Wizja Donalda Trumpa składała się z obrażania i jednego jedynego, nacechowanego szowinizmem zdania ‚America first‘ (…) Ze swoich przeciwników uczynił wrogów kraju, a resztę świata wrogiem Ameryki. Żadnego dobrego słowa o swoim poprzedniku, ani słowa o swojej rywalce w kampanii wyborczej. Trump szuka przeciwników, wręcz wrogów. Muszą o tym pamiętać wszyscy, którzy w przyszłości będą z nim uprawiać politykę, czy to w Waszyngtonie, czy w Berlinie
—uważa monachijska gazeta. „Die Welt” zaś konstatuje, że „Trump z pewnością nie budzi takiej sympatii co Obama”.
Jest raczej amatorem i grubianinem, którego istocie obce jest dyplomatyczne obycie, uosabiane przez niemieckiego ministra spraw zagranicznych Steinmeiera. Możliwe jednak, że właśnie temu mankamentowi zawdzięcza swój sukces. «Głupi» ludzie, którzy go wybrali, są w każdym razie na tyle mądrzy, by rozeznać, że polityczni spece zawiedli – na wielkiej scenie politycznej, od Ukrainy po Syrię; i na małych scenach, od Dakoty Północnej po Wirginię Zachodnią, gdzie nie dotarł obiecany przez Obamę dobrobyt. Dają więc szansę amatorowi, by pokazał, że potrafi lepiej. Tak rozsądna może być polityka
—podkreśla gazeta. Według „Die Welt” zapowiedź „starcia islamskiego radykalnego terroryzmu z oblicza ziemi” brzmi niebezpiecznie.
Nie dlatego, by Państwo Islamskie było dobre, lecz dlatego, że cel ten jest treściowo tak nieostry, jak ostry jest retorycznie. Do celu tego może się przymierzać, ale kontrolę nad nim będzie miał tylko w razie interwencji wojskowej na Bliskim Wschodzie i w innych regionach
—ostrzega „Die Welt”. Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że miliarder, który zbił majątek na nieruchomościach, najpierw postawił na głowie Partię Republikańską, a następnie zniszczył demokratów banalnym i chwytliwym sloganem ‚Ameryka przede wszystkim’ i mglistą obietnicą uczynienia Ameryki ponownie wielką.
Tym jednak trafił w ducha czasu, tak samo jak swoją ‚ofertą’ ekonomicznego nacjonalizmu, unicestwienia wrogów i izolacjonizmu. Pogardliwymi, mętnymi uwagami nt. sojuszy Ameryki drażni tradycyjnych partnerów. Wkrótce okaże się, w jakim stopniu wpłynie to na jego politykę. Można tylko (…) mieć nadzieję, że Trump uświadomi sobie – i to nie dopiero za kilka lat – jak ważni dla Waszyngtonu są wiarygodni partnerzy i jak ważna jest obecność Stanów Zjednoczonych na całym świecie, ich zaangażowane i przewidywalność
—twierdzi frankfurcki dziennik.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W komentarzach europejskich gazet dominuje dziś zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 45. prezydenta USA i oczekiwania związane z jego prezydenturą.
Niemieckie media krytycznie prognozują przyszłość.
Waszyngton, mamy problem
—głosi „Frankfurter Rundschau”. Lewicowy „Taz.die tageszeitung” przedstawia Trumpa, jako Nerona.
Można przyjąć, że w przyszłości powieją w USA inne wiatry
—czytamy także w „Stuttgarter Zeitung”.
I to niezależnie od tego, czy Trumpowi uda się spełnić obietnicę rozkwitu gospodarczego czy nie. Nie będzie to jednak świeży powiew przynoszący nowe idee. Będzie to wiatr wiejący z przeszłości. Części amerykańskiego społeczeństwa może się to kojarzyć z postępem, innej części z regresem. Demonstracje przeciwko Trumpowi, które będą towarzyszyły jego zaprzysiężeniu, są tego wyraźną oznaką
—dodaje gazeta. Podobnie uważa „Sueddeutsche Zeitung”:
Wizja Donalda Trumpa składała się z obrażania i jednego jedynego, nacechowanego szowinizmem zdania ‚America first‘ (…) Ze swoich przeciwników uczynił wrogów kraju, a resztę świata wrogiem Ameryki. Żadnego dobrego słowa o swoim poprzedniku, ani słowa o swojej rywalce w kampanii wyborczej. Trump szuka przeciwników, wręcz wrogów. Muszą o tym pamiętać wszyscy, którzy w przyszłości będą z nim uprawiać politykę, czy to w Waszyngtonie, czy w Berlinie
—uważa monachijska gazeta. „Die Welt” zaś konstatuje, że „Trump z pewnością nie budzi takiej sympatii co Obama”.
Jest raczej amatorem i grubianinem, którego istocie obce jest dyplomatyczne obycie, uosabiane przez niemieckiego ministra spraw zagranicznych Steinmeiera. Możliwe jednak, że właśnie temu mankamentowi zawdzięcza swój sukces. «Głupi» ludzie, którzy go wybrali, są w każdym razie na tyle mądrzy, by rozeznać, że polityczni spece zawiedli – na wielkiej scenie politycznej, od Ukrainy po Syrię; i na małych scenach, od Dakoty Północnej po Wirginię Zachodnią, gdzie nie dotarł obiecany przez Obamę dobrobyt. Dają więc szansę amatorowi, by pokazał, że potrafi lepiej. Tak rozsądna może być polityka
—podkreśla gazeta. Według „Die Welt” zapowiedź „starcia islamskiego radykalnego terroryzmu z oblicza ziemi” brzmi niebezpiecznie.
Nie dlatego, by Państwo Islamskie było dobre, lecz dlatego, że cel ten jest treściowo tak nieostry, jak ostry jest retorycznie. Do celu tego może się przymierzać, ale kontrolę nad nim będzie miał tylko w razie interwencji wojskowej na Bliskim Wschodzie i w innych regionach
—ostrzega „Die Welt”. Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że miliarder, który zbił majątek na nieruchomościach, najpierw postawił na głowie Partię Republikańską, a następnie zniszczył demokratów banalnym i chwytliwym sloganem ‚Ameryka przede wszystkim’ i mglistą obietnicą uczynienia Ameryki ponownie wielką.
Tym jednak trafił w ducha czasu, tak samo jak swoją ‚ofertą’ ekonomicznego nacjonalizmu, unicestwienia wrogów i izolacjonizmu. Pogardliwymi, mętnymi uwagami nt. sojuszy Ameryki drażni tradycyjnych partnerów. Wkrótce okaże się, w jakim stopniu wpłynie to na jego politykę. Można tylko (…) mieć nadzieję, że Trump uświadomi sobie – i to nie dopiero za kilka lat – jak ważni dla Waszyngtonu są wiarygodni partnerzy i jak ważna jest obecność Stanów Zjednoczonych na całym świecie, ich zaangażowane i przewidywalność
—twierdzi frankfurcki dziennik.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/324289-lament-europejskich-mediow-po-inauguracji-trumpa-on-sypie-sol-na-rany-europy-zniszczy-wiezi-transatlantyckie-i-nato