Takie NATO nas obroni?! Niemieccy żołnierze porzucili ćwiczenia Sojuszu… bo nie dostali zapłaty za nadgodziny. Co za absurd!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wikimedia Commons/CC BY 2.0/NATO E-3A Component
fot. Wikimedia Commons/CC BY 2.0/NATO E-3A Component

Czego to nie wymyślą niemieccy politycy! Minister obrony Ursula von der Leyen tak „zreformowała” Bundeswehrę, że żołnierzom… nie wolno „po godzinach pracy” uczestniczyć w ćwiczeniach NATO.

Jak informuje tvn24.pl, niemieccy żołnierze musieli przedwcześnie wycofać się z ostatnich ćwiczeń NATO w Norwegii, gdyż przekroczyli swój limit tygodniowego czasu pracy.

Absurdalne limity wprowadziła minister obrony Ursuli von der Leyen.

Od stycznia tydzień pracy wojskowych został ograniczony do 41 godzin, a ponadto żołnierze nie mogą być wynagradzani za przepracowane nadgodziny. Jeżeli w tygodniu przepracowali nadgodziny, w zamian muszą otrzymać rekompensatę w postaci dodatkowego czasu wolnego

— relacjonuje portal.

Jednak nie wszystkim w Niemczech odjęło rozum.

Nie może być tak, że nie możemy wypełniać naszych zobowiązań w NATO z powodu nadgodzin

— oburzył się Hans-Peter Bertels z parlamentarnej komisji obrony.

Pani minister, jak przypomina tvn24.pl, ma też inne osiągnięcia na polu reformowania niemieckich sił zbrojnych. Oczkiem w głowie była dla niej „budowa żłobków w bazach wojskowych, wyposażanie ich w nowoczesne telewizory, a także dostosowanie czasu służby do roku szkolnego”.

Jednocześnie, z powodu braków w uzbrojeniu, żołnierze… ćwiczyli z miotłami, zamiast z karabinami w rękach.

W razie wojny niemiecka armia wywiesi w swych bazach tabliczki z napisem „Czynne w godzinach pracy” i pozamiatane…

JKUB/tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych