Poważne zniszczenia po trzęsieniu ziemi w środkowych Włoszech. "Nie ma połowy miasta". ZDJĘCIA i WIDEO

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Ratownicy wyciągają spod gruzów ludzi uwięzionych w wyniku trzęsienia ziemi, które w nocy nawiedziło środkową część Włoch. Według najnowszych doniesień zginęło co najmniej 14 osób. Niektóre media mówią nawet o 22 zabitych. Już wiadomo, że skala zniszczeń jest ogromna.

Burmistrz Amatrice - jednej z miejscowości, która najpoważniej ucierpiała w wyniku trzęsienia ziemi - Sergio Pirozzi powiedział telewizji RAI, że „nie ma połowy miasta”.

WIĘCEJ: Trzęsienie ziemi we Włoszech! Burmistrz Amatrice: „Nie ma pół miasta. Ludzie są pod gruzami”

Służbom tam pracującym akcję ratunkową utrudniają gruzy na ulicach i częściowo zawalony most.

Z powodu zagrożenia ewakuowano miejscowy szpital, a także liczne szpitale i domy seniora w innych miejscowościach regionu.

Jak relacjonowała korespondentka TVP Magdalena Wolińska-Riedi spod gruzów wciąż słychać głosy uwięzionych.

Polskie MSZ poinformowało, że na razie nie ma informacji, by wśród poszkodowanych byli Polacy

Trzęsienie ziemi nastąpiło o godz. 3.36; ognisko wstrząsów zlokalizowano w odległości ok. 80 km na południowy wschód od miasta Perugia, na niewielkiej głębokości 10 km - poinformował amerykański ośrodek sejsmologiczny (USGS). Najbardziej dotknięte są regiony Umbria, Lacjum i Marche. Wstrząsy odczuwalne były także w Rzymie, oddalonym od epicentrum o 150 km.

W ciągu pierwszych trzech godzin po trzęsieniu odnotowano 17 wstrząsów wtórnych, w tym największy o sile 5,5 w skali Richtera - podały włoskie służby sejsmologiczne. Siłę pierwotnego wstrząsu oceniły one na 6 w skali Richtera.

Najbardziej poszkodowane miejscowości to Accumoli, Amatrice, Posta i Arquata del Tronto - oświadczył rzecznik włoskiej staży pożarnej Luca Cari. Ze wstępnych informacji wynika jednak - zauważa agencja Reutera - że trzęsienie ziemi oszczędziło gęsto zaludnione obszary.

lap/PAP/TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.