Menkiszak: "Kreml chciałby stworzyć wrażenie, że Rosja – jakim by nie była trudnym sąsiadem – jest partnerem niezbędnym"

fot. Pixabay
fot. Pixabay

Rosyjskie władze bardzo chcą znormalizować swoje stosunki z Zachodem, w pierwszej kolejności z UE. Motywacja jest tu czysto utylitarna

— mówi w wywiadzie kierownik zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, dr Marek Menkiszak.

Kreml chciałby złagodzić negatywne społeczne konsekwencje dla Rosjan swoich kontrsankcji (embarga na żywność), ale z przyczyn prestiżowo-politycznych nie może tego uczynić jednostronnie. Potrzebuje decyzji UE o rozpoczęciu ich łagodzenia

— dodał ekspert.

Ocenił również, że rosyjskiej gospodarki nie uratuje zniesienie sankcji, „ale da jej nieco oddechu, przedłuży agonię systemu, która może rozciągnąć się na wiele lat”.

Dla Rosji ważny jest to, jaki będzie paradygmat myślenia w Europie. Kreml chciałby stworzyć wrażenie, że Rosja – jakim by nie była trudnym sąsiadem – jest partnerem niezbędnym, bez którego nie da się rozwiązywać problemów globalnych i regionalnych, takich jak terroryzm i radykalizm islamski, kryzys migracyjny itp.

— stwierdził i dodał, że chodzi tu także o wywołanie wrażenia, że kraje takie jak Mołdawia, Gruzja i Ukraina „są skazane na swoją postsowieckość”.

Zapytany o to, jak w tym kontekście działa projekt Nord Stream 2 odparł, że jest to „kluczowy element” pomysłu Moskwy w tym kierunku.

Konsekwencje ewentualnej realizacji tego projektu wykraczają dalece poza sferę ekonomiczną. Jego urzeczywistnienie w istocie sprzyjałoby realizacji starego pomysłu Kremla, czyli stworzenia nowego porządku europejskiego opartego na dwóch filarach: Niemcach dominujących na obszarze UE i Rosji dominującej we wschodniej Europie. Oznaczałoby to, że Europa opiera swój rozwój gospodarczy w dużym stopniu o import gazu z jednego kierunku: z Rosji, a Niemcy stają się europejskim hubem – kluczowym punktem jego dystrybucji na całym kontynencie

— ocenił ekspert.

Menkiszak odniósł się także do taktyki Rosji w przededniu szczytu NATO. Ocenia, że działania rosyjskie były ukierunkowane na  „mnożenie pogróżek i prowokacji i rysowanie dramatycznego obrazu potencjalnych konsekwencji decyzji NATO.

Z drugiej strony w ostatnim czasie widzimy wyraźne sygnały łagodzenia postawy Rosji, która wszak dobrze wie, jakie będą postanowienia szczytu warszawskiego, a od strony czysto wojskowej nie będą one znaczące dla Rosji. Moskwa wciela zatem w życie już od kilku miesięcy swoje wcześniejsze zapowiedzi, m.in. rozbudowując potencjał wojskowy na Krymie i w obwodzie kaliningradzkim, tworząc trzy nowe dywizje u granic państw NATO i Ukrainy. Jednak sygnalizuje przy tym gotowość zawarcia umowy o unikaniu incydentów wojskowych

— stwierdził.

Paradoksalnie czynnikiem stabilizującym jest wiara Kremla w sukces Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Skoro ma poważne szanse dojścia do władzy człowiek, którego Kreml podejrzewa o gotowość do strategicznego przetargu z Rosją, nie warto zbytnio antagonizować USA przed wyborami zbyt radykalnymi działaniami po szczycie NATO

— dodał.

Na koniec Marek Menkiszak mówił o skutkach jakie wojna na Ukrainie przyniosła Rosji.

Popularny jest pogląd, że przez wojnę Rosja ostatecznie „utraciła Ukrainę”. Na dziś rzeczywiście tak to wygląda

— ocenił.

I nadal, mimo że w większości Ukraińcy nie są wrodzy Rosjanom, to sprzeciw wobec rosyjskich władz i ich polityki jest dość powszechny. Pytanie na ile trwałe okażą się te zmiany i czy po latach, w obliczu frustracji Zachodem i rozczarowania własną elitą rządzącą, rosyjski soft power nie zyska na atrakcyjności na Ukrainie, jak to dziś obserwujemy w Gruzji. Rosja na to liczy, ale jej problemem zawsze był brak cierpliwości i błędna, życzeniowa diagnoza sytuacji

— powiedział.

Ponadto dodał, że rosyjska propaganda, która pokazywała w telewizji bez przerwy dramatyczne sceny Majdanu, a także przerysowała skutki kryzys gospodarczego i problemy polityczne na Ukrainie, wmówiła Rosjanom, że „tzw. kolorowa czy demokratyczna rewolucja przynosi więcej zła niż dobra i nie może być czymś, czego powinni życzyć sobie Rosjanie”.

To czy ten propagandowy obraz uda się zniszczyć poprzez sukces ukraińskiego państwa, jego reformy i europejskiej integracji, w dużym stopniu zależy od samych Ukraińców

— stwierdził.

CZYTAJ WIĘCEJ:Menkiszak: Więzi biznesowe pomogą Rosji narzucić Zachodowi nowy ład

ak/Biznes Alert

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.