Do psychiatrów zgłaszają się tysiące obywateli amerykańskich, cierpiąc na to - oprócz innych przypadłości - co nazwano election blues. Karmieni latami przez tutejsze media, trudno jest tym osobom powrócić do rzeczywistości. Tutejsze Kublik i Holland uwierzyły w to, że są wyroczniami z Delf. I oto wszystko w gruzach. Następny krok to zajścia uliczne w obronie uciemiężonych.
Co się stało wszyscy wiemy. Najpotężniejszy kapitalizm w świecie powraca do korzeni, które zadecydowały o powstaniu Stanów Zjednoczonych. Przykład? Wczoraj w Chicago, a może już przedwczoraj, zabito 16 osób. W skali bieżącego roku zabitych zostało ponad 600 ludzi. Chicago wysuwa się na prowadzenie najbardziej niebezpiecznych miast Ameryki. Merem od roku 2011 jest Rahm Emanuel. W młodości Emanuel należał do skrajnego ugrupowania syjonistycznego. Potem służył w armii Izraela. Ponieważ wyszło to na jaw, a służba w innych, niż amerykańskie wojska jest karalna, zmieniono kwalifikacje prawną. I okazało się, że Emanuel nie był tam żadnym żołnierzem, ale był jedynie w izraelskich silach pomocniczych, gdzie czyścił z rdzy w wojskowych samochodach hamulce (!). Potem było już tylko lepiej. Wygrał wybory. Krytycy Rahma uciszani byli oskarżeniami o bigoterie i antysemityzm. Wcześniej Bill Clinton - koneser cygar, który przeszedł do historii jako ktoś kto palił, ale się nie zaciągał - zrobił go w międzyczasie milionerem. To tak na marginesie. Powracam jednak do istoty.
Prezydent elekt Donald Trump w rozmowie z wysokim oficerem policji został zapewniony, że sytuacje w Chicago można zmienić w ciągu jednego tygodnia. Wiązałoby się to z podsłuchami i aresztowaniem ponad tysiąca osób z których część ma na swoim koncie zabójstwa. Czy prezydent elekt zgodzi się na takie rozwiązanie? Sam Emanuel oznajmił już, że Chicago, kiedy rozpoczną się deportacje i aresztowania, ogłosi miasto national sanctuary! Dla wszystkich nielegalnych. Także dla przestępców. Powalczą o to media, które wzorem “The New York Times” mordów popełnianych przez osoby o innym kolorze skóry, niż biały, z zasady nie podają. Co do policji, to wiadomo przecież, że jest przykrywką Ku Klux Klanu. Czekają więc Amerykę ciężkie dni. Czy stanie, zanim uda się zaprowadzi porządek, ona w ogniu? Przypuszczalnie tak. Media pracowały nad tym latami.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Do psychiatrów zgłaszają się tysiące obywateli amerykańskich, cierpiąc na to - oprócz innych przypadłości - co nazwano election blues. Karmieni latami przez tutejsze media, trudno jest tym osobom powrócić do rzeczywistości. Tutejsze Kublik i Holland uwierzyły w to, że są wyroczniami z Delf. I oto wszystko w gruzach. Następny krok to zajścia uliczne w obronie uciemiężonych.
Co się stało wszyscy wiemy. Najpotężniejszy kapitalizm w świecie powraca do korzeni, które zadecydowały o powstaniu Stanów Zjednoczonych. Przykład? Wczoraj w Chicago, a może już przedwczoraj, zabito 16 osób. W skali bieżącego roku zabitych zostało ponad 600 ludzi. Chicago wysuwa się na prowadzenie najbardziej niebezpiecznych miast Ameryki. Merem od roku 2011 jest Rahm Emanuel. W młodości Emanuel należał do skrajnego ugrupowania syjonistycznego. Potem służył w armii Izraela. Ponieważ wyszło to na jaw, a służba w innych, niż amerykańskie wojska jest karalna, zmieniono kwalifikacje prawną. I okazało się, że Emanuel nie był tam żadnym żołnierzem, ale był jedynie w izraelskich silach pomocniczych, gdzie czyścił z rdzy w wojskowych samochodach hamulce (!). Potem było już tylko lepiej. Wygrał wybory. Krytycy Rahma uciszani byli oskarżeniami o bigoterie i antysemityzm. Wcześniej Bill Clinton - koneser cygar, który przeszedł do historii jako ktoś kto palił, ale się nie zaciągał - zrobił go w międzyczasie milionerem. To tak na marginesie. Powracam jednak do istoty.
Prezydent elekt Donald Trump w rozmowie z wysokim oficerem policji został zapewniony, że sytuacje w Chicago można zmienić w ciągu jednego tygodnia. Wiązałoby się to z podsłuchami i aresztowaniem ponad tysiąca osób z których część ma na swoim koncie zabójstwa. Czy prezydent elekt zgodzi się na takie rozwiązanie? Sam Emanuel oznajmił już, że Chicago, kiedy rozpoczną się deportacje i aresztowania, ogłosi miasto national sanctuary! Dla wszystkich nielegalnych. Także dla przestępców. Powalczą o to media, które wzorem “The New York Times” mordów popełnianych przez osoby o innym kolorze skóry, niż biały, z zasady nie podają. Co do policji, to wiadomo przecież, że jest przykrywką Ku Klux Klanu. Czekają więc Amerykę ciężkie dni. Czy stanie, zanim uda się zaprowadzi porządek, ona w ogniu? Przypuszczalnie tak. Media pracowały nad tym latami.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/316362-trump-ryzykowal-idac-na-czolowe-zderzenie-z-mediami-i-konsekwencja-tego-zderzenia-bedzie-szok-pourazowy?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.