Jak się jedzie przez Białoruś, to nie ma się wątpliwości, że jest to kraj europejski – barokowa architektura, rynek jako środek miasteczka i ratusz. To są rzeczy, które świadczą o tym, że cywilizacyjnie należy to do naszego obszaru kultury. To po prostu widać po tym kraju
—mówiła w poniedziałkowy wieczór, 4 kwietnia 2016 roku w klubie Ronina Pani Urszula Doroszewska, doradca Prezydenta RP, była ambasador Polski w Gruzji, była Dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku oraz wieloletnia współpracownica Antoniego Macierewicza, dziennikarka „Głosu” i „Wiadomości”.
Tematem spotkania była Białoruś, z której Urszula Doroszewska po ponad dwóch latach pobytu niedawno powróciła. Jej zdaniem, o tak bliskim sąsiedzie, z którym łączą nas od 1000 lat związki historyczne, a nierzadko powiązania rodzinne, Polacy niewiele wiedzą, a obraz tworzony przez media często odbiega od rzeczywistości. Dzieje się tak m.in. dlatego, że skupiamy się głównie na sytuacji środowisk polskich oraz opozycji białoruskiej.
My wiemy, że tam jest dyktatura. Natomiast na czym ona polega? Tam nie ma partii rządzącej, (…) przez administrację rządzi się wszystkim: rządzi się przemysłem, rządzi się instytucjami również kulturalnymi (…). I w przypadku instytucji kultury to wygląda tak, że w każdej instytucji jest osoba odpowiedzialna za ideologię i z nią się konsultuje, jeżeli się coś robi (…). Ale ta ideologia państwowa dosyć mocno siedzi w głowach i również te osoby od ideologii dosyć często wtrącają się do kościoła czy do cerkwi (…). Społeczeństwo natomiast jest dość zadowolone z tego: że jest to kraj opiekuńczy, że jest prawie pełne zatrudnienie, że jest pewna stabilność, jeśli chodzi o opiekę (…). Nie ma tam poczucia strachu. To nie jest kraj, który się trzęsie ze strachu przed dyktatorem, czy kraj, w którym kipi protest (…). Niewątpliwie popularność Łukaszenki jest bardzo wysoka i Białorusini cenią sobie święty spokój, co można zrozumieć w kontekście losów tego narodu w XX wieku
—mówiła Doroszewska.
Urszula Doroszewska przyznała, że strach w społeczeństwie istnieje, ale związany jest, od momentu rozpoczęcia wojny na Ukrainie, z możliwością wkroczenia Rosjan czy zorganizowania im majdanu przez Amerykanów, jak postrzegają to Białorusini. Ponadto, jak podkreśliła, Białoruś jest przedmiotem agresywnej rosyjskiej polityki historycznej. Białorusini z odbieranej rosyjskiej telewizji, dowiadują się, że Białoruś to tylko Ruś Biała, część wielkiej wspólnoty narodów słowiańskich. Za rosyjski oręż służą też liczne przedsięwzięcia propagandowe organizowane na terenie Białorusi. To na przykład festiwal muzyczny w Witebsku z udziałem gwiazd rosyjskiej piosenki odbywający się w miejscu, gdzie ponad tysiąc lat temu założono miasto. Niestety, zabytki archeologiczne na tym miejscu zostały zniszczone.
W związku z tym, że Białoruś niewiele współpracuje z krajami Zachodu, szeroko pojęta modernizacja przychodzi z Rosji. Odkrycia naukowe, nowoczesne tendencje w zarządzaniu, kulturze czy sztuce przychodzą do Mińska właśnie z Moskwy, a zdolna, ambitna młodzież białoruska wyjeżdża do Rosji dla lepszych możliwości rozwoju i kariery. Wszystkie te elementy powodują, że rusyfikacja społeczeństwa postępuje dosyć szybko – na ulicy słychać głównie rozmowy w języku rosyjskim, a do szkół z językiem białoruskim zapisywanych jest coraz mniej dzieci. Białoruś to dosyć pobożny kraj, a cerkwie i kościoły są pełne. Władze białoruskie od jakiegoś czasu pozwalają na organizowanie na zewnątrz manifestacji religijnych choć, jak wspomina Urszula Doroszewska, czasem wygląda to dość groteskowo – po ulicy imienia komunistycznego działacza czy w pobliżu pomnika któregoś z komunistycznych przywódców przechodzi procesja rozmodlonych ludzi.
Zdaniem Urszuli Doroszewskiej Polakom wydaje się, że Polska jest bardzo ważnym sąsiadem dla Białorusi. Niestety, tak nie jest. Ważniejszymi sąsiadami są dwa kraje-członkowie Unii Europejskiej: Litwa i Łotwa z uwagi na prowadzony przez nie handel i drogi transportowe do Bałtyku. Oba te kraje mają dużą diasporę na terenie Białorusi i są one stale aktywne we współpracy z władzami białoruskimi, pozyskują np. fundusze unijne na realizację wspólnych projektów. Innymi ważnymi krajami dla Białorusi są Niemcy i Watykan.
Aktywność Polski na Białorusi jeszcze do niedawna pozostawiała wiele do życzenia. Dużo lepiej wygląda współpraca na poziomie samorządów, zwłaszcza sukces Białegostoku, który obecnie stanowi dla części Białorusinów ważny ośrodek kulturalny i handlowy. Według spisów ludności, na Białorusi żyje ok. 300 000 Polaków, co stanowi ok. 3% populacji tego kraju. Większa część z nich mówi w języku rosyjskim lub „po prostemu”, jak nazywana jest powszechnie używana tam gwara białoruska, ale wielu Białorusinów przyznaje się do polskich przodków, wielu pozostały polskobrzmiące imiona czy nazwiska. Nieszczęściem jest rozłam w organizacjach polskich: jedna z nich nie ma możliwości działania, drugą tworzą ludzie nieposiadający żadnego autorytetu.
Odpowiedzią na rosyjską propagandę jest prowadzona przez białoruskich patriotów polityka historyczna odwołująca się do dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego, do I RP, do tradycji szlachty, do bitwy pod Orszą, czy walk Powstania Styczniowego. Wielu bohaterów historii polskiej zostało zbiałorutenizowanych, ale jak podkreśliła Urszula Doroszewska, proces ten nie jest skierowany przeciwko Polakom. Zatem do historii Białorusi weszli i Radziwiłłowie, i Sapiehowie, i Mickiewicz, i Moniuszko i wielu innych.
Wieczór zakończyła interesująca dyskusja dotycząca m.in. niedawnej wizyty na Białorusi polskiego Ministra Spraw Zagranicznych, Pana Witolda Waszczykowskiego, odbioru telewizji Biełsat, czy wyjaśnienia, w jakim języku mówił Jagiełło i kim naprawdę w I RP był Litwin.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/288151-doroszewska-bialorus-to-z-pewnoscia-europejski-kraj