"Immer mit der Ruhe". Tylko spokój może pomóc zachować równowagę w Europie

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Co to się porobiło w tej Europie? Im ostrzejsze są ataki na prawicę, tym większą cieszy się ona popularnością w społeczeństwach. Na Węgrzech, w Austrii, w Belgii, Holandii czy Francji. A przede wszystkim w Polsce.

Jak to się dzieje, że reprymendy wysyłane z brukselskiej centrali Unii Europejskiej i z łamów prasy, głównie niemieckiej ale nie tylko, owocują wzrostem słupków poparcia dla konserwatywnego rządu Prawa i Sprawiedliwości. I spadkiem poparcia dla pupilków poprawności politycznej, Nowoczesnej oraz Platformy Obywatelskiej.

Szczególne zasługi w tej dziedzinie mają zagraniczne media, zwalczające patriotyzm i przywiązanie do wartości chrześcijańskich, które to wartości wcielane są w życie za pośrednictwem prospołecznych reform zmierzających do poprawy bytu najbiedniejszych obywateli, stworzenia perspektyw godnego życia młodemu pokoleniu.

Najwyraźniej ataki niemieckich mediów na rząd Beaty Szydło i prezesa Jarosława Kaczyńskiego przynoszą odwrotny skutek do zamierzonego.

Zamiast wzbudzić w polskim społeczeństwie strach przed potęgą Brukseli oraz Berlina, wywołują sprzeciw polskich obywateli wobec zakusów zawłaszczenia Polski przez kapitał zachodni, przede wszystkim niemiecki w każdej dziedzinie - gospodarczej, kulturalnej i medialnej. Im głośniej redaktorzy „Süddeutsche Zeitung”, „Die Welt”, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” czy ekonomicznego „Handelsblatt” przywołują konserwatywny rząd Rzeczypospolitej do porządku, tym głośniej młode pokolenie Polaków domaga się repolonizacji mediów i uniezależnienia się kraju od obcych wpływów. Ubocznym efektem nagonki na Polskę i jej demokratycznie wybrany rząd jest rosnąca wrogość wobec Niemiec i eurosceptycyzm. Czy o to chodziło naszym sąsiadom?

Byłoby korzystnie zarówno dla niemieckiej opinii publicznej jak i dla niemieckich przedsiębiorstw działających na terenie Polski spuszczenie z tonu i wsłuchanie się w głos narodu polskiego, który po doświadczeniach z niemiecką agresją i z sowiecką okupacją staje w obronie suwerenności swego państwa, bo ceni sobie wolność od zewnętrznych nacisków.

Ma ich po dziurki od nosa. Nie tylko niemiecka opinia publiczna jest antypolska, wtórują jej partie opozycyjne III RP tocząc beznadziejną walkę z narodem, który wyszedł na prostą z zakrętu historii. Warto koledzy z mediów niemieckich uspokoić swoje nacjonalistyczne zapędy ubrane w pięknie brzmiącą „europejską solidarność”. Polska wymyka się spod kontroli sąsiadów z Zachodu, bo nie boi się teutońskich zapędów niemieckich nacjonalistów, którzy nie rozumieją co to jest patriotyzm, bo się do niego nigdy nie przyznawali. I dlatego mylą się im te dwa uczucia i idee.

Niezłomna postawa polskiego rządu i sejmowej większości, która przyjęła uchwałę o suwerenności jest podstawą do zmiany stosunku Starej Europy do Polski i do pozostałych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Bo to jest inna Europa, region, który nie akceptuje politycznego niewolnictwa i domaga się szacunku dla swojej suwerenności i niezawisłości.

Za ideologicznymi utopiami głoszonymi przez establishment „lepszej” Europy kryje się brutalna prawda o dążeniu do zawłaszczenia przez wielkie korporacje gospodarek krajów byłego obozu komunistycznego, odbierając im narodowy charakter i narzucając uniformizację życia, sposobu bycia, rugując rodzime tradycje i przywiązanie do wiary chrześcijańskiej.

Na szczęście ten plan powiódł się tylko w części i natrafił na przeszkodę w osobach jego twórców, ideologów żyjących w wirtualnym świecie, bo według nich nasz kontynent jest zamieszkały przez bezwolną masę, z której wytrzebione zostały przez poprawność polityczną odruchy człowieczeństwa. Tak się kończą marzenia zadufanych w sobie elit o imperialnych zapędach.

Mediom niemieckim i różnym zachodnim, które utraciły kontakt z realnym światem radzę zachowanie spokoju w myśl niemieckiego porzekadła „Immer mit der Ruhe”, bo tylko spokój może pomóc zachować równowagę w Europie oraz wzajemne zrozumienie.

Czy zauważyli koledzy zza Odry, że w reklamach telewizyjnych marketów Lidl i Kaufland wabi klientów biało czerwona flaga, a nawet biało czerwone serduszko? I zapewnienia, że towary spożywcze oferowane przez te markety są polskie, tylko polskie i dlatego takie dobre. A także, że wydawane przez niemieckie media gazety cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem, bo nie polskie.


Do nabycia „wSklepiku.pl”: „Niemiecka Europa. Nowe krajobrazy władzy pod znakiem kryzysu” - Beck Ulirch.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.