Histeria w niemieckich mediach trwa. "Süddeutsche Zeitung": „Kaczyński ożywia antyniemieckie resentymenty i mity”

Fot. PAP/Stanisław Rozpędzik
Fot. PAP/Stanisław Rozpędzik

Dziennik „Süddeutsche Zeitung” pisze w piątek, że chociaż oficjalne relacje między Berlinem a Warszawą nie są najlepsze, to w życiu codziennym miliony Polaków i Niemców łączy bezkonfliktowe sąsiedztwo. Nie obyło się oczywiście bez lamentu nad Kaczyńskim i skarg nad tym, jak polskie media piszą o Niemczech.

Czytaj także: Berlin: spotkanie Duda-Merkel. „Wierzę, że następne ćwierćwiecze naszego sąsiedztwa będzie budowaniem dobrych relacji”

Z pewnością trudno obecnie mówić o kwitnącej harmonii w oficjalnych relacjach pomiędzy Niemcami a Polską

—pisze autor komentarza Florian Hassel.

Na stosunki między tymi dwoma ważnymi sąsiadami pada cień, od kiedy w Polsce rządzi Jarosław Kaczyński i jego narodowo-populistyczna partia „Prawo i Sprawiedliwość” (PiS)

—twierdzi publicysta. Kaczyński jego zdaniem „ożywia antyniemieckie resentymenty i mity, mówiąc o ekonomicznej eksploatacji przez Niemcy, o politycznym podporządkowaniu Polski czy też o manipulowanej przez Niemcy UE. Na tym jednak nie koniec podłości ze strony Polaków.

Rządowe media pokazują Niemcy jak niemal już upadłe, ponieważ opanowane przez imigrantów państwo

—krytykuje komentator największej niemieckiej gazety opiniotwórczej. Hassel zaznacza, że niezależnie od tej „przykrej części” niemiecko-polskich relacji, Polacy i Niemcy przeżywają od 27 lat „okres szczęścia”.

W przeciwieństwie do minionych stuleci, Polacy nie muszą się obawiać Niemców; oba kraje współpracują w dziedzinie wojskowej

—przypomina komentator dodając, że Bundeswehra jest oklaskiwana podczas manewrów NATO w Polsce, a wielu Polaków chciałoby, by w ich kraju było więcej niemieckich żołnierzy.

Nie trzeba się kochać, ale codzienne interesy funkcjonują całkiem dobrze

—ocenia Hassel.

Miliony Polaków i Niemców łączy o wiele bliższe, bezkonfliktowe sąsiedztwo, niż można by było się spodziewać biorąc pod uwagę resentymenty Kaczyńskiego i jego popleczników

—podkreśla komentator.

Miliony Niemców i Polaków odwiedzają się, mieszkają i pracują w kraju sąsiednim, zwiedzają zabytki po drugiej stronie granicy i korzystają z atrakcji, które oferują Berlin, Warszawa czy Katowice

—wylicza Hassel.

Nie należy jednak pomniejszać problemu

—przestrzega komentator „SZ”.

Jarosław Kaczyński, a także inni członkowie polskiej elity reprezentują wielu Polaków, którzy popierają ideał suwerennego i autorytarnie rządzonego państwa narodowego rodem z XIX wieku, który z nowoczesnego, zachodnioeuropejskiego punktu widzenia jest całkowicie przestarzały

—tłumaczy Hassel. Jak podkreśla, takie postawy są „historycznie zrozumiałe w społeczeństwie, które na ponad sto latstraciło własne państwo, potem istniało jedynie jako sowiecki satelita, a po upadku komunizmu chciało nadrobić wymarzoną suwerenność”.Hassel zwraca jednak uwagę, że warunki wokół Polski już dawno temu uległy zmianie.

Wejście do UE nie tylko wymusza ekonomiczną modernizację i gwarantuje miliardy euro subwencji. Wspólnota Europejczyków żąda oddania suwerenności i zmusza obligatoryjnie do przejęcia demokratycznych zasad w rodzaju podziału władz i praworządności

—czytamy w „SZ”. Komentator zauważa, że te zobowiązania nie odgrywają w Warszawie dużej roli.

Wielu Polakom nie uświadomiono, że prawo europejskie i międzynarodowe stoi ponad prawem narodowym

—stwierdza Hasel.

Stałe publiczne pouczanie Polaków przez europejskich czy niemieckich polityków jest pozbawione sensu. Nie należy ignorować braków, lecz europejskie zbliżenie i pojednanie należy rozumieć jako proces, co widać na mogącym być traktowanym jako wzór stosunku Niemców i Francuzów

—ostrzega Hassel.

Historycznego balastu z ubiegłych stuleci nie da się wyrzucić za burtę za pomocą jednej decyzji UE

—uważa publicysta.

Delikatne relacje między Niemcami a Polską wymagają opieki - najlepiej za pomocą spotkań, które w czasach kryzysu są ważniejsze niż kiedykolwiek przedtem. To sąsiedztwo ma wystarczająco dużo siły, by przetrwać okresy politycznych napięć

—podsumowuje Florian Hassel na łamach „Sueddeutsche Zeitung”.


Polecamy kolejną ciekawą pozycję w naszej księgarni:„Siła złego. Niemcy, Polska, Rosja” - Romuald Szeremietiew.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych