Z dumą i radością ogłosiło tak zwane Państwo Islamskie, że dokonało ataku terrorystycznego na Brukselę dziś 22 marca 2016 roku. Wie z doświadczenia, że chwalić się takimi zwycięstwami może w wysokim stopniu bezkarnie.
Europa i świat zwracają uwagę przede wszystkim na podobieństwa dzisiejszego ataku na stolicę Belgii z największym atakiem tego samego Państwa Islamskiego na stolicę sąsiedniej Francji 13-14 listopada 2015 roku. Ataki są taktycznie podobne, ale strategicznie różne, bo Bruksela to stolica – nieoficjalna, ale rzeczywista – także Unii Europejskiej i Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Kwatera Główna NATO znajduje się dokładnie w połowie powszechnie używanej, najkrótszej – liczącej 11 kilometrów – trasy samochodem lub autobusem między celami ataku dżihadystów: największym brukselskim lotniskiem międzynarodowym z jednej strony, a centrum Dzielnicy Europejskiej z drugiej strony. W Kwaterze Głównej działają najwyższe cywilne i wojskowe władze sojuszu na czele z Radą Północnoatlantycką, Grupą Planowania Nuklearnego i Komitetem Wojskowym (dowództwa wojskowe i wyspecjalizowane instytucje NATO są umieszczone w innych miastach i krajach), oraz stałe przedstawicielstwa państw członkowskich – w tym Polski – i państw partnerskich.
Bomby na lotnisku wybuchły w centralnym terminalu, przez który często podróżuje – obok mieszkańców Belgii i turystów ze świata – większość pracowników i gości instytucji północnoatlantyckich i unijnych. Bomba w brukselskim metrze wybuchła koło głównych gmachów Rady Europejskiej, Rady UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Również blisko gmachu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, która – mimo skromnie i technicznie brzmiącej nazwy – ma szerokie kompetencje w sprawach zagranicznych, obrony, bezpieczeństwa krajowego i służb specjalnych (inne części zadań i zasobów UE w tych dziedzinach posiadają Komisja Europejska i agencje unijne o siedzibach w różnych krajach członkowskich).
Unia Europejska została zaatakowana wprost, a NATO dostało – w języku terroryzmu – poważne ostrzeżenie. Celem ważniejszym dla dżihadystów, niż Kwatera Główna NATO, może być nadchodzący w Warszawie szczyt sojuszu – posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej na poziomie prezydentów i premierów (a z Niemiec – kanclerza). Będzie to największe w tym roku na świecie spotkanie politycznych przewódców Zachodu. Nadchodzące w Krakowie katolickie Światowe Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka będą największym w tym roku w Europie zgromadzeniem ludzi ze świata. W języku terroryzmu i wojny to „cel miękki” – najmniej odporny na ataki, podobnie jak obiekty kulturalne, sportowe i turystyczne zaatakowane w Paryżu w listopadzie. Wcześniej dżihadyści we Francji i innych krajach UE atakowali także „miękkie cele” religijne.
Do ataku na Brukselę przyczynił się brak istotnej odpowiedzi Zachodu na atak na Paryż. Przez cztery miesiące od listopada 2015 roku do marca 2016 roku NATO ani Unia Europejska nie przeniosły walki na terytorium wroga. Nie zepchnęły Państwa Islamskiego z ofensywy strategicznej w Europie do defensywy strategicznej za Morzem Śródziemnym. Nie uderzyły przeważającą siłą i nie wywołały szoku. Nie zadały dżihadystom takich strat i zniszczeń, aby odwrócić bilans korzyści i kosztów wojny. W szczególności nie odebrały Państwu Islamskiemu jego najcenniejszych zdobyczy, takich jak wielkie i zasobne irackie miasto Mosul lub syryjskie miasto Ar-Rakka o znaczeniu historycznym i symbolicznym – ogłoszone stolicą światowego kalifatu. Stolica kalifatu leży tylko 400 kilometrów od Cypru, więc UE, a oba miasta dzieli 100 kilometrów od Turcji, więc NATO. Z Brukseli – za daleko. Do Brukseli – nie za daleko.
Pierwszy z serii błędów Zachodu, które doprowadziły do strategicznej bezkarności dżihadystów, spowodowała Francja. Nie chciała, aby atak terrorystyczny na Paryż został uznany przez Radę Północnoatlantycką za atak zbrojny na państwo członkowskie NATO, zatem na cały sojusz, zgodnie z artykułem 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Jedyny raz w dziejach NATO przywołano artykuł 5 po ataku terrorystycznym Al-Kaidy na Waszyngton i Nowy Jork 11 września 2001 roku. W listopadzie 2015 roku Stany Zjednoczone zapowiedziały akt dziejowej wzajemności – poparcie ponownej aktywacji artykułu 5. Lecz niezgoda Francji zamknęła sojuszowi tę drogę, bo decyzje Rady Północnoatlantyckiej wymagają konsensusu.
cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z dumą i radością ogłosiło tak zwane Państwo Islamskie, że dokonało ataku terrorystycznego na Brukselę dziś 22 marca 2016 roku. Wie z doświadczenia, że chwalić się takimi zwycięstwami może w wysokim stopniu bezkarnie.
Europa i świat zwracają uwagę przede wszystkim na podobieństwa dzisiejszego ataku na stolicę Belgii z największym atakiem tego samego Państwa Islamskiego na stolicę sąsiedniej Francji 13-14 listopada 2015 roku. Ataki są taktycznie podobne, ale strategicznie różne, bo Bruksela to stolica – nieoficjalna, ale rzeczywista – także Unii Europejskiej i Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Kwatera Główna NATO znajduje się dokładnie w połowie powszechnie używanej, najkrótszej – liczącej 11 kilometrów – trasy samochodem lub autobusem między celami ataku dżihadystów: największym brukselskim lotniskiem międzynarodowym z jednej strony, a centrum Dzielnicy Europejskiej z drugiej strony. W Kwaterze Głównej działają najwyższe cywilne i wojskowe władze sojuszu na czele z Radą Północnoatlantycką, Grupą Planowania Nuklearnego i Komitetem Wojskowym (dowództwa wojskowe i wyspecjalizowane instytucje NATO są umieszczone w innych miastach i krajach), oraz stałe przedstawicielstwa państw członkowskich – w tym Polski – i państw partnerskich.
Bomby na lotnisku wybuchły w centralnym terminalu, przez który często podróżuje – obok mieszkańców Belgii i turystów ze świata – większość pracowników i gości instytucji północnoatlantyckich i unijnych. Bomba w brukselskim metrze wybuchła koło głównych gmachów Rady Europejskiej, Rady UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Również blisko gmachu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, która – mimo skromnie i technicznie brzmiącej nazwy – ma szerokie kompetencje w sprawach zagranicznych, obrony, bezpieczeństwa krajowego i służb specjalnych (inne części zadań i zasobów UE w tych dziedzinach posiadają Komisja Europejska i agencje unijne o siedzibach w różnych krajach członkowskich).
Unia Europejska została zaatakowana wprost, a NATO dostało – w języku terroryzmu – poważne ostrzeżenie. Celem ważniejszym dla dżihadystów, niż Kwatera Główna NATO, może być nadchodzący w Warszawie szczyt sojuszu – posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej na poziomie prezydentów i premierów (a z Niemiec – kanclerza). Będzie to największe w tym roku na świecie spotkanie politycznych przewódców Zachodu. Nadchodzące w Krakowie katolickie Światowe Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka będą największym w tym roku w Europie zgromadzeniem ludzi ze świata. W języku terroryzmu i wojny to „cel miękki” – najmniej odporny na ataki, podobnie jak obiekty kulturalne, sportowe i turystyczne zaatakowane w Paryżu w listopadzie. Wcześniej dżihadyści we Francji i innych krajach UE atakowali także „miękkie cele” religijne.
Do ataku na Brukselę przyczynił się brak istotnej odpowiedzi Zachodu na atak na Paryż. Przez cztery miesiące od listopada 2015 roku do marca 2016 roku NATO ani Unia Europejska nie przeniosły walki na terytorium wroga. Nie zepchnęły Państwa Islamskiego z ofensywy strategicznej w Europie do defensywy strategicznej za Morzem Śródziemnym. Nie uderzyły przeważającą siłą i nie wywołały szoku. Nie zadały dżihadystom takich strat i zniszczeń, aby odwrócić bilans korzyści i kosztów wojny. W szczególności nie odebrały Państwu Islamskiemu jego najcenniejszych zdobyczy, takich jak wielkie i zasobne irackie miasto Mosul lub syryjskie miasto Ar-Rakka o znaczeniu historycznym i symbolicznym – ogłoszone stolicą światowego kalifatu. Stolica kalifatu leży tylko 400 kilometrów od Cypru, więc UE, a oba miasta dzieli 100 kilometrów od Turcji, więc NATO. Z Brukseli – za daleko. Do Brukseli – nie za daleko.
Pierwszy z serii błędów Zachodu, które doprowadziły do strategicznej bezkarności dżihadystów, spowodowała Francja. Nie chciała, aby atak terrorystyczny na Paryż został uznany przez Radę Północnoatlantycką za atak zbrojny na państwo członkowskie NATO, zatem na cały sojusz, zgodnie z artykułem 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Jedyny raz w dziejach NATO przywołano artykuł 5 po ataku terrorystycznym Al-Kaidy na Waszyngton i Nowy Jork 11 września 2001 roku. W listopadzie 2015 roku Stany Zjednoczone zapowiedziały akt dziejowej wzajemności – poparcie ponownej aktywacji artykułu 5. Lecz niezgoda Francji zamknęła sojuszowi tę drogę, bo decyzje Rady Północnoatlantyckiej wymagają konsensusu.
cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/286142-paryz-2015-bruksela-2016-w-reakcji-na-nowe-bomby-dzihadu-nie-powtorzmy-starych-bledow-nato-i-ue