Nominacja Republikanów dla Trumpa przesądzona. Czy ekscentryczny miliarder pokona Hillary Clinton?

Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE

W tej sytuacji Trumpowi będzie niezwykle trudno zjednoczyć Partię Republikańską przed wyborami, co jest zwykle kluczowe dla zwycięstwa - kandydaci stronnictw podzielonych lub skłóconych na ogół w USA przegrywają. Miliarder oświadczył, że zjednoczy GOP, zwracając uwagę, że w swej kampanii poszerzył w wielu stanach tradycyjny elektorat partii o wyborców biedniejszych i Republikanów bardziej liberalnych ze stanów wschodniego wybrzeża.

Przewodniczący Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej Reince Priebus powiedział we wtorek, że Trump jest już „przypuszczalnym” nominatem, dając do zrozumienia, że kierownictwo GOP powinno zewrzeć szeregi wokół zwycięzcy. W najbliższych tygodniach można oczekiwać, że kolejni politycy republikańscy „wskoczą na jego wózek”.

Jednak na razie dominują przewidywania, że w konfrontacji z Hillary Clinton Trump skazany jest na porażkę. Według sondaży, gdyby wybory odbyły się dziś, była senator i sekretarz stanu wygrałaby z dwucyfrową przewagą. Trump ma szczególnie liczny negatywny elektorat w grupie kobiet (ponad 70 procent nie chce na niego głosować) i mniejszości rasowo-etnicznych. Co więcej, sondaże dają Clinton przewagę w większości stanów „wahających się” (swing states), a w niektórych stanach tradycyjnie republikańskich, jak Wirginia, Karolina Północna i Arizona, Trump ma mniejsze poparcie niż kandydat prezydencki Republikanów z 2012 roku Mitt Romney.

Według ekspertów przyczyną takiego układu sił jest konfrontacyjny styl Trumpa, który zraża do niego umiarkowanych wyborców z politycznego centrum. Inni zwracają uwagę na stosunkowo dobrą sytuację ekonomiczną USA - gospodarka wyszła z kryzysu i bezrobocie oscyluje wokół 5 procent. Przyczynia się to do niezłych notowań prezydenta Baracka Obamy, co ułatwia Hillary Clinton prowadzenie kampanii wyborczej pod hasłem kontynuacji status quo.

Niektórzy ostrzegają jednak, że sytuacja jest płynna i nastroje wyborców mogą się zmienić - np. pod wpływem pogorszenia gospodarki lub podwyżki cen benzyny (kluczowego artykułu w USA), co zwiększy szanse Trumpa, odwołującego się do frustracji wyborców. Zwracają też uwagę, że Hillary Clinton również nie jest politykiem popularnym - według sondaży większość Amerykanów jej nie lubi, nie ufa jej i uważa ją za osobę nieuczciwą.

Jak zauważył czołowy polityczny komentator Howard Fineman, Partia Demokratyczna też jest podzielona. Rywal byłej first lady do nominacji senator Bernie Sanders, mimo że praktycznie nie ma już szans, zapowiada udział w prawyborach do samego końca, czyli do konwencji partyjnej w Filadelfii w lipcu.

Sanders reprezentuje lewe skrzydło Demokratów i ma wielu entuzjastów wśród młodych, wykształconych Amerykanów, do których trafia jego przesłanie zmniejszenia nierówności dochodów w USA i ukrócenia władzy wielkiego biznesu, zwłaszcza Wall Street. Zdaniem ekspertów osłabia to spójność partii - i szanse wyborcze Hillary.

gah/PAP

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.