Swego czasu na jednej z konferencji krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej przedstawiłem referat, który mówił o tym, że każde państwo dysponuje pewnym potencjałem. Ten potencjał może być wykorzystywany w mniejszym lub większym stopniu, przy czym państwo powinno zawsze dążyć do wykorzystywania go w stopniu maksymalnym (choć realnie nigdy nie jest to możliwe w stu procentach), ponieważ w przeciwnym razie jego pole manewru i działania zajmą inni. Polska rządzona przez PO przez osiem lat grała znacznie poniżej swojego potencjału, stopniowo degradując swoją rolę do poziomu krajów – przy całym dla nich szacunku – rzędy Chorwacji czy Łotwy. Nadszedł czas, żeby skorzystać z okazji i postarać się obrócić bardzo trudną sytuację na naszą korzyść.
Czy to możliwe? Potencjalnie – tak. Czy pewne? Absolutnie nie. Czy rząd PiS będzie umiał tego dokonać? Nie wiadomo. Wiadomo, że nastąpiła szybka reakcja na wydarzenia, ale jeśli mielibyśmy iść drugą opisaną drogą, byłby to zaledwie pierwszy krok. Pierwszy etap planu złożonego z tysiąca kroków. Jeśli będzie on realizowany nieumiejętnie, niezgrabnie, z potrząsaniem szabelką zamiast z namysłem i precyzją – rząd zasłuży na krytykę. Ale ocenić to będzie można najwcześniej dopiero za wiele miesięcy.
Czy warto zatem ryzykować? Tak. Bo, prawdę mówiąc, nie mamy zbyt wiele do stracenia.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Swego czasu na jednej z konferencji krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej przedstawiłem referat, który mówił o tym, że każde państwo dysponuje pewnym potencjałem. Ten potencjał może być wykorzystywany w mniejszym lub większym stopniu, przy czym państwo powinno zawsze dążyć do wykorzystywania go w stopniu maksymalnym (choć realnie nigdy nie jest to możliwe w stu procentach), ponieważ w przeciwnym razie jego pole manewru i działania zajmą inni. Polska rządzona przez PO przez osiem lat grała znacznie poniżej swojego potencjału, stopniowo degradując swoją rolę do poziomu krajów – przy całym dla nich szacunku – rzędy Chorwacji czy Łotwy. Nadszedł czas, żeby skorzystać z okazji i postarać się obrócić bardzo trudną sytuację na naszą korzyść.
Czy to możliwe? Potencjalnie – tak. Czy pewne? Absolutnie nie. Czy rząd PiS będzie umiał tego dokonać? Nie wiadomo. Wiadomo, że nastąpiła szybka reakcja na wydarzenia, ale jeśli mielibyśmy iść drugą opisaną drogą, byłby to zaledwie pierwszy krok. Pierwszy etap planu złożonego z tysiąca kroków. Jeśli będzie on realizowany nieumiejętnie, niezgrabnie, z potrząsaniem szabelką zamiast z namysłem i precyzją – rząd zasłuży na krytykę. Ale ocenić to będzie można najwcześniej dopiero za wiele miesięcy.
Czy warto zatem ryzykować? Tak. Bo, prawdę mówiąc, nie mamy zbyt wiele do stracenia.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/298644-po-referendum-w-wielkiej-brytanii-warto-podjac-gre?strona=2