Dzisiaj około południa ostatni raz miałem kontakt z kierowcą tej ciężarówki. O 16 dzwoniła do niego żona i już nie odbierał telefonu. Tak, to jest mój samochód
– mówił Ariel Żurawski, właściciel ciężarówki, która wjechała w tłum na jarmarku w Berlinie. Rozmowa ta miała miejsce na antenie TVP Info na kilka godzin przed późniejszymi informacjami. Pojazd został uprowadzony.
[CZYTAJ WIĘCEJ: WIĘCEJ: Berlin: Ciężarówka wjechała w tłum ludzi na świątecznym jarmarku. Co najmniej 9 osób zginęło. W szoferce zastrzelono Polaka! [ZDJĘCIA i WIDEO]
Auto, które jechało z Włoch, miało mieć rozładunek w Berlinie.
Niemcy nas nie rozładowali, powiedzieli kierowcy, że ma czekać do jutra, do 8 rano
– mówił właściciel.
Poinformował, że kierowca to jego kuzyn. Gdy ostatni raz do niego dzwonił, ten powiedział, że jedyni rodowici Niemcy, jakich widział w tej lokalizacji, to pracownicy biura.
Mówił, że wokół niego są sami muzułmanie. Nawet jak poszedł po kebaba, to mówił, że właśnie takie osoby widział. To były przedmieścia Berlina, bo Niemcy nie budują fabryk w centrum, tylko na obrzeżach
– mówił właściciel ciężarówki.
Po kilku godzinach pojawiły się doniesienia, że Polak nie żyje. Był pasażerem samochodu w chwili tragicznego zdarzenia. Policja jednak nie potwierdziła tych informacji.
TVP Info / mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/320181-wlasciciel-uprowadzonej-ciezarowki-kierowca-mowil-ze-wokol-niego-sa-sami-muzulmanie