Trójkolorowi na rozdrożu. Tożsamościowa próżnia, w połączeniu ze słabym państwem i coraz silniejszym islamem, zaprowadziła Francję na skraj przepaści

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Sytuacja jest tak napięta, że pojawiły się głosy ostrzegające przed wojną domową, która czeka Francję, jeśli muzułmanie nie podporządkują się zasadom liberalnej demokracji. Publicysta „Le Figaro” Ivan Rioufol twierdzi w swojej książce „Wojna domowa, która nadejdzie” („La guerre civile qui vient”), że gdy islamiści staną się wystarczająco silni, mogą podburzyć imigranckie getta do otwartej rewolty przeciwko państwu. Według niego będzie to wynikiem postawy „francuskich tak zwanych humanistów, którzy ignorują antysemityzm przedmieść, szerzącą się tam nienawiść do białych. Zamiast walczyć z IS w Syrii Hollande powinien zająć się walką z wrogiem wewnętrznym” – pisze Rioufol. Jego zdaniem „ci ludzie rozumieją tylko język siły”, a jeśli państwo nie sięgnie po środki przymusu, to zrobią to koniec końców obywatele. Wybuchnie wojna domowa, która raz na zawsze przywróci porządek w kraju.

Francja – podzielona, osłabiona wewnętrznie i zewnętrznie – stała się symbolem stanu całej Europy, równie podzielonej i osłabionej. Problemy z islamem, o których pisze Rioufol, trapią bowiem nie tylko ją, ale wszystkie kraje posiadające dużą społeczność muzułmańską. To, jak Francja sobie z nimi poradzi w najbliższych latach, na tle słabości państwa i gospodarki, będzie dobrą wskazówką na to, jak poradzą sobie pozostali. Choćby Belgia, która oscyluje na granicy państwa upadłego. Ale także Niemcy, u których integracja muzułmanów również się nie udała, i które nie radzą sobie z masowym napływem imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Wskaźnik urodzeń wśród muzułmanów jest o wiele wyższy niż wśród rdzennych mieszkańców Starego Kontynentu, dlatego ich liczba, a tym samym ich rola w polityce, będzie rosła. Powstają już pierwsze partie islamskie, które drogą demokratyczną usiłują zwiększyć swój wpływ na politykę. Demokratyczny Sojusz Muzułmanów (UDMF), który zdobywa coraz to nowych zwolenników na imigranckich przedmieściach, może posłużyć za wzór tego, czego możemy się spodziewać w najbliższych latach w wielu krajach Europy. To, w jakim kierunku podąży Francja jest także ważne ze względu na rosnącą siłę partii antyimigranckich i eurosceptycznych na Starym Kontynencie. Liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen zamierza kandydować w wyborach prezydenckich w 2017 roku i choć ma małe szanse na zwycięstwo, to jeśli uzyska dobry wynik, zmusi tradycyjne partie do przejęcia choćby części jej politycznej agendy. Francuską centroprawicę już teraz czasami trudno odróżnić od FN, a kanclerz Niemiec Angela Merkel niedawno przyznała, że niesłusznie ignorowała postulaty spokrewnionej ideowo z FN  „Alternatywy dla Niemiec” i zamierza brać je w przyszłości pod uwagę.

Jeśli chodzi zaś o pozycję Francji w Europie, to znalazła się ona w potrzasku. Pozostały jej tak naprawdę tylko trzy opcje: zaakceptować niemieckie przywództwo i liczyć na to, że demografia (Francja ma wciąż najwyższy wskaźnik urodzin w Europie) w końcu załatwi sprawę. Do tego czasu jednak Niemcy będą decydować o polityce unijnej, wprowadzając rozwiązania niekoniecznie korzystne dla Francji. Może też zerwać ostatecznie więzi z Berlinem, stając się nieformalnym liderem śródziemnomorskiego bloku, włącznie z podzieleniem strefy euro na dwie – południową i północną. Wzięłaby jednak wówczas na siebie odpowiedzialność za region słaby gospodarczo i oparty o jeszcze słabsze instytucje. Trzecim wariantem jest realizacja wizji „Europy narodów” de Gaulle’a i zachowanie „francuskiego wyjątku”, co zbliżyłoby Paryż do Londynu.

Jeśli eurosceptyczne tendencje we Francji wzrosną, ten scenariusz może się ziścić. Nie bez powodu francuska centroprawica zapowiedziała, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to jeszcze w 2017 roku przeprowadzi referendum nad relacjami łączącymi Francję z Unią Europejską.

Artykuł ukazał się pierwotnie w miesięczniku idei Nowa Konfederacja


Do nabycia „wSklepiku.pl”:„Ustrój polityczny Francji współczesnej”.

« poprzednia strona
1234

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.