Gorąco na linii Turcja–Niemcy. Poszło o program satyryczny. Tureckie MSZ wezwało na dywanik niemieckiego ambasadora w Ankarze, by zaprotestować przeciwko żartom w niemieckiej telewizji publicznej NDR z prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana – donosi niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.
Turecki prezydent padł ofiara tego samego programu satyrycznego co Jarosław Kaczyński. Parodia z polskiego rządu w programie satyrycznym „Extra 3” odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych w Polsce.
NDR wyemitowała 23 stycznia satyryczny teledysk o „Pupo-Pupo-Polsce”, jak określony jest w tym utworze nasz kraj. Wykonawca piosenki śpiewa „Popo-popo-Polen”. Niemieckie słowo „Popo” oznacza „pupa” . I chyba tak to należy rozumieć, gdyż w trakcie wypowiadania tych słów, w filmiku przewijają się zdjęcia pośladków kamiennych rzeźb.
Czy znasz ten kraj gdzie protestują, bo akurat rządzą tam gruby i głupi? To Pupo-Pupo-Polska
—śpiewają satyrycy w teledysku. Następnie widz dowiaduje się, że w Polsce płona flagi unijne, bo tak kazał „krasnal” (czyli Kaczyński).
Tym razem satyrycy ułożyli piosenkę na temat Erdogana, w którym kpią z jego „życia ponad stan” oraz krytykują naruszenia wolności prasy i zasad demokracji w Turcji.
Erdowie, Erdowo, Erdogan. On żyje na wysokiej stopie, Boss z Bosforu. Wolność mediów mu przeszkadza…
—śpiewają satyrycy.
Prezydenta Turcji piosenka najwyraźniej nie śmieszy. Kazał bowiem wezwać niemieckiego ambasadora w Ankarze Martina Erdmanna do MSZ. Jak pisze „Der Spiegel”, „rozmowa była długa” i odbyła się 22 marca. Nie ujawnia jednak jej szczegółów.
„Obraźliwa” satyra na tureckiego prezydenta (tak określił ją turecki MSZ) to jednak niejedyny powód wezwania Erdmanna na dywanik.
Drugim jest udział niemieckiego ambasadora w otwarciu procesu krytycznych wobec rządu w Ankarze dziennikarzy „Cumhuryiet” Cana Dündara i Erdema Güla. Obaj są oskarżeni o szpiegostwo, zdradę tajemnic państwa, szykowanie przewrotu oraz członkostwo w organizacji terrorystycznej. Grozi im dożywocie.
Dündar i Gül obaj krytykowali politykę Erdogana wobec Kurdów. Ich proces rozpoczął się w piątek za zamkniętymi drzwiami. Na sali obok Erdmanna pojawili się także inni zachodni dyplomaci, m.in. brytyjski konsul generalny w Turcji Leigh Turner. Jak twierdzi „Spiegel” tureckie MSZ poinformowało Erdmanna, że uważa jego obecność na procesie dziennikarzy za „wtrącanie się do wewnętrznych spraw Turcji”. Erdmann, który przebywa w Ankarze dopiero od roku, został wezwany tym samym w ciągu zaledwie miesiąca już po raz trzeci do tureckiego MSZ.
Są kraje, gdzie dyplomaci zachowujący się w ten sposób, nie są tolerowani choćby przez jeden dzień. Nie będziemy tolerować ingerencji w proces, toczący się przed niezawisłym sądem
—podkreślił turecki prezydent podczas spotkania z dziennikarzami. Ambasady innych zachodnich państw otrzymały notki protestacyjne, w których władze w Ankarze domagają się, by „ich przedstawiciele dyplomatyczni przestali rozpowszechniać zdjęcia z sali sadowej w mediach społecznościowych”.
Napięcie na linii Berlin-Ankara ma miejsce w momencie, gdy niemiecka kanclerz Angela Merkel próbuje nawiązać z aspirującą do Unii Europejskiej Turcją bliższe relacje. Wszystko ma związek z kryzysem uchodźczym. Ankara jest kluczowym partnerem w rozwiązaniu problemu.
Ryb, Spiegel.de, welt.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/286755-ambasador-niemiec-na-dywaniku-tureckiego-msz-poszlo-o-obrazliwa-satyre-na-prezydenta-erdogana-zobacz-wideo