Czarny kabaret. Nieuzasadniona niewdzięczność wobec Niemiec z okazji naszego narodowego, 3-Majowego święta

Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

Po ujawnieniu nagrania rozmowy Pawła Grasia, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska, z biznesmenem Janem Kulczykiem o nieprzychylnym rządowi „Fakcie” (co, powiedzmy, „zbiegiem okoliczności” skończyło się nieco później zmianą redaktora naczelnego tego niemieckiego tabloidu), dr Karp skomentowała na temat wpływu właścicieli na należące do nich media, którego rzekomo nie ma:

Obecnie w kraju atmosfera jest dodatkowo podgrzewana przez czynniki unijne. Destabilizujące informacje nie muszą być wprost podane, wystarczy, że zostaną zasygnalizowane, że zostanie zbudowana atmosfera lęku i niepewności. Sam klimat strachu, już też wystarcza. Można wtedy masowymi nastrojami w kraju zarządzać na wielką skalę.

Innymi słowy, to co w samych Niemczech jest nie do pomyślenia, które w sposób formalnoprawny zabezpieczyły się przed kształtowaniem opinii publicznej przez zagranicę, w Polsce dzieje się całkiem legalnie. Co z tego może wyniknąć? Dr Karp posłużyła się następującym przykładem:

Wyobraźmy teraz sobie, że na przykład stacja radiowa, należąca do Bauera, czyli wielka rozgłośnia, o najwyższym wskaźniku słuchalności w Polsce, podaje informację związaną z kłopotami finansowymi dużego banku, mającego swoje oddziały w Polsce. Sytuacja na gruncie polskim w rzeczywistości nie musi być nawet groźna, ale informacje ta przez cały dzień zajmuje czołówkę w agendzie serwisowej stacji. Co następuje dalej? W efekcie może wybuchnąć panika, klienci banku X, mogą chcieć wycofać, np. swoje depozyty i to już wystarczy…

Pogłoski o zamiarach repolonizacji mediów przez tak niepopularny za Odrą rząd Prawa i Sprawiedliwości nie pozostają bez echa. Po ujawnieniu przez tygodnik „Do Rzeczy” skandalicznego nagrania Grasia z Kulczykiem, Ringier Axel Springer Polska zareagował oświadczeniem dyrektorki komunikacji korporacyjnej Agnieszki Obdachowskiej

Nie wchodzimy w dyskusję na temat spiskowej teorii, która jest całkowicie absurdalna…

Nikt, oczywiście, na nikogo „nie naciska”, to „fantazje”, a Peter Prior z Niemiec, przebywajacy w redakcji „Faktu” jest „niezależnym konsultantem”, który służył radą w… „rozwijaniu warsztatu dziennikarskiego oraz makiety dziennika”.

Bardzo to ciekawe, jak uczył rzemiosła ten nieznający polskiego niezależny konsultant nieznających niemieckiego żurnalistów „Faktu”…. Mniejsza z tym. Prior jest zaiste bardzo niezależny. Uczył także warsztatu dziennikarskiego w imieniu koncernu, z którym ma tylko taki luźny związek, Czechów, Węgrów, czy Rumunów itd., o jego dorobku donosiły także tamtejsze media, a nawet poświęcony został mu akapit w książce Iuliana Comănescu o medialnych przekształceniach pt. „Cum să devii un Nimeni”, co bodajże znaczy „Jak zostać nikim”. Ot, taki mało widoczny człowiek spółki Ringier Axel Springera do zadań specjalnych na terenie specjalnej troski tego koncernu… „Kto ma media, ma władzę” pisałem niedawno na naszym portalu o niemieckich wpływach na polskim rynku prasowym. Niemcy uratowali po upadku komunizmu nasze podupadłe redakcje przed plajtą i uczą nas demokracji oraz warsztatu dziennikarskiego do dziś. I bardzo chcieliby uczyć nas także w przyszłości. Nie dziwota zatem, że reagują na wszelkie pomruki „narodowo-konserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego” – jak napisał np. Sebastian Becker z Warschau na użytek portalu „Meedia” – dążącego do „masywnej przebudowy mediów” w Polsce. W jego opinii to, co się u nas dzieje, przypomina „czarny kabaret”, bo przecież: „Redakcje są kierowane przez Polaków, którzy robią jedynie to, co z ich punktu widzenia jest sensowne dla polskich czytelników. Choćby tylko z tego względu, że nie inaczej nie mogliby sprzedać swych publikacji”.

Pominę wywody Beckera na temat prezesa Kaczyńskiego, tak „sceptycznie przyjmowanego w Europie”. Autor odwołuje się pod podtytułem w jego tekście o „Bezgranicznych zarzutach” do „zachowującego opanowanie” koncernu Axela Springera, który jedynie „przypomina o zasadach w UE”:

Wierzymy, że Polska, jako członek Unii Europejskiej nadal będzie przestrzegała pryncypia demokracji i wolnego rynku

— miał powiedzieć bliżej nieokreślony rzecznik Springera. No, rzeczywiście, czarny kabaret. Czy my, Polacy, naprawdę jesteśmy tacy niewdzięczni? Ależ skądże, przeciwnie! Przecież kupujemy polskojęzyczne gazety niemieckich wydawców, słuchamy radia, oglądamy telewizję, w której mają udziały i korzystamy z należących do nich portali internetowych.

A i nasze firmy, bo nie tylko niemieccy producenci dóbr różnorakich w Polsce, czy sieci sklepów wielkopowierzchniowych robiące geszefty w naszym kraju Polsce, umieszczają w tych mediach swe reklamy, przecież nie za darmo. I biznes się kręci… Bo my po prostu jesteśmy wręcz ponadgranicznie gościnnym narodem…

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.