Jest taki dowcip o krasnoludku, który poszedł do kina na komedię i przez cały czas płakał. Dlatego, że usiadł sobie na przyrodzeniu i nie chciało mu się wstać… Kilka dni temu napisałem felieton pt.: „Petru i Petry - nieślubne dzieci Frankensteina, czyli co łączy i dzieli Alternatywę dla Niemiec i Nowoczesną”. Felieton, jak wiadomo, jest dziennikarską, krótką formą publicystyki, fabularyzowaną, z podtekstami, prezentującą w lżejszym tonie punkt widzenia autora na aktualne tematy. Aliści ten o Petru i Petry stał się przyczynkiem do poważnej, sążnistej odpowiedzi miesięcznika „Wpis”, Cieszę się z tej polemiki, bo sprawa nie jest błaha i – jeśli źle się potoczy - wkrótce możemy zapłakać wszyscy…
Skąd ta napaść na prawdziwą niemiecką opozycję? Petry i Petru to ludzie z dwóch różnych światów”
— zdziwił się Adam Sosnkowski, który zarzucił mi „skrzywdzenie” liderki AfD Frauke Petry i „nobilitowanie ugrupowania Petru”. Nie wiem, w którym miejscu doczytał się nobilitacji jednego z tych, że zacytuję sam siebie - „nieślubnych dzieci Frankensteina”, „bankstera” z Nowoczesnej - mniejsza z tym, nie będę rozwodził się nad partią Ryszarda Petru, bo jaki jest koń, każdy widzi. Skoncentruję się zatem na Frauke Petry i AfD, którą co poniektórzy widzą już jako współrządzącą w Niemczech, partnerską partię dla PiS.
Autor „Więzi” wyławia z mojego felietonu zdania z kontekstu i obudowuje je swoim komentarzem. Jak np.: „Piotr Cywiński podaje, że >>programowo Petru i Petry też mają się ku sobie<<”, co odniosłem wyłącznie do tego, że ich „głównym celem” jest - kolejno - odsunięcie od władzy rządzącego w Polsce PiS, a w Niemczech koalicji CDU/CSU-SPD. Dalej, w większej części felietonu, piszę akurat o tym, co ich dzieli, w którym miejscu „ich drogi się rozjeżdżają”, oraz o groźnych z naszego, polskiego punktu widzenia różnicach.
W oczach mojego adwersarza AfD-Petry „jest podobna raczej do PiS-u w czasach opozycji”, bo „postuluje powrót do bezpiecznej gospodarki społecznej”, do walut narodowych, ograniczenie wpływów UE, jest przeciw gender, a jej liderka, która obroniła doktorat z wyróżnieniem, wymyśliła z mamą środek do uszczelniania opon, „nauczyła się… grać na organach i śpiewała w chórze”, musi zmagać się z atakami mainstreamowych mediów, które posądzają ją, jak u nas PiS, o faszyzm. W wystawionej jej laurce zabrakło tylko tego, że ma serce dla zwierząt i kota.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jest taki dowcip o krasnoludku, który poszedł do kina na komedię i przez cały czas płakał. Dlatego, że usiadł sobie na przyrodzeniu i nie chciało mu się wstać… Kilka dni temu napisałem felieton pt.: „Petru i Petry - nieślubne dzieci Frankensteina, czyli co łączy i dzieli Alternatywę dla Niemiec i Nowoczesną”. Felieton, jak wiadomo, jest dziennikarską, krótką formą publicystyki, fabularyzowaną, z podtekstami, prezentującą w lżejszym tonie punkt widzenia autora na aktualne tematy. Aliści ten o Petru i Petry stał się przyczynkiem do poważnej, sążnistej odpowiedzi miesięcznika „Wpis”, Cieszę się z tej polemiki, bo sprawa nie jest błaha i – jeśli źle się potoczy - wkrótce możemy zapłakać wszyscy…
Skąd ta napaść na prawdziwą niemiecką opozycję? Petry i Petru to ludzie z dwóch różnych światów”
— zdziwił się Adam Sosnkowski, który zarzucił mi „skrzywdzenie” liderki AfD Frauke Petry i „nobilitowanie ugrupowania Petru”. Nie wiem, w którym miejscu doczytał się nobilitacji jednego z tych, że zacytuję sam siebie - „nieślubnych dzieci Frankensteina”, „bankstera” z Nowoczesnej - mniejsza z tym, nie będę rozwodził się nad partią Ryszarda Petru, bo jaki jest koń, każdy widzi. Skoncentruję się zatem na Frauke Petry i AfD, którą co poniektórzy widzą już jako współrządzącą w Niemczech, partnerską partię dla PiS.
Autor „Więzi” wyławia z mojego felietonu zdania z kontekstu i obudowuje je swoim komentarzem. Jak np.: „Piotr Cywiński podaje, że >>programowo Petru i Petry też mają się ku sobie<<”, co odniosłem wyłącznie do tego, że ich „głównym celem” jest - kolejno - odsunięcie od władzy rządzącego w Polsce PiS, a w Niemczech koalicji CDU/CSU-SPD. Dalej, w większej części felietonu, piszę akurat o tym, co ich dzieli, w którym miejscu „ich drogi się rozjeżdżają”, oraz o groźnych z naszego, polskiego punktu widzenia różnicach.
W oczach mojego adwersarza AfD-Petry „jest podobna raczej do PiS-u w czasach opozycji”, bo „postuluje powrót do bezpiecznej gospodarki społecznej”, do walut narodowych, ograniczenie wpływów UE, jest przeciw gender, a jej liderka, która obroniła doktorat z wyróżnieniem, wymyśliła z mamą środek do uszczelniania opon, „nauczyła się… grać na organach i śpiewała w chórze”, musi zmagać się z atakami mainstreamowych mediów, które posądzają ją, jak u nas PiS, o faszyzm. W wystawionej jej laurce zabrakło tylko tego, że ma serce dla zwierząt i kota.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/287173-petry-z-innego-swiata-przyszywanie-alternatywy-dla-niemiec-do-pis-jest-rownoznaczne-z-naszym-zbiorowym-politycznym-samobojstwem?strona=1