Realizacja decyzji ze szczytu NATO w Warszawie to główny temat dwudniowego spotkania ministrów obrony Sojuszu, które rozpoczęło się w środę w Brukseli. Wieczorem powinny zostać ogłoszone szczegóły ws. obecności wojsk USA i NATO w Polsce i krajach bałtyckich.
To pierwsze spotkanie ministrów NATO po warszawskim szczycie. Polskę reprezentuje szef MON Antoni Macierewicz.
Spotkanie ministrów w najbliższych dwóch dniach samo w sobie nie przyniesie nowych pomysłów i decyzji, ale będzie poświęcone implementacji decyzji podjętych na szczycie w Warszawie, a nawet na poprzednim w Walii
— powiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość dyplomata z kwatery głównej NATO w Brukseli.
W Warszawie sojusznicy zdecydowali m.in. o rozmieszczeniu w Polsce i państwach bałtyckich czterech batalionowych grup bojowych, liczących po ok. 1000 żołnierzy, którzy co kilka miesięcy będą podlegali rotacji. Bataliony będą wielonarodowe, ale w każdym będzie tzw. państwo ramowe, czyli odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością. W Polsce państwem ramowym będą Stany Zjednoczone, na Litwie - Niemcy, na Łotwie - Kanada, a w Estonii - Wielka Brytania.
USA zapowiedziały ponadto wysłanie do Europy Środkowo-Wschodniej dodatkowej brygady, której dowództwo i żołnierze przez większość czasu mają znajdować się w Polsce. Rozmieszczanie batalionów i brygady ma rozpocząć się na początku 2017 r.
Dziś i jutro ministrowie obrony NATO będą dyskutować o tym, jak realizować decyzje podjęte na szczycie w Warszawie - zarówno o tym, jak zwiększyć odstraszanie i obronę NATO, jak i o tym, jak uczynić bardziej stabilnymi regiony poza naszymi granicami
—- powiedział przed spotkaniem sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.
We wtorek Stoltenberg zapowiedział, że w środę państwa ramowe przedstawią konkretne plany dla batalionów, którym będą przewodzić, zaś inni sojusznicy potwierdzą swój wkład w te oddziały. Według przedstawiciela USA przy NATO Douglasa Lute’a w batalionowe grupy bojowe w naszej części Europy zaangażowanych będzie ok. 20 z 28 członków NATO. We wtorek powiedział on dziennikarzom, że prócz czterech państw ramowych i czterech gospodarzy, będzie to jeszcze 10-12 państw, które wyślą swoich żołnierzy.
Jak już wcześniej zapowiadał szef MON Antoni Macierewicz, oprócz Amerykanów w ramach batalionu NATO w Polsce służyć będą także żołnierze z Rumunii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Amerykanie zamierzają wysłać do Polski batalion zmechanizowany z pułku stacjonującego w Niemczech. Jednostka, licząca ponad 800 żołnierzy i ok. 70 wozów opancerzonych, ma być rozmieszczona w Orzyszu (Warmińsko-mazurskie). Z kolei Polska zamierza wysłać oddziały wielkości kompanii do Rumunii i na Łotwę.
Ambasador Lute zapowiedział, że sekretarz obrony USA Ash Carter poinformuje pozostałych sojuszników o wysiłkach, jakie Stany Zjednoczone podejmują samodzielnie i równolegle do całego NATO. USA zadeklarowały przysłanie do Europy Środkowo-Wschodniej ciężkiej, wyposażonej w czołgi i pojazdy opancerzone brygady, która obecnie stacjonuje w stanie Kolorado. Administracja w Waszyngtonie zamierza przeznaczyć na ten cel w 2017 r. 3,4 mld dolarów, ale nie ma jeszcze zgody Kongresu.
Według planów ministerstwa obrony USA żołnierze, uzbrojenie i sprzęt zostaną na początku 2017 r. załadowani na statki, którymi przypłyną do Europy, a następnie przemieszczą się koleją do Polski. W naszym kraju znajdzie się dowództwo brygady, a żołnierze - według słów Lute’a - przez 6-9 miesięcy będą operować od Estonii po Rumunię, ćwicząc i blisko współpracując z sojusznikami. Następnie brygada wróci do USA, a jej miejsce zajmie kolejny oddział tej wielkości.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Realizacja decyzji ze szczytu NATO w Warszawie to główny temat dwudniowego spotkania ministrów obrony Sojuszu, które rozpoczęło się w środę w Brukseli. Wieczorem powinny zostać ogłoszone szczegóły ws. obecności wojsk USA i NATO w Polsce i krajach bałtyckich.
To pierwsze spotkanie ministrów NATO po warszawskim szczycie. Polskę reprezentuje szef MON Antoni Macierewicz.
Spotkanie ministrów w najbliższych dwóch dniach samo w sobie nie przyniesie nowych pomysłów i decyzji, ale będzie poświęcone implementacji decyzji podjętych na szczycie w Warszawie, a nawet na poprzednim w Walii
— powiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość dyplomata z kwatery głównej NATO w Brukseli.
W Warszawie sojusznicy zdecydowali m.in. o rozmieszczeniu w Polsce i państwach bałtyckich czterech batalionowych grup bojowych, liczących po ok. 1000 żołnierzy, którzy co kilka miesięcy będą podlegali rotacji. Bataliony będą wielonarodowe, ale w każdym będzie tzw. państwo ramowe, czyli odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością. W Polsce państwem ramowym będą Stany Zjednoczone, na Litwie - Niemcy, na Łotwie - Kanada, a w Estonii - Wielka Brytania.
USA zapowiedziały ponadto wysłanie do Europy Środkowo-Wschodniej dodatkowej brygady, której dowództwo i żołnierze przez większość czasu mają znajdować się w Polsce. Rozmieszczanie batalionów i brygady ma rozpocząć się na początku 2017 r.
Dziś i jutro ministrowie obrony NATO będą dyskutować o tym, jak realizować decyzje podjęte na szczycie w Warszawie - zarówno o tym, jak zwiększyć odstraszanie i obronę NATO, jak i o tym, jak uczynić bardziej stabilnymi regiony poza naszymi granicami
—- powiedział przed spotkaniem sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.
We wtorek Stoltenberg zapowiedział, że w środę państwa ramowe przedstawią konkretne plany dla batalionów, którym będą przewodzić, zaś inni sojusznicy potwierdzą swój wkład w te oddziały. Według przedstawiciela USA przy NATO Douglasa Lute’a w batalionowe grupy bojowe w naszej części Europy zaangażowanych będzie ok. 20 z 28 członków NATO. We wtorek powiedział on dziennikarzom, że prócz czterech państw ramowych i czterech gospodarzy, będzie to jeszcze 10-12 państw, które wyślą swoich żołnierzy.
Jak już wcześniej zapowiadał szef MON Antoni Macierewicz, oprócz Amerykanów w ramach batalionu NATO w Polsce służyć będą także żołnierze z Rumunii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Amerykanie zamierzają wysłać do Polski batalion zmechanizowany z pułku stacjonującego w Niemczech. Jednostka, licząca ponad 800 żołnierzy i ok. 70 wozów opancerzonych, ma być rozmieszczona w Orzyszu (Warmińsko-mazurskie). Z kolei Polska zamierza wysłać oddziały wielkości kompanii do Rumunii i na Łotwę.
Ambasador Lute zapowiedział, że sekretarz obrony USA Ash Carter poinformuje pozostałych sojuszników o wysiłkach, jakie Stany Zjednoczone podejmują samodzielnie i równolegle do całego NATO. USA zadeklarowały przysłanie do Europy Środkowo-Wschodniej ciężkiej, wyposażonej w czołgi i pojazdy opancerzone brygady, która obecnie stacjonuje w stanie Kolorado. Administracja w Waszyngtonie zamierza przeznaczyć na ten cel w 2017 r. 3,4 mld dolarów, ale nie ma jeszcze zgody Kongresu.
Według planów ministerstwa obrony USA żołnierze, uzbrojenie i sprzęt zostaną na początku 2017 r. załadowani na statki, którymi przypłyną do Europy, a następnie przemieszczą się koleją do Polski. W naszym kraju znajdzie się dowództwo brygady, a żołnierze - według słów Lute’a - przez 6-9 miesięcy będą operować od Estonii po Rumunię, ćwicząc i blisko współpracując z sojusznikami. Następnie brygada wróci do USA, a jej miejsce zajmie kolejny oddział tej wielkości.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/313281-ustalenia-z-warszawskiego-szczytu-nato-wchodza-w-zycie-wkrotce-poznamy-szczegoly-dot-obecnosci-sprzymierzonych-wojsk-min-w-polsce