"Uratował mnie anioł". Zakonnica ocalona spod gruzów stała się symbolem tragedii, która dotknęła Włochy

fot. PAP/EPA/Twitter/Daily Mail
fot. PAP/EPA/Twitter/Daily Mail

To był cud - mówi zakonnica uratowana spod gruzów. Zdjęcie 35-letniej Marjany Lleshi z Albanii siedzącej na ziemi w zakrwawionym habicie, która wysyła SMS-y do przyjaciół z wiadomością, że jest już bezpieczna, stało się jednym z symboli trzęsienia ziemi, które nawiedziło środkową część Włoch.

Kiedy doszło do najsilniejszego wstrząsu, zakonnica przebywała w klasztorze w Amatrice. Obudziła się cała w pyle i we krwi. Uwięziona w pokoju próbowała wezwać pomoc, jednak nikt nie odpowiadał.

Tracąc nadzieję na ratunek, napisała SMS-a do swoich przyjaciół, w którym prosiła, by modlili się za jej duszę.

Na szczęście pomoc nadeszła. Uratował mnie pewien młody człowiek

— relacjonowała.

Uratowana zakonnica natychmiast poinformowała swoich przyjaciół, że przeżyła. Człowieka, który wyciągnął ją spod gruzów zaś nazwała „aniołem”.

Zakonnica należy do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości, które założyła matka Teresa z Kalkuty. Dlatego też miała nadzieję, że uda się na odbywającą się w przyszłym tygodniu kanonizację matki Teresy. Niestety jej wyjazd stoi pod znakiem zapytania, gdyż w wyniku kataklizmu zginęły trzy siostry zakonu oraz cztery starsze kobiety, którymi opiekowały się zakonnice.

Bilans ofiar trzęsienia ziemi wzrósł do  278 ofiar śmiertelnych.

lap/AP/TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.