Węgierska prasa po wyborach w Austrii: "To nie Orban czy Kaczyński zagrażają biurokratom w Brukseli, lecz coraz silniejsze partie skrajnej prawicy i lewicy"

fot. EPA/CHRISTIAN BRUNA
fot. EPA/CHRISTIAN BRUNA

To nie Viktor Orban czy Jarosław Kaczyński zagrażają władzy biurokratów w Brukseli, lecz coraz silniejsze partie skrajnej prawicy i lewicy

—skomentował we wtorek węgierski prawicowy dziennik „Magyar Idoek” wynik niedzielnych wyborów prezydenckich w Austrii.

Gazeta pisze na swoim portalu internetowym, że zachodnie gazety w rodzaju „New York Timesa” najchętniej kazałyby wierzyć czytelnikom, że w niektórych państwach Europy nastąpił koniec cywilizacji i że jest za to odpowiedzialny węgierski premier Orban.

Magyar Idoek” pisze, odnosząc się do opinii zagranicznych gazet, że „Viktor Orban buduje państwo nieliberalne, puszcza z wzajemnością oko w stronę (skrajnie prawicowej partii) Jobbik i chrześcijańskie korzenie przedkłada nad prawa LGBT (przedstawicieli mniejszości seksualnych - PAP)”. Węgierski dziennik pisze dalej, że „Putin, Erdogan, Kaczyński - wszyscy oni wywodzą się z jednego źródła. Jednak zachodnie gazety nie wiedzą lub nie chcą przyjąć do wiadomości, że obraz jest dużo bardziej skomplikowany.

Według „Magyar Idoek” austriaccy wyborcy odrzucili w istocie zużyty system polityczny, co niekoniecznie było zasługą kandydatów, którzy trafili do drugiej tury, a dużo bardziej wynikało z klęski partii rządzących. Dziennik wskazuje, że zachodnia prasa ma jednak rację, gdy pisze, że ruchy wyznające bardziej radykalne poglądy cieszą się obecnie większą popularnością niż kiedykolwiek.

Czytaj dalej na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.