Gadowski: "Erdogan bezwzględnie dąży do dyktatury. Ten nieudany pucz to idealny pretekst do przeprowadzenia całkowitych czystek w armii". NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Biorąc pod uwagę fakt, że generalicja turecka jest szkolona przez NATO i mamy tu do czynienia z prawdziwymi fachowcami, trudno przypuszczać, by przeprowadzili całą operację w tak nieprofesjonalny sposób

– mówi Witold Gadowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl, komentując wczorajsze wydarzenia w Turcji.

CZYTAJWNIEŻ: Premier Turcji ogłasza koniec krwawego puczu. Władze odsunęły od obowiązków ponad 2,7 tysiąca sędziów. RELACJA

wPolityce.pl: Jakie znaczenie będą miały wydarzenia w Turcji?

Witold Gadowski: Trudno jest mówić o tych wydarzeniach nie będąc dzisiaj w Turcji. Wielokrotnie bywałem w tym kraju i wracając do Polski łapałem się za głowę, gdy czytałem europejskie gazety. Z perspektywy europejskiej sprawy tureckie są kompletnie nierozumiane. Dzwoniłem do moich przyjaciół w tym kraju, m.in. do Asyryjczyków i opieram się na ich słowach. Możemy mieć do czynienia z grą prezydenta Erdogana, by całkowicie przejąć armię. Już po aferze Ergenekonu doszło do czystek w wojsku. W tej chwili co najmniej pięciu generałów jest aresztowanych, a wraz z nimi kilkudziesięciu pułkowników. To dalszy ciąg czystek w tureckiej armii. A to właśnie armia od czasów Kemala Ataturka stała na straży świeckości państwa. Partia Erdogana jest partią islamską. Może nie jest to taka partia islamska jak Państwo Islamskie, ale sam Erdogan jest uczniem szkoły islamskiej. Był konflikt pomiędzy znaczącymi kręgami w armii, a elitą polityczną obecnej władzy. Erdogan jest bezwzględny i bezwzględnie dąży do dyktatury. Ten nieudany pucz to idealny pretekst do przeprowadzenia całkowitych czystek w armii. W twierdzeniu, że wczorajsze wydarzenia to gra Erdogana, może upewniać modus operandi tego puczu. Był on przeprowadzony wyjątkowo nieudolnie. Nie odcięto premiera i prezydenta od władzy. Zazwyczaj w takiej sytuacji aresztowano przywódców politycznych i było po problemie. W tym przypadku przywódcy byli wolni i odzyskali władzę. Biorąc pod uwagę fakt, że generalicja turecka jest szkolona przez NATO i mamy tu do czynienia z prawdziwymi fachowcami, trudno przypuszczać, by przeprowadzili całą operację w tak nieprofesjonalny sposób. Jak jednak było naprawdę, póki co nie wiemy.

Erdogan przedstawiany jest jako ten, który przeciwstawia się tradycji Ataturka. Wielu komentatorów twierdzi, że prezydent Turcji po cichu wspiera Państwo Islamskie. To prawda?

Nikt nie złapał Erdogana za rękę. Wiele faktów jednak potwierdza tę tezę. Przede wszystkim to, co my mówimy to narracja Kurdów, która przebija się na Zachód. Wielokrotnie słyszałem z ich ust takie oskarżenia i wiele z nich się potwierdziło. Faktem jest, że córka Erdogana pracowała w szpitalu w Şanlıurfa, gdzie leczeni byli bojownicy Daesh. Granica jest dziurawa. Do Państwa Islamskiego dociera broń, a w drugą stronę trafia ropa dla tureckich firm. W Gaziantep do niedawna roiło się od dżihadystów z ISIS. Erdogan nigdy nie stoczył nawet jednej potyczki z Państwem Islamskim. Jego plan to powrót do epoki osmańskiej. Do tego konieczna jest kontynuacja władzy i doprowadzenie do tego, by parlamentaryzm turecki był tylko dekoracją.

Jakie znaczenie dla Rosji będzie miało wzmocnienie władzy Erdogana?

Rosja jest tradycyjnie zainteresowana osłabianiem Turcji i wywoływaniem wewnętrznych konfliktów. Są w to zaangażowani od lat osiemdziesiątych, od czasów gdy swoją wojnę zaczęła prowadzić Partia Pracujących Kurdystanu. Erdogan jest jednak człowiekiem niesłychanie elastycznym. Jeszcze niedawno był bliskim przyjacielem Bashara Al-Asada i wspólnie fotografowali się na ulicach Aleppo. Potem zadeklarował swoją wrogość wobec syryjskiego przywódcy, bo chce stworzyć marionetkowy rząd Free Syrian Army, który w tej chwili funkcjonuje w Gaziantepie, a prezydent Turcji chce dzięki niemu opanować przynajmniej północną Syrię. Erdogan nie jest już w konflikcie z Putinem. Można powiedzieć, że jest z nim wręcz w bardzo dobrych relacjach. Pragmatyzm Putina i Erdogana może się zbiegać w wielu punktach. Polityka turecka nie jest problemem dla Rosji. Dochodzi oczywiście do konfliktów, ale Rosjanie już chyba pogodzili się z tym, że muszą dzielić się wpływami na Bliskim Wschodzie.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.