Rosja szykuje się na wojnę? Szeremietiew o incydencie na Bałtyku: "Jak ktoś się przygotowuje do wojny, to rozpoznaje przeciwnika. Zawsze tak jest"

fot. EPA/ALEXANDER NEMENOV
fot. EPA/ALEXANDER NEMENOV

Cel pierwszy, podstawowy, jest taki, że jak ktoś się przygotowuje do wojny, to rozpoznaje przeciwnika. Zawsze tak jest, zanim wybuchnie wojna. Latają samoloty, które sprawdzają i rozpoznają infrastrukturę przeciwnika, możliwe trasy przemarszu wojsk. Takie rzeczy się robi.

—mówił prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej w „Poranku” Radia Wnet.

CZYTAJ TAKŻE: Dramatyczne ostrzeżenie! Szeremietiew: „Po stronie rosyjskiej toczy się gra w celu zdewastowania Polski. Agentura wpływu nakręca spór!”

Szeremietiew komentując incydent na Morzu Bałtyckim z udziałem rosyjskich myśliwców i amerykańskiego okrętu, wskazał na szereg wniosków, które pokazują, że nie było to tylko prowokacja.

Te wydarzenie utwierdza w przekonaniu iż Rosja, rozpoczęła proces denerwowania i prowokowania państw NATO, poprzez naruszanie przestrzeni powietrznej, albo zbliżanie się do niej. Trzeba zadać pytanie dlaczego Rosja tak robi? Bo nie chodzi o samo irytowanie tych państw. W moim przekonaniu działania rosyjskie są przemyślane, i mają rożne cele na względzie. Cel pierwszy, podstawowy, jest taki, że jak ktoś się przygotowuje do wojny, to rozpoznaje przeciwnika. Zawsze tak jest, zanim wybuchnie wojna. Latają samoloty, które sprawdzają i rozpoznają infrastrukturę przeciwnika, możliwe trasy przemarszu wojsk, takie rzeczy się robi.

Drugą rzecz biorąc kwestie wojenną jest to, że w momencie kiedy samolot, czy okręt zbliża się do przestrzeni należącej do innego państwa, to inne państwo ma ośrodki ostrzegania, rozpoznaje tego typu obiekt i musi reagować. Czas ten reakcji to czas reakcji środków dowodzenia np. obrony przeciw lotniczej i te czasy reakcji są bardzo cenną wskazówką, dla państwa, które w przyszłości może chcieć zaatakować takie państwo. Jest to więc bardzo ważne, jak wiadomo te systemy działają o elektronikę, więc Rosjanie sobie te systemy rozpoznają.

Trzecia rzecz bardzo istotna z punktu widzenia Rosji to to, że Rosja chce koniecznie otworzyć możliwości swojej ekspansji na Zachód. Próbuje to robić na Ukrainie, jeżeli coś ją powstrzymuje to obawa, że przy bardziej spektakularnej akcji, Zachód czy NATO może zareagować bardzo ostro, a że Rosja ma znacznie mniejsze siły niż Sojusz, to po prostu wiadomo, że przegrałaby te starcie. W takim przypadku Rosja, próbuje rozłożyć to na etapy. Chce osłabić wolę działania państw natowskich, na różne sposoby, np. wpływając na elity polityczne. Trwa przecież ogromna kampania w internecie, dyskredytująca Amerykanów, ale również kampania antypolska. Na portalach można znaleźć wiele antypolskich wpisów, to wszystko jest skoordynowane, jest to celowa akcja. Tego typu incydent jak na Bałtyku, to jest sprawdzanie czy NATO jeszcze reaguje, czy może już nie. W którymś momencie może się okazać, że NATO jest kapciem. Próbowano to zrobić, bo to bardzo interesowało Rosjan, na odcinku bliskowschodnim, doszło wtedy do incydentu z Turkami. Turcy jak wiadomo potraktowali w odpowiedni sposób rosyjskiego prowokatora. W związku z tym, Rosjanie nie będą już tam robić żadnych incydentów, bo wiedzą, że Turcja jest twarda. Nasza strona moim zdaniem jest miękka. Gdyby to był turecki niszczyciel, a nie amerykański, być może nie byłoby takich incydentów.

—wyjaśniał b. minister obrony narodowej.

Zapytany o zagrożenia zewnętrzne jakie zagrażają Polsce odpowiedział:

Wbrew temu co się sądzi, są poważne. Zagrożenie może się pojawić nie w związku z ilością czołgów, które ktoś ma, ale zmianie w geopolityce, która rysuje się coraz wyraźniej. Są dwa symptomy, które dla naszego bezpieczeństwa narodowego, mogą stanowić wyzwania i zagrożenie.

Pierwsza kwestia. Zależna od tego jak się rozwinie akcja demontażu i dewastacji porządku publicznego w krajach zachodnich. Związane to jest z terroryzmem i uchodźcami. Dziś widać, że wojujący islam uznał, że w Europe Zachodniej ma największe szanse na wprowadzenie szariatu, bo jest tam najwięcej muzułmanów. Widać tam, że elity polityczne nie są wstanie nic stosowanego wymyślić. Nasi sojusznicy będą słabi, jeżeli dojdzie do takiej sytuacji.

Druga kwestia to polityka Ameryki. Jest dwóje kandydatów: pani Clinton i Donald Trump. Pani Clinton, jako sekretarz stanu, chciała robić reset w stosunkach z Rosją, a Trump wprost mówił, że potrzeba dobrych stosunków z Rosją, i że USA pójdzie w stronę izolacjonizmu, że nie będą dźwigać tej odpowiedzialności, którą w największym stopniu w Sojuszu dźwigają. Jeżeli tak się stanie, Polska będzie w złym położeniu. Załóżmy, że na terenie Niemiec czy Francji dochodzi do władzy stronnictwo, które chce współpracy z Rosją, Stanu Zjednoczone wycofują się z Europy Środkowej, co będzie łatwo zrobić. Wtedy znajdziemy się w sytuacji, kiedy będziemy między Niemcami a Rosją, z konsekwencjami z takimi, że nie mamy tak dobrej armii jak w 39 roku.

—wyjaśniał Szeremietiew.

kk/Radio Wnet


Polecamy „wSklepiku.pl”:„Imperium zła. Reaktywacja”: dlaczego Putin zakłócił pokój świata? Jaki plan ekspansji przewiduje Kreml?

Przeczytaj tę książkę i pomyśl – ZANIMDZIE ZA PÓŹNO!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.