Walka z terroryzmem czy z religią? Kontrowersyjna ustawa w Rosji

PAP/EPA
PAP/EPA

Wiele państw ­– w obliczu islamistycznych zamachów – wprowadza u siebie prawo antyterrorystyczne. Tak stało się również w Rosji. Ustawa podpisana niedawno przez prezydenta Władimira Putina uderza jednak nie tylko w potencjalnych zamachowców, lecz także we wspólnoty religijne, w tym także chrześcijańskie.

Ustawa zakazuje m.in. prowadzenia działalności ewangelizacyjnej poza świątyniami i budynkami kościelnymi. Zabronione jest też szerzenie treści religijnych w mediach oraz organizowanie spotkań religijnych w domach lub innych pozakościelnych miejscach bez wcześniejszego uzyskania pozwolenia od władz. Domownicy, którzy wiedzą o takich niezarejestrowanych spotkaniach, są zobowiązani do zgłoszenia tego na milicję – w przeciwnym wypadku grozi im kara więzienia.

Według komentatorów w Moskwie, ustawodawcom chodziło głównie o kontrolę nad wyznawcami islamu i niedopuszczenie, by szerzył się wśród nich religijny ekstremizm. W praktyce jednak ustawa uderza także we wspólnoty chrześcijańskie, zwłaszcza protestanckie, ale także w Kościół katolicki. W uprzywilejowanej sytuacji pozostaje Cerkiew prawosławna, ponieważ dysponuje wieloma budynkami cerkiewnymi, a uzyskanie jakiegokolwiek pozwolenia to dla niej formalność. Natomiast katolicy i protestanci w wielu miastach nie mają swoich świątyń i muszą prowadzić działalność duszpasterską w różnych miejscach, np. w mieszkaniach parafian lub wynajętych pomieszczeniach. Teraz będą musieli zwracać się z prośbą do władz o zezwolenie, np. jeśli będą chcieli u kogoś w domu zorganizować spotkanie kręgu biblijnego czy skorzystać z jakiegoś pomieszczenia, by poprowadzić kurs przygotowania do sakramentów.

Od organizacji religijnych z całego świata płyną wyrazy protestu do władz w Moskwie. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kreml nie ugnie się pod tą presją – zwłaszcza, że pochodzi ona od podmiotów nie dysponujących realną siłą polityczną.

Co ciekawe, obecna ustawa zawiera takie same obostrzenia dla związków wyznaniowych i organizacji religijnych, jakie miało prawo uchwalone w Związku Sowieckim za panowania Stalina w 1929 roku. Wtedy również działalność duszpasterska ograniczona była jedynie do świątyń.

Sytuacja w Rosji pokazuje jednak dylematy, przed jakimi staje także świat zachodni w obliczu wyzwania islamistycznego. Więcej bezpieczeństwa przed terroryzmem oznacza więcej inwigilacji i kontroli ze strony państwa, czyli mniej wolności. W Rosji, gdzie zawsze było mniej swobód obywatelskich, kontrola ta jest oczywiście dużo większa.

Moskwa zdaje sobie sprawę, że łatwiej jest kontrolować meczety niż organizacje muzułmańskie działające wokół tych meczetów i organizujące nieformalne spotkania, np. wyznaniowe dzieła charytatywne, gdzie oprócz aktywności dobroczynnej prowadzona jest również działalność misjonarska. Wiadomo też, że werbunek islamistów prowadzony jest często w więzieniach, gdzie islamscy kaznodzieje resocjalizują młodych więźniów muzułmańskich, najczęściej zagubionych chłopców wchodzących w konflikt z prawem, by przekonywać ich do ideologii dżihadyzmu. Tego typu aktywność ma zostać ukrócona.

Moskwa nie może sobie jednak pozwolić na uchwalenie prawa ograniczającego swobody jedynie wyznawców islamu. Na całym świecie zostałoby to odebrane jako dyskryminacja jednej konkretnej religii i bez wątpienia wywołałoby protesty wszystkich państw muzułmańskich, w tym Turcji, Iranu, Arabii Saudyjskiej czy Indonezji. Dlatego ograniczenia rozciągnięto na wszystkie religie. To jednak daje władzom na Kremlu dodatkowe możliwości kontrolowania innych wyznań i wywierania na nie wpływu. Bez wątpienia, gdy nadarzy się okazja, te możliwości zostaną uruchomione.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.