NASZ WYWIAD. Gadowski o zatrzymaniu na Ibizie "multimilionera" handlującego polską bronią: "Ten człowiek mógł być powiązany z WSI"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/tvp.info
fot. wPolityce.pl/tvp.info

Wyjściem z tej sytuacji są masowe aresztowania przestępców, których nazywa się pułkownikami i generałami. Wtedy Polska będzie mogła przejąc obrót specjalny dla siebie. A nie oszukujmy się, że wykorzenimy handel bronią. Ważne, by to nasze państwo miało z tego korzyść

– mówi Witold Gadowski w rozmowie z wPolityce.pl, komentując zatrzymanie Pierre’a Dadak, który nielegalnie handlował polską bronią.

wPolityce.pl: Niejaki Pierre Dadak został zatrzymany w Hiszpanii pod zarzutem nielegalnego handlu bronią. Dadak miał być byłym oficerem Wojska Polskiego, handlować polską bronią. Kim jest ten człowiek?

Witold Gadowski: Nie mam na to dowodów i są to informacje nieoficjalne, ale z bardzo pewnego źródła wiem, że ten człowiek mógł być powiązany z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Usłyszałem również, że jeszcze przed weryfikacją WSI, działania pana Dadaka były znane oficerom. Stąd możliwość sprzedaży takiej ilości broni i jego rozeznanie w tym temacie. Jest to informacja ciekawa, ale jeszcze nie sprawdzona. Jeżeli jest prawdziwa, to bardzo wiele tłumaczy.

Jak to się dzieje, że ten człowiek handluje polską bronią, będąc dyplomatą afrykańskiego państwa, ochranianym przez oficerów polskich służb i zostaje zatrzymany dopiero, gdy wpada w Hiszpanii? Co z polskimi służbami?

Wytłumaczeniem tego są Wojskowe Służby Informacyjne. Do momentu weryfikacji, WSI miały bardzo szerokie pole do popisu. Po roku 2006 rząd Donalda Tuska i Ewy Kopacz nie zrobiły tym kręgom nic złego, a wręcz się na nich opierały. Dlatego byli bezkarni i świadomi swojej potęgi. Nic na rynku handlu bronią i obrotu materiałami specjalnymi nie dzieje się bez wiedzy służb specjalnych. Należy więc zapytać byłych dowódców służb specjalnych, jak to się stało, że nie widzieli działalności pana Dadaka, nie mieli wiedzy na temat jego związku z prominentnymi oficerami? Gdzie były nasz wywiad i kontrwywiad, zarówno wojskowy jak i cywilny? Nie widzieli co robią ludzie dawnych służb? Powinno też paść pytanie do pana Pogonowskiego (szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego), jak to się stało, że dopiero wpadka w Hiszpanii może uaktywnić kogokolwiek w Polsce, a wcześniej nikt nic nie zrobił? Nie badaliśmy szczelności Bumaru? Psim obowiązkiem kontrwywiadu wojskowego jest zabezpieczenie zakładów zbrojeniowych i obrotu specjalnego, a nie wtrącanie się w sprawy polityczne. Dlaczego nasze służby nie wiedziały o jego działalności? A jeżeli wiedziały, to czemu nie poinformowały o tym polityków?

To możliwe, by tego typu działalność odbywała się bez wiedzy czy nawet cichego przyzwolenia służb?

Jeżeli służby o tym nie wiedziały, to byłaby to maksymalna kompromitacja. To nie był obrót bronią wycofywaną z Ghany i przepychaną do Togo. Mówimy o handlu bronią pochodzącą z Polski. Transport przez granice nie może ujść uwadze ani służb celnych, ani tym bardziej wywiadu i kontrwywiadu. W obrocie specjalnym obowiązuje świadectwo końcowego użytkownika. Gdzie one są? W jaki sposób broń wychodziła z zakładów Bumaru? Czy były szef tej spółki Edward Nowak o tym nie wiedział? Bronią dziś obracają wszyscy, bo jest to bardzo zyskowny rynek. Czesi robią to artystycznie, handlując bronią na potęgę wszędzie i ze wszystkimi. Nie jest to oczywiście chwalebne.

Ale jest z tego zysk…

Zysk jest dla czeskiego przemysłu. Ale nie dla naszego. Polskie zakłady zbrojeniowe bankrutują, nie ma zysku ani dla państwa polskiego, ani dla Bumaru. Rośnie za to fortuna pana Dadaka. Obraca się polską bronią bez korzyści dla naszego państwa, tę korzyść odnosi tylko aferzysta. W Marbelli wpadł już raz inny handlarz polską bronią – Monzer al-Kassar, powiązany z Adnanem Khashoggi. Ten człowiek zbił fortunę na obrocie naszą bronią z zakładów „Łucznik”. Jego nazwisko wspomniane jest w raporcie z likwidacji WSI, ale nikt nie podjął tego tematu. Tymczasem materiały z jego procesu są przerażające, bo pokazują, że jeśli mówimy o praworządności, to nasz kraj jest na poziomie Sierra Leone. To samo dotyczy sprawności służb.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych