Odbyliśmy krótką rozmowę z Donaldem Trumpem o Polsce. Bardzo przychylnie wypowiadał się o prezydencie Andrzeju Dudzie i wspominał rozmowę telefoniczną z nim. Stwierdził, że za jego kadencji Polska będzie miała w Ameryce pewnego sojusznika. Nie mam wątpliwości, że mówił szczerze i tak rzeczywiście będzie
— mówi Matthew Tyrmand w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Amerykańskie media twierdzą, że prezydent elekt Donald Trump zamierza nominować na stanowisko sekretarza stanu USA prezesa koncernu Exxon Mobil Rexa Tillersona, który na sankcjach nałożonych na Rosję stracił prawie 2 mld dolarów, bo robił interesy m.in. z Gazpromem. Został nawet odznaczony przez Kreml Orderem Przyjaźni. To niezbyt dobra wiadomość dla Polski, bo to oznacza, że Trump będzie dążył do resetu z Rosją. Czy to mylne wrażenie?
Matthew Tyrmand Nie należy zbytnio upraszczać. Kierunek amerykańskiej dyplomacji jest kluczowy dla świata. Jeśli ktoś naprawdę wierzy w dyplomację, to kogo by wolał: sekretarza stanu, który od pierwszego dnia przejęcia stanowiska krzyczy na Rosjan, eskalując napięcia, stawiając ich pod ścianą? Czy kogoś kto ich zna, wie jak się z nimi obchodzić, potrafi używać wobec nich taktyki kija i marchewki, a jednocześnie potrafi zbudować partnerskie relacje? Głównym celem dyplomacji jest komunikacja i przekazywanie drugiej stronie swojego stanowiska w danej sprawie. Agresywna postawa wobec kogoś, kto jest już do nas wrogo nastawiony, nie jest zbyt dobrym pomysłem. To na pewno nie zwiększy bezpieczeństwa Europy. Tillerson był szefem największej korporacji na świecie, prowadził interesy na całym świecie i tak się wzbogacił. Nie angażuje się więc w politykę dla pieniędzy tak jak Hillary Clinton, która jako sekretarz stanu sprzedawała swoje wpływy, m.in. Rosjanom. Tillerson, jak wielu innych członków ekipy Trumpa, odniósł ogromny sukces w sektorze prywatnym. Dlatego Trump go m.in. wybrał. Podoba mi się to.
Może, ale mnie to wciąż nie uspokaja…
Należy także pamiętać o tym, że zastępcą Tillersona będzie John Bolton, klasyczny waszyngtoński jastrząb (zwolennik wojny w Iraku - red i były ambasador USA przy ONZ.), więc zapewne nie dojdzie do pogwałcenia nienaruszalnych amerykańskich zasad. Bez względu na to jak przyjaźnie będą układały się w przyszłości relacje na linii Waszyngton-Moskwa, w chwili gdy Rosja przekroczy czerwoną linię i uderzy w amerykańskie interesy, życzliwe podejście się skończy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Odbyliśmy krótką rozmowę z Donaldem Trumpem o Polsce. Bardzo przychylnie wypowiadał się o prezydencie Andrzeju Dudzie i wspominał rozmowę telefoniczną z nim. Stwierdził, że za jego kadencji Polska będzie miała w Ameryce pewnego sojusznika. Nie mam wątpliwości, że mówił szczerze i tak rzeczywiście będzie
— mówi Matthew Tyrmand w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Amerykańskie media twierdzą, że prezydent elekt Donald Trump zamierza nominować na stanowisko sekretarza stanu USA prezesa koncernu Exxon Mobil Rexa Tillersona, który na sankcjach nałożonych na Rosję stracił prawie 2 mld dolarów, bo robił interesy m.in. z Gazpromem. Został nawet odznaczony przez Kreml Orderem Przyjaźni. To niezbyt dobra wiadomość dla Polski, bo to oznacza, że Trump będzie dążył do resetu z Rosją. Czy to mylne wrażenie?
Matthew Tyrmand Nie należy zbytnio upraszczać. Kierunek amerykańskiej dyplomacji jest kluczowy dla świata. Jeśli ktoś naprawdę wierzy w dyplomację, to kogo by wolał: sekretarza stanu, który od pierwszego dnia przejęcia stanowiska krzyczy na Rosjan, eskalując napięcia, stawiając ich pod ścianą? Czy kogoś kto ich zna, wie jak się z nimi obchodzić, potrafi używać wobec nich taktyki kija i marchewki, a jednocześnie potrafi zbudować partnerskie relacje? Głównym celem dyplomacji jest komunikacja i przekazywanie drugiej stronie swojego stanowiska w danej sprawie. Agresywna postawa wobec kogoś, kto jest już do nas wrogo nastawiony, nie jest zbyt dobrym pomysłem. To na pewno nie zwiększy bezpieczeństwa Europy. Tillerson był szefem największej korporacji na świecie, prowadził interesy na całym świecie i tak się wzbogacił. Nie angażuje się więc w politykę dla pieniędzy tak jak Hillary Clinton, która jako sekretarz stanu sprzedawała swoje wpływy, m.in. Rosjanom. Tillerson, jak wielu innych członków ekipy Trumpa, odniósł ogromny sukces w sektorze prywatnym. Dlatego Trump go m.in. wybrał. Podoba mi się to.
Może, ale mnie to wciąż nie uspokaja…
Należy także pamiętać o tym, że zastępcą Tillersona będzie John Bolton, klasyczny waszyngtoński jastrząb (zwolennik wojny w Iraku - red i były ambasador USA przy ONZ.), więc zapewne nie dojdzie do pogwałcenia nienaruszalnych amerykańskich zasad. Bez względu na to jak przyjaźnie będą układały się w przyszłości relacje na linii Waszyngton-Moskwa, w chwili gdy Rosja przekroczy czerwoną linię i uderzy w amerykańskie interesy, życzliwe podejście się skończy.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/319108-nasz-wywiad-tyrmand-po-rozmowie-z-trumpem-za-prezydentury-trumpa-polska-bedzie-miala-w-ameryce-pewnego-sojusznika-polacy-nie-maja-sie-czego-obawiac