"Lewicowa ideologia nie jest wystarczającym spoiwem Europy" - zaznacza ks. prof. Mazurkiewicz

fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

Brexit oznacza pokazanie przez Brytyjczyków czerwonej kartki decydentom z Brukseli – ocenia ks. prof. Piotr Mazurkiewicz.

Zdaniem politologa z Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego wynik referendum pokazuje, że trzeba się ponownie zastanowić nad nad tożsamością kontynentu i chrześcijańskimi korzeniami Europy.

Lewicowa ideologia nie jest chyba wystarczającym spoiwem” – mówi były sekretarz generalny Komisji Konferencji Biskupów UE (COMECE).

Oto treść komentarz ks. prof. Piotra Mazurkiewicza.

Unia Europejska od pewnego czasu jest w kryzysie. Jednym z powodów jest dystans między brukselską biurokracją a obywatelami. Trzeba zwrócić uwagę na to, że miliony Brytyjczyków nie zmieniło nagle swojego zdania na temat stanu unijnej polityki. Od wielu lat Wielka Brytania zgłaszała swoje niezadowolenie z kierunku, w jakim ewoluuje UE. Nigdy nie zostały one jednak potraktowane w Brukseli z należną powagą. Wynik referendum pokazuje, że obywatele suwerennych państw wciąż mają do dyspozycji skuteczne narzędzia do wyrażenia swojego niezadowolenia.

Myślę, że stawia to generalne pytanie, na ile demokracja ma służyć biurokracji a na ile to biurokracja ma służyć demokracji? Czy to obywatele mają się podporządkować urzędnikom, czy też urzędnicy są po to, aby służyć obywatelom.

Z badań dotyczących poparcia dla Unii Europejskiej widać, że najbardziej prounijnymi narodami są dziś Polacy i Węgrzy, którzy akurat otrzymują od Brukseli reprymendy. Natomiast sceptycyzm wobec działań struktur unijnych jest w Europie dość powszechny.

Nie wiem, jakie wnioski z referendum wyciągną decydenci z Brukseli. Ale obywatele Wielkiej Brytanii pokazali im, tzn. przede wszystkim Komisji Europejskiej czerwoną kartkę. Warto zwrócić uwagę na to, że postulaty, jakie zgłaszają obywatele niezadowoleni z obecnego kursu Unii są dość bliskie idei „Europy ojczyzn” Jana Pawła II. Moglibyśmy sobie życzyć, aby więcej korzystano z myśli świętego papieża.

Patrząc z punktu widzenia wielkich debat etycznych, Brexit niczego w istocie nie zmienia. Wielka Brytania nie prezentowała bowiem w tych debatach konserwatywnego stanowiska. Rząd brytyjski, jako pierwszy w świecie, zezwolił np. na tworzenie ludzkich chimer i hybryd. Choć Wielka Brytania oficjalnie jest państwem wyznaniowym, jej odejście nie oznacza istotnego osłabienia głosu chrześcijańskich polityków w Unii.

Natomiast generalnie wynik referendum jest sygnałem, że trzeba się ponownie zastanowić nad tym, co nas łączy w Europie, nad tożsamością Europy i jej chrześcijańskimi korzeniami. Lewicowa ideologia nie jest chyba wystarczającym spoiwem.

Wielu krytyków zachodniej cywilizacji mówi o tym, że mamy do czynienia z kultem złotego cielca, a także o tym, że koszty polityczne obecności w Unii – w znaczeniu utraty suwerenności, możliwości decydowania o biegu spraw w kraju – są zbyt duże wobec korzyści wynikających z bycia w tej wspólnocie. To są ważne kwestie, a po referendum – wydają się jeszcze pilniejsze.

Trzeba dostrzegać sceptycyzm obecny w wielu krajach Unii Europejskiej. Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że można nad tym do pewnego stopnia panować, ale uciekanie od problemów, od tego, co jest ważne ludzi, może także prowadzić do katastrofy.

ann/KAI

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.