Bundeswehra wycofa się z tureckiej bazy NATO w Incirlik? „Rozważane są inne miejsca stacjonowania, m.in. Jordania albo Cypr”

Fot. nato.int
Fot. nato.int

W operacji wojskowej „Counter Daesh” przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu udział bierze 252 żołnierzy Bundeswehry, z tego 238 stacjonuje w bazie Incirlik. Wg informacji rzecznika sztabu operacyjnego, reszta pełni funkcję oficerów kontaktowych w Katarze, Kuwejcie i Jordanii.

Piloci niemieckich Tornado wykonali od początku misji 443 lotów w przestrzeni powietrznej nad Syrią. Odbywają się średnio dwa loty zwiadowcze dziennie, oraz jedno tankowanie w powietrzu. W ubiegłym tygodniu bazę próbował odwiedzić sekretarz stanu w niemieckim MON Ralf Brauksiepe (CDU). Turecki premier Binali Yildirim dał mu jednak wyraźnie do zrozumienia, że nie jest w Incirlik mile widziany i nie zostanie wpuszczony do bazy. Poza tym Turcja odmówiła udzielenia mu wizy wjazdowej. Turcja odmówiła już wcześniej zgody na wizytę w Incirlik niemieckim dziennikarzom.

Według „Der Spiegel” Bundeswehra rozważa inne miejsca stacjonowania dla myśliwców Tornado, m.in. Jordanię albo Cypr. Przeprowadzka stanowiłaby jednak „logistyczny koszmar” i wymagałaby przerwanie misji przeciwko Państwu Islamskiego na co najmniej dwa miesiące. Berlin zagroził także, że wycofa swój udział w planowanej misji samolotów dozoru radiolokacyjnego dalekiego zasięgu AWACS nad Syrią, która ma być prowadzona z bazy lotniczej w tureckim mieście Konya. Samoloty mają wesprzeć misję koalicji przeciwko IS.

NATO nie może wychodzić z założenia, że Bundeswehra otrzyma od Bundestagu mandat na tę misję. A o wszystkich misjach zagranicznych Bundeswehry decyduje niemiecki parlament. Turcja powinna o tym pamiętać

—twierdzi Rainer Arnold. Taki obrót sprawy byłby bardzo niekorzystny, bowiem wszystkie 16 samolotów AWCS, które mają wziąć udział w misji, stacjonuje w niemieckim Geilenkirchen, a jedna trzecia obsługującego ich personelu to żołnierze Bundeswehry. Bez nich misji nie będzie.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że Ankara nie jest zainteresowana pójściem na ustępstwa. Szef tureckiej dyplomacji Mevlüt Cavusoglu zamiast załagodzić napiętą sytuację dolał jeszcze oliwy do ognia, mówiąc, że z tureckiego punktu widzenia wizyta niemieckich polityków w Incirlik jest „nie na miejscu”.

Ryb, spiegel.de, Deutsche Welle

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.