Czy „wojna to piekło” bez prawa i etyki? Generał William Tecumseh Sherman kontra święty Tomasz z Akwinu

Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com

Stany Zjednoczone zawsze chronią swoich żołnierzy zagranicą nawet przed najcięższymi i najbardziej oczywistymi oskarżeniami, więc są dobrym wzorem dla innych państw, w tym Polski – tak odpowiedziała część czytelników na artykuł „Pentagon nie uznał amerykańskiego nalotu na szpital za zbrodnię wojenną. Zły wzór dla Rosji i świata”. Opisałem tam, jak zamiast aktów oskarżenia o zbrodnię, Departament Obrony ogłosił łagodne kary dyscyplinarne dla sprawców „błędu” – ataku amerykańskich sił zbrojnych na chroniony uniwersalnym prawem wojny szpital nagrodzonej Pokojową Nagrodą Nobla organizacji Lekarze Bez Granic w mieście Kunduz w Afganistanie. Podczas nalotu Amerykanie „błędnie” zabili co najmniej 42 ludzi i zranili 37 ludzi, oraz trwale zniszczyli jedyny szpital w całej rozległej prowincji Kunduz.

W rzeczywistości potraktowanie ataku na szpital w Kunduzie należy do wyjątków – złych, zbyt licznych i skrajnie niebezpiecznych dla Ameryki, jej sojuszy i całego świata, ale tylko wyjątków od panującej zasady. Stany Zjednoczone nie przyjęły, że na wojnie musi panować bezprawie, lub że przestrzegania norm humanitarnych prawa wojny trzeba oczekiwać tylko od wrogów, a nigdy od swoich. Taki pesymizm lub obłuda mają wielu zwolenników w amerykańskim społeczeństwie, lecz w wiekach XX i XXI przegrały. Dziś tymi zwolennikami posługuje się w republikańskich prawyborach prezydenckich Donald Trump, zapowiadając torturowanie terrorystów i zabijanie ich rodzin metodą Gestapo i NKWD. Trump wie, że część Amerykanów wierzy w prostą a sławną myśl, którą w XIX wieku wyraził pionier wojny totalnej – amerykański generał William Tecumseh Sherman: „wojna to piekło”. W piekle nie ma miejsca na prawo ani etykę.

Lecz Stany Zjednoczone jako państwo wybrały co innego. Podobnie jak wysoka większość państw świata włącznie z Polską, przyjęły uniwersalne prawo wojny, oparte o doktrynę wojny sprawiedliwej – osiągnięcie cywilizacji Zachodu, a przede wszystkim zachodniego chrześcijaństwa. Na temat piekła świat uwierzył mniej generałowi Shermanowi, a bardziej teologowi – świętemu Tomaszowi z Akwinu, głównemu twórcy doktryny wojny sprawiedliwej. Liczne normy przez niego stworzone widać dziś w traktatach wielostronnych i innych aktach prawa międzynarodowego i narodowego.

Zatem Ameryka często ściga zbrodniarzy we własnych siłach zbrojnych. W sprawach o zbrodnie wojenne amerykańscy prokuratorzy potrafią występować nawet o karę śmierci, a niektórzy oskarżeni z ostatnich lat uniknęli jej z wielkim trudem. Jeden z amerykańskich żołnierzy skazanych przez amerykańskie sądy wojenne za zbrodnie dokonane na prowadzonej od 2001 roku przez USANATO wojnie w Afganistanie – Robert Bales – odsiaduje dożywocie bez prawa zwolnienia w budzącym grozę więzieniu wojskowym w Fort Leavenworth w stanie Kansas. Na taką samą karę był skazany przez amerykański sąd federalny Steven Green – jeden z amerykańskich żołnierzy winnych zbrodni wojennych podczas wojny w Iraku, którą Stany Zjednoczone wraz z Polską i innymi sojusznikami zaczęły w 2003 roku. Green odpowiadał przed sądem powszechnym, bo zbrodnia wyszła na jaw dopiero, gdy odszedł ze służby wojskowej. Po wyroku popełnił samobójstwo w federalnym więzieniu wysokiego bezpieczeństwa, gdzie zamykani są między innymi terroryści, mafiosi i skorumpowani politycy.

Kampania Trumpa oraz nasilające się wojny i napięcia wojenne różnego rodzaju w Europie, Azji i Afryce odnowiły debatę o prawie i etyce wojny wśród Amerykanów i innych społeczeństw. Przeciwnicy myśli, że „wojna to piekło”, powtarzają: lepiej nie osłabiać standardów cywilizacyjnych, mimo że są odrzucane w całości przez na przykład Al-Kaidę, Państwo Islamskie i innych dżihadystów, a często łamane przez Rosję, Koreę Północną lub reżim Syrii. Lepiej nie ułatwiać nikomu usprawiedliwiania albo ukrywania zbrodni wojennych. Nawet gdy z wielu stron brak wzajemności, lepiej podtrzymywać na świecie wiarygodną obawę przed niepewną, lecz możliwą sprawiedliwością o trudnym do obliczenia, ale niezerowym prawdopodobieństwie. To jeden ze sposobów odstraszania od wojny.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.