Francuski filozof: „Lewica jest zafascynowana islamem, jak zafascynowana była dyktatorami w XX wieku”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube.com
Fot. YouTube.com

Lewica jest wrogo nastawiona tylko do judeo-chrześcijaństwa. Do islamu natomiast czuje dużą sympatię. Amerykanie, Żydzi, USA, Izrael to dla niej synonimy kapitalizmu i imperializmu. Islam za to jest jej zdaniem antykapitalistyczny i antyzachodni. Dlatego jest dobry

— mówi francuski filozof Michel Onfray w rozmowie z francuskim dziennikiem „Le Figaro”.

Według filozofa, który do niedawna był „sumieniem” francuskiej lewicy, gdy francuska partia komunistyczna (PCF) poparła pakt Ribbentrop-Mołotow uczyniła to argumentując, że oba reżimy, nazistowski i stalinowski, w takim samym stopniu „nienawidzą pieniędzy, kapitalizmu, USA, Anglików i Żydów”.

Należy przy tej okazji przypomnieć, że naziści zawarli wówczas sojusz z muzułmanami na Bliskim Wschodzie. Wielki Mufti Jerozolimy regularnie wygłaszał kazania w jedynym wówczas meczecie w Berlinie. Mufti poparł także publicznie rozwiązanie ostateczne kwestii żydowskiej. Dlatego wielu nazistów znalazło schronienie po przegranej przez Niemców wojnie w krajach muzułmańskich – w Syrii, Egipcie

—przekonuje Onfray i zaznacza, że lewica po wojnie prezentowała islam jako naturalnego sojusznika w walce z „okrutnym kolonializmem” i na rzecz emancypacji Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.

Dziś lewica widzi w islamie przede wszystkim siłę antyzachodnią i to jej się podoba, oj bardzo. Wydaje jej się, że może użyć muzułmanów do zniszczenia starego, kapitalistycznego świata. Jest to jednak błędne założenie: islam nie jest wcale antykapitalistyczny. Niestety we Francji, a w sumie na całym Zachodzie, lewica posiada monopol kulturowy i intelektualny. Wydaje się, że poszła za radą Rousseau, który zachęcał ludzi, by odsunęli na bok fakty, by móc swobodniej myśleć. Ta zdolność lewicy do odsuwania na bok niewygodnych faktów tłumaczy jej fascynację rożnej maści dyktatorami w ubiegłym wieku, tak długo jak byli lewicowi

—twierdzi filozof. Według niego równie niezawodnie lewica nienawidziła demokratów, gdy tylko byli prawicowi.

Ta lewica jest dziś zafascynowana islamem

—dodaje. Jego zdaniem w Koranie można znaleźć wszystko: treść kompatybilną i niekompatybilną z demokracją.

Musimy walczyć z islamem niekompatybilnym z Republiką. Z ludźmi, którzy idą walczyć w Syrii cytując sury z Koranu mówiące, że należy zabić wszystkich niewiernych i że nie wolno im okazywać litości

—przekonuje Onfray. Filozof, sam przekonany ateista, skarży się jednocześnie na rosnącą wrogość do niego wśród lewicowych intelektualistów. To, że krytykuje islam spowodowało jego zdaniem, że w lewicowych kręgach nad Sekwaną stał się „persona non grata”.

Filozof wstrzymał w związku z tym publikację swojej książki o islamie „Penser l’islam” (Myśleć o islamie) we Francji. Książka ma się natomiast ukazać w innych krajach, m.in. w Niemczech.

Wstrzymałem publikację, by nie dać moim wrogom do ręki dalszej amunicji. Medialny cyrk i tak już przyćmił sens i przekaz mojej książki

—podkreśla. A ma nim być krytyka islamu z pozycji lewicowych i oświeceniowych.

Ryb, lefigaro.fr

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych