Żurawski vel Grajewski: Zadanie polityczne elit Polski i Ukrainy polega na tym, by krwawa historia nie ważyła na wzajemnych relacjach. NASZ WYWIAD

fot. PAP/Jacek Turczyk/YouTube
fot. PAP/Jacek Turczyk/YouTube

Warto wspomnieć, że prezydent ma spotkać się z bp. Witalijem Skomarowskim, ordynariuszem łacińskim diecezji łuckiej na Ukrainie, któremu wręczy krzyż z napisem: „Pamięci Polaków, mieszkańców tych ziem”. To gest słusznie przypominający tragiczne ludobójstwo na Wołyniu. Jednak czy nie ma obaw, że może to wywołać pewne reakcje ze strony Ukraińców, podobnie jak miało to miejsce przy okazji uchwały sejmowej ws. rzezi wołyńskiej?

Jego Ekscelencja bp. Skomarowski, jest nie tylko ordynariuszem diecezji łuckiej, ale i administratorem diecezji kijowsko-żytomierskiej. Żytomierszczyzna jest zaś głównym skupiskiem Polaków na Ukrainie i terenem ludobójstwa popełnionego na nich przez ZSRR w ramach antypolskiej akcji NKWD z 1937 r., której ofiarą na terenie Związku Sowieckiego padło ponad 111 tys. naszych rodaków. Napis na prezydenckim krzyżu dotyczy zatem obu tragedii – nie tylko ludobójstwa popełnionego na Polakach w latach 1943-44 przez UPA na objętym diecezją łucką Wołyniu, ale i tego, którego sprawcą były sowiety na Żytomierszczyźnie i na innych ziemiach Ukrainy, które w okresie 1918-1939 nie należały do Rzeczypospolitej. Co do reakcji ukraińskiej - cóż, nie jesteśmy w stanie zmienić historii, taka właśnie jest i ludobójstwo wołyńsko-galicyjskie miało miejsce. Trudno udawać, że ten temat nie istnieje, zwłaszcza po uchwale sejmowej – on oczywiście istnieje. Zadanie polityczne elit obu naszych państw polega na tym, żeby ta krwawa historia nie ważyła negatywnie na wzajemnych relacjach Polski i Ukrainy w obliczu wyzwań współczesności. Kwestią do rozstrzygnięcia jest godne uczczenie ofiar i potępienie sprawców, choć nie spodziewam się jakichś szybkich sukcesów na tej linii. Natomiast nie może ona blokować współczesnej współpracy między obu państwami i nie może przysłaniać konieczności udzielenia sobie, i przez Polskę, i przez Ukrainę, odpowiedzi na fundamentalne pytanie co do tego, jak prowadzić dzisiejszą naszą politykę, polską i ukraińską, tak wobec siebie wzajemnie, jak też wobec państw trzecich - oczywiście chodzi tutaj o Rosję.

Musimy dbać, by nie doprowadzić do nowych tragedii, nie pozwolić Moskwie manipulować naszą bolesną pamięcią. Pierwszym zadaniem kierowników naw państwowych tak Polski, jak i Ukrainy jest jak najlepiej służyć interesom obu naszych krajów i ich obywateli, także w tym fundamentalnym ich rozumieniu, czyli ochronie ich życia. Zbrojna agresja rosyjska powoduje przecież śmierć ludzi. Zatem zważywszy, że ta agresja stanowi zagrożenie dla całości regionu, odczuwane od Finlandii i Szwecji, aż po Gruzję, a Polska właśnie w tym regionie leży, nie możemy abstrahować od realiów i przymykać oczu na to wyzwanie współczesności, mimo strasznej i tragicznej historii ludobójstwa sprzed 73 lat. Spór polsko-ukraiński o tę samą dla obu narodów ojczystą ziemię nie istnieje już od dwóch pokoleń. Nie żyją one razem, przemieszane na tym samym obszarze. Imperium Rosyjskie, bez względu na swą barwę ideową, przypomina nam zaś wciąż o swej niepohamowanej ambicji panowania nad sąsiadami. Historia jest ważna, ale współczesność ma swoje prawa i tymi prawami muszą przede wszystkim rządzić się odpowiedzialni politycy po obu stronach naszej granicy.

Rozmawiał Adam Kacprzak

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.