Czego to nie wymyślą niemieccy politycy! Minister obrony Ursula von der Leyen tak „zreformowała” Bundeswehrę, że żołnierzom… nie wolno „po godzinach pracy” uczestniczyć w ćwiczeniach NATO.
Jak informuje tvn24.pl, niemieccy żołnierze musieli przedwcześnie wycofać się z ostatnich ćwiczeń NATO w Norwegii, gdyż przekroczyli swój limit tygodniowego czasu pracy.
Absurdalne limity wprowadziła minister obrony Ursuli von der Leyen.
Od stycznia tydzień pracy wojskowych został ograniczony do 41 godzin, a ponadto żołnierze nie mogą być wynagradzani za przepracowane nadgodziny. Jeżeli w tygodniu przepracowali nadgodziny, w zamian muszą otrzymać rekompensatę w postaci dodatkowego czasu wolnego
— relacjonuje portal.
Jednak nie wszystkim w Niemczech odjęło rozum.
Nie może być tak, że nie możemy wypełniać naszych zobowiązań w NATO z powodu nadgodzin
— oburzył się Hans-Peter Bertels z parlamentarnej komisji obrony.
Pani minister, jak przypomina tvn24.pl, ma też inne osiągnięcia na polu reformowania niemieckich sił zbrojnych. Oczkiem w głowie była dla niej „budowa żłobków w bazach wojskowych, wyposażanie ich w nowoczesne telewizory, a także dostosowanie czasu służby do roku szkolnego”.
Jednocześnie, z powodu braków w uzbrojeniu, żołnierze… ćwiczyli z miotłami, zamiast z karabinami w rękach.
W razie wojny niemiecka armia wywiesi w swych bazach tabliczki z napisem „Czynne w godzinach pracy” i pozamiatane…
JKUB/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/288361-takie-nato-nas-obroni-niemieccy-zolnierze-porzucili-cwiczenia-sojuszu-bo-nie-dostali-zaplaty-za-nadgodziny-co-za-absurd