Z pewnością nie było to dzieło przypadku, ani niefortunna wypowiedź, ani zbieg okoliczności. W rozognionej dyskusji na temat, czy Merkel chce i czy się zdecyduje, głos zabrał gość zza oceanu, który nie szczędził pochwał pod jej adresem. Wprawdzie prezydent Obama zastrzegł, że nie chce mieszać się do polityki wewnętrznej Niemiec, ale się wmieszał: że Merkel jest wspaniała, wybitna, że Niemcy powinni z niej być dumni, i gdyby on „mieszkał tutaj i był Niemcem, głosowałby na nią”. Czyli, to już po piąte, ma to świadczyć o uznaniu w świecie dla pani kanclerz, znaczy, jej polityki zagranicznej.
Słowem, niezła przygrywka. Wedle różnych spekulacji, Merkel może wyrazi ochotę na reelekcję już w tę niedzielę, po zaplanowanym wcześniej zebraniu zarządu CDU. Czy tak się stanie? Jest jeszcze jeden, lepszy termin: zjazd CDU, który odbędzie się 6-7 grudnia, a na którym unici wybiorą przewodniczącego partii. Jeśli pozostanie nią Merkel, będzie to niemal równoznaczne z poprowadzeniem przez nią chadeków do kolejnych wyborów w przyszłym roku. Informacja Röttgena, mającego dyplomatyczne ambicje, oraz „sprostowanie” rzecznika Seiberta były raczej świadomie wypuszczonym, próbnym balonem, aby sprawdzić, jaka będzie reakcja, jaki oddźwięk, aby spowodować niepokój nie tylko w chadeckich szeregach, czy nawet strach przed niewiadomą… - bo, mein Gott!, jeśli nie „Matka narodu“, „Pierwsza kobieta świata”, „Żelazna Angela”, „Angela Wielka”, no, to kto na te trudne czasy…?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z pewnością nie było to dzieło przypadku, ani niefortunna wypowiedź, ani zbieg okoliczności. W rozognionej dyskusji na temat, czy Merkel chce i czy się zdecyduje, głos zabrał gość zza oceanu, który nie szczędził pochwał pod jej adresem. Wprawdzie prezydent Obama zastrzegł, że nie chce mieszać się do polityki wewnętrznej Niemiec, ale się wmieszał: że Merkel jest wspaniała, wybitna, że Niemcy powinni z niej być dumni, i gdyby on „mieszkał tutaj i był Niemcem, głosowałby na nią”. Czyli, to już po piąte, ma to świadczyć o uznaniu w świecie dla pani kanclerz, znaczy, jej polityki zagranicznej.
Słowem, niezła przygrywka. Wedle różnych spekulacji, Merkel może wyrazi ochotę na reelekcję już w tę niedzielę, po zaplanowanym wcześniej zebraniu zarządu CDU. Czy tak się stanie? Jest jeszcze jeden, lepszy termin: zjazd CDU, który odbędzie się 6-7 grudnia, a na którym unici wybiorą przewodniczącego partii. Jeśli pozostanie nią Merkel, będzie to niemal równoznaczne z poprowadzeniem przez nią chadeków do kolejnych wyborów w przyszłym roku. Informacja Röttgena, mającego dyplomatyczne ambicje, oraz „sprostowanie” rzecznika Seiberta były raczej świadomie wypuszczonym, próbnym balonem, aby sprawdzić, jaka będzie reakcja, jaki oddźwięk, aby spowodować niepokój nie tylko w chadeckich szeregach, czy nawet strach przed niewiadomą… - bo, mein Gott!, jeśli nie „Matka narodu“, „Pierwsza kobieta świata”, „Żelazna Angela”, „Angela Wielka”, no, to kto na te trudne czasy…?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/315952-gluchy-telefon-pani-kanclerz-czy-merkel-stanie-ponownie-do-wyborow-w-niemczech-kto-ja-spisal-na-straty-ten-juz-przegral?strona=2