Gen. Scaparrotti podkreśla znaczenie warszawskiego szczytu NATO: Wysunięta obecność na wschodniej flance to nie wszystko!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Turczyk
Fot. PAP/Turczyk

Wysunięta wzmocniona obecność na wschodniej flance to tylko część podejmowanych przez NATO środków odstraszania - powiedział PAP naczelny dowódca sojuszniczych sił w Europie gen. Curtis Scaparrotti, który stoi również na czele amerykańskiego dowództwa w Europie.

Szczyt NATO w Warszawie jest ważny ponieważ potwierdza zobowiązania z Walii, ale to nie jest cel sam w sobie, jest wiele do zrobienia poza tym

— podkreślił generał.

Wysunięta wzmocniona obecność w krajach bałtyckich i Polsce to znaczący krok do zwiększenia odstraszania, ale to część większej całości. Do tego dochodzi nasza odpowiedź w przestrzeni powietrznej i na morzu, a także usprawnienie kierowania i dowodzenia

— dodał.

Obradujący w Warszawie przywódcy państw NATO potwierdzili w piątek, że w krajach bałtyckich i Polsce zostaną rozlokowane cztery wielonarodowe bataliony, liczące po ok. 1000 żołnierzy.

Niezależnie od tego Stany Zjednoczone zapowiedziały przed kilkoma miesiącami, że w Europie bez przerw między rotacjami będzie przebywała ciężka brygada amerykańska.

Przysyłamy brygadę pod narodowym dowództwem, by uzupełnić środki odstraszania, które NATO podejmuje w Europie. Myślę, że można oczekiwać, że ta brygada będzie aktywna w regionie wschodnim

— powiedział generał. Zaznaczył, że o tym oddziale wypowiada się jako dowódca amerykańskich sił w Europie.

Na pytanie, czy korzystniejsza od rotacyjnej byłaby stała obecność amerykańskiej brygady, generał odpowiedział:

Jeśli miałbym wybór między rotacyjna a stałą, wolałbym stałą brygadę. Ale to, co możemy dziś zapewnić, to nieprzerwana obecność zmieniających się wojsk. Będzie to brygada w gotowości bojowej, nie będzie różnicy.

Przypomniał, że w Europie stacjonują obecnie dwie inne amerykańskie brygady, trzecia ma permanentnie ćwiczyć w regionie; plany zakładają też ulokowanie składu ciężkiego sprzętu dla wojsk lądowych, co pozwoliłoby w razie potrzeby szybko sformować czwartą brygadę.

Mamy tu komponent dywizyjny

— dodał generał.

Scaparrotti zwrócił uwagę, że decyzje warszawskiego szczytu odnoszą się nie tylko do wyzwań ze strony Rosji, ale i do ponadnarodowych wyzwań” z Południa - ze strony organizacji przestępczych, terroryzmu, wiążą się one też z falą uciekających przed wojną uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Natura wyzwań, wobec których stoimy, zwłaszcza tych na Południu, sprawia, że nie mogą na nie odpowiedzieć w najwłaściwszy sposób pojedyncze państwa. Musimy działać jako grupa państw, jako sojusz, w partnerstwie z innymi krajami i z innymi organizacjami jak UE

— dodał.

W piątek UE i NATO podpisały w Warszawie deklarację o zacieśnieniu współpracy, zwłaszcza w odniesieniu do zagrożeń hybrydowych. Generał ocenił, że Sojusz może korzystać ze zdolności, jakie ma Unia.

Oczywiście odstraszanie jest tym, na czym się skupiamy, chodzi o unikniecie konfliktu. To zmieniający się balans między siłami reagowania i innymi zdolnościami także niewojskowymi - informacyjnymi, ekonomicznymi, dyplomatycznymi. One wszystkie tworzą całość, którą nazywamy odstraszaniem

— powiedział Scaparrotti.

CZYTAJ WIĘCEJ: Drugi dzień szczytu NATO w Warszawie. Sawczenko: „Dziękuję Polsce i dziękuję NATO, ponieważ sojusz wspomaga nas w trudnej sytuacji”. NASZA RELACJA

PAP/mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych