Telewizyjne programy śniadaniowe z udziałem polityków zdominował temat ostatnich zamachów w Europie Zachodniej. Zaciekawił mnie wątek zrzucania winy za akty terroru na samotnych „szaleńców”, dla których sprawy wiary i pochodzenia nie są istotne przy podejmowaniu spontanicznej decyzji o masowym mordowaniu Europejczyków. Błąd. Szukanie powodów zabijania przypadkowych przechodniów we frustracji, wykluczeniu, czy chorobie psychicznej śniadych imigrantów (i kolejnych pokoleń muzułmanów urodzonych już w Europie) i pomijanie kulturowej/religijnej tożsamości tych bandytów mija się ze zdrowym rozsądkiem.

Wielu Polaków także cierpi na chroniczny niedostatek. Dramatyczny wzrost liczby samobójstw świadczy o tym, że nie wszyscy rodacy dają sobie z tym radę. Jednak tysiące rodzimych wykluczonych nie rozładowuje swych frustracji mordując masowo współobywateli. Odchodzą zwykle w samotności, opuszczeni przez najbliższych i przez instytucje państwowe odpowiedzialne za pomoc społeczną. Ich kod kulturowy nie dopuszcza ślepej agresji wobec nieznanych, przypadkowo napotkanych mężczyzn, kobiet czy dzieci.

Większość „kamikadze” oddających swe życie dla jakiejś sprawy nosi w sobie szaleństwo. Takie poświęcenie jest zrozumiałe w przypadku matki ratującej życie swojego dziecka czy żołnierza ginącego w obronie ojczyzny. Ale tłumaczenie samobójczych aktów terroru chorobą psychiczną zabójcy bez szukania przyczyn ukierunkowujących tę agresję na ludzi innej wiary czy koloru skóry jest głupotą. Lub obłędem. Czyim? Oczywiście elit UE, które są odpowiedzialne za całe to całe zamieszanie…

PS Zbliża się kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Znalazłem w sieci akustyczną wersję mojej starej ballady „Czterdziesty Czwarty”. Polecam dla amatorów muzykowania ze względu na tekst i akordy zamieszczone na końcu utworu…