Trump liczy na poparcie Latynosów i Afroamerykanów. "Proszę was o honor w postaci waszych głosów!"

Gage Skidmore/CC/Wikimedia Commons
Gage Skidmore/CC/Wikimedia Commons

Jak zwykle Trump ostro atakował kandydatkę Demokratów na prezydenta Hillary Clinton. Wypominał jej sprawę fundacji charytatywnej prowadzonej przez nią i jej męża, byłego prezydenta Billa Clintona, oraz używanie prywatnego serwera mailowego w czasie, gdy była sekretarzem stanu (w latach 2009-2013).

Hillary wymazała 33 tysiące swoich maili, aby zatrzeć dowody przestępstwa. Jak to się stało, że zwolnili ją z zarzutów kryminalnych?!

— pytał retorycznie.

Zebrani na wiecu skandowali: „Lock her up! (Zamknąć ją!)”.

Kiedy Clinton kierowała amerykańską dyplomacją, fundacja przyjmowała datki od rządów obcych państw i prywatnych korporacji, których przedstawiciele starali się o spotkania z nią. Jej krytycy twierdzą, że datki były zapłatą za dostęp do sekretarz stanu, a może i załatwienie spraw, na których darczyńcom zależało.

Nie dostarczyli jednak twardych dowodów, by datki wpłynęły na politykę Clinton lub administracji prezydenta Obamy.

Trump krytykował też Clinton za zapowiedź zwiększenia liczby przyjmowanych uchodźców z Syrii i innych ogarniętych wojnami krajów Bliskiego Wschodu.

W sondażach Trump dość zdecydowanie ustępuje Hillary Clinton. Według sondażu Reutera/Ipsos, gdyby wybory odbyły się dzisiaj, na kandydatkę Demokratów głosowałoby 45 procent Amerykanów, natomiast na Trumpa - 33 procent. Sondaż przeprowadzono wśród „prawdopodobnych” wyborców, czyli takich, którzy deklarują chęć głosowania.

Według ośrodka RealClearPolitics, który wyciąga średnią z kilku najważniejszych sondaży, przewaga Clinton nad Trumpem jest nieco niższa: 46,6 proc. do 41 proc.

gah/PAP

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.