Mieszkańcy Krety i Mykonos są mocno zaniepokojeni coraz większym napływem migrantów na greckie wyspy. To jedne z najbardziej popularnych regionów turystycznych w Grecji. Lokalni przedsiębiorcy obawiają się, że wzrost liczby uchodźców może zaszkodzić miejscowej turystyce.
Napływ migrantów do Grecji został tylko częściowo powstrzymany dzięki zawartej w marcu umowie między Turcją a UE, której celem było zamknięcie szlaku egejskiego, wykorzystywanego przez uchodźców zmierzających do Europy. Ostatnio do greckich wybrzeży przybija coraz więcej łodzi z imigrantami.
W ostatnich dniach uchodźcy dopływają do wysp, które do tej pory omijał kryzys migracyjny. Ku zaskoczeniu wypoczywających plażowiczów spora grupa dotarła nawet na Mykonos na Cykladach.
Mieszkańcy Krety sprzeciwiają się decyzji greckiego rządu o utworzeniu na wyspie ośrodków dla 2 tysięcy migrantów, z którymi Ateny nie wiedzą już, co robić
—informuje Informacyjna Agencja Radiowa.
Przedsiębiorcy na Krecie obawiają się, że napływ migrantów będzie miał negatywny wpływ na turystykę. Tak bowiem stało się w przypadku Lesbos, Chios, Kos i Samos. Spadek liczby turystów dochodzi tam nawet do 70 procent.
W ostatnich dniach na greckie wyspy przypływa od stu do dwustu osób dziennie.
ann/IAR/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/305432-juz-traca-przez-migrantow-mieszkancy-krety-i-mykonos-obawiaja-sie-coraz-wiekszego-naplywu-uchodzcow