Władze rosyjskie starają się zastraszać europejskie elity i społeczeństwa, generować na Zachodzie podziały, a w rezultacie wymuszać ustępstwa. Dobrze służy temu suflowana w europejskich mediach histeryczna kremlowska retoryka nadciągającej zimnej wojny i rzekomo nieprzewidywalnego Putina. To strategia szaleńca, „madman theory”, którą wcześniej stosował m.in. Richard Nixon
—mówił w wywiadzie dla Defence24.pl, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt.
Zdaniem dyrektora OSW Rosja stara się grać z państwami europejskimi na zwłokę.
Nie spodziewam się ani totalnej zimnowojennej konfrontacji Rosji z Zachodem, ani też nie oczekiwałbym trwałego odprężenia, bez względu na cenę ropy czy dokuczliwość sankcji. Władze rosyjskie po prostu prowadzą niekończące się, obliczone na wyczerpanie pertraktacje z państwami zachodnimi, w jednej ręce trzymając kij, a drugą wyciągając w geście zaproszenia do rozmów. Przy czym Rosja jest wprawdzie w stanie demolować dotychczasowy porządek międzynarodowy, ale jednocześnie jest zbyt słaba, żeby narzucić Zachodowi własne reguły gry
—przekonywał Eberhardt.
Politolog tłumaczył ponadto w rozmowie z portalem genezę rosyjskiego kryzysu.
Kryzys w Rosji ma zatem charakter systemowy, a dekoniunktura na rynku ropy jedynie pogłębiła negatywne trendy. Warunkiem modernizacji gospodarczej Rosji jest – sprowadzając sprawę do jednego zdania – stworzenie fundamentów państwa prawa, na co elita rządząca nie pójdzie ze strachu przed utratą władzy i pieniędzy. Spodziewam się imitowania reform, doraźnych działań dyscyplinujących biurokrację, a w rezultacie wieloletniego dryfu Rosji – w zależności od ceny ropy naftowej – między recesją, a stagnacją
—powiedział dyrektor OSW.
Eberhardt odniósł się także do negocjacji wewnątrz NATO dotyczących zwiększenia obecności wojsk Sojuszu na wschodniej flance.
Do świadomości elit zachodnich stopniowo przebija się również teza o konieczności większej obecności wojskowej na wschodniej flance. To dobrze. Jednak zapewnienia zachodnich polityków, że obecność NATO na wschodniej flance musi być rotacyjna; strach przed przekształceniem jej w trwałą; debata czy bezpiecznie nazywać ją stałą -persistent zamiast permanent- są politycznie szkodliwe. Nic nie prowokuje Putina bardziej niż słabość. Obawy przed wzmacnianiem wschodniej flanki NATO zwiększają groźbę konfliktu.
—komentował politolog.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Władze rosyjskie starają się zastraszać europejskie elity i społeczeństwa, generować na Zachodzie podziały, a w rezultacie wymuszać ustępstwa. Dobrze służy temu suflowana w europejskich mediach histeryczna kremlowska retoryka nadciągającej zimnej wojny i rzekomo nieprzewidywalnego Putina. To strategia szaleńca, „madman theory”, którą wcześniej stosował m.in. Richard Nixon
—mówił w wywiadzie dla Defence24.pl, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt.
Zdaniem dyrektora OSW Rosja stara się grać z państwami europejskimi na zwłokę.
Nie spodziewam się ani totalnej zimnowojennej konfrontacji Rosji z Zachodem, ani też nie oczekiwałbym trwałego odprężenia, bez względu na cenę ropy czy dokuczliwość sankcji. Władze rosyjskie po prostu prowadzą niekończące się, obliczone na wyczerpanie pertraktacje z państwami zachodnimi, w jednej ręce trzymając kij, a drugą wyciągając w geście zaproszenia do rozmów. Przy czym Rosja jest wprawdzie w stanie demolować dotychczasowy porządek międzynarodowy, ale jednocześnie jest zbyt słaba, żeby narzucić Zachodowi własne reguły gry
—przekonywał Eberhardt.
Politolog tłumaczył ponadto w rozmowie z portalem genezę rosyjskiego kryzysu.
Kryzys w Rosji ma zatem charakter systemowy, a dekoniunktura na rynku ropy jedynie pogłębiła negatywne trendy. Warunkiem modernizacji gospodarczej Rosji jest – sprowadzając sprawę do jednego zdania – stworzenie fundamentów państwa prawa, na co elita rządząca nie pójdzie ze strachu przed utratą władzy i pieniędzy. Spodziewam się imitowania reform, doraźnych działań dyscyplinujących biurokrację, a w rezultacie wieloletniego dryfu Rosji – w zależności od ceny ropy naftowej – między recesją, a stagnacją
—powiedział dyrektor OSW.
Eberhardt odniósł się także do negocjacji wewnątrz NATO dotyczących zwiększenia obecności wojsk Sojuszu na wschodniej flance.
Do świadomości elit zachodnich stopniowo przebija się również teza o konieczności większej obecności wojskowej na wschodniej flance. To dobrze. Jednak zapewnienia zachodnich polityków, że obecność NATO na wschodniej flance musi być rotacyjna; strach przed przekształceniem jej w trwałą; debata czy bezpiecznie nazywać ją stałą -persistent zamiast permanent- są politycznie szkodliwe. Nic nie prowokuje Putina bardziej niż słabość. Obawy przed wzmacnianiem wschodniej flanki NATO zwiększają groźbę konfliktu.
—komentował politolog.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/292257-nic-nie-prowokuje-putina-bardziej-niz-slabosc-rosja-jest-silna-slaboscia-europy-dyrektor-osw-o-stosunkach-ue-rosja