Władze Austrii zwołały spotkanie krajów bałkańskiego szlaku migracyjnego, bez udziału Grecji. "To rani Europę i obciąża nasz kraj w sposób, na jaki on nie zasługuje."

fot.PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI
fot.PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI

Grecja złożyła formalny protest w związku z decyzją władz Austrii o zwołaniu spotkania krajów bałkańskiego szlaku migracyjnego, ale bez udziału przedstawicieli Aten. Inicjatywa Austrii zaniepokoiła także Komisję Europejską. Wiedeń odrzuca krytykę Aten.

Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner zaprosiła na środę na spotkanie koordynacyjne w kwestii migracji szefów MSW i spraw zagranicznych państw bałkańskiego szlaku - Albanii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Kosowa, Chorwacji, Macedonii, Czarnogóry, Serbii i Słowenii. Spotkanie ma poprzedzać posiedzenie unijnych szefów MSW przewidziane na czwartek w Brukseli.

Krok Wiednia uznano za nieprzyjazny - ogłosiło we wtorek greckie MSZ. Protest przekazano na ręce austriackiego ambasadora w Atenach, który został wezwany w poniedziałek do greckiego MSZ.

Takim jednostronnym i nieprzyjaznym zachowaniem usiłuje się, pod nieobecność Grecji, podejmować decyzje dotyczące bezpośrednio granic Grecji.

—napisano w komunikacie greckiego resortu dyplomacji.

Grecki minister ds. polityki imigracyjnej Jannis Muzalas ocenił, że zwołanie spotkania jest antyeuropejskie i narusza decyzje podjęte przez UE.

To rani Europę i obciąża nasz kraj w sposób, na jaki on nie zasługuje. Bałkański szlak był korytarzem humanitarnym. Mógłby być zamknięty po konsultacjach, a nie przez nastawianie jednego kraju przeciwko drugiemu.

—oznajmił w telewizji Skai TV.

Rząd Austrii odrzucił grecką krytykę, podkreślając, że nie będzie to pierwsze spotkanie w tym formacie, bez Grecji. „To sztywny format” - powiedział rzecznik austriackiego MSW Karl-Heinz Grundboeck. AFP dodaje, że analogiczne stanowisko zajął austriacki resort spraw zagranicznych.

Komisja Europejska dała wyraz zaniepokojeniu inicjatywą Austrii i zaapelowała we wtorek o współpracę wszystkich krajów na tzw. szlaku bałkańskim, którym migranci i uchodźcy przedostają się do UE.

Wiemy o tym, że takie spotkanie ma się odbyć. Komisja nie będzie w nim uczestniczyć. Chcielibyśmy, aby wszystkie kraje na tzw. szlaku bałkańskim działały wspólnie.

—powiedziała rzeczniczka KE Natasha Bertaud.

Jesteśmy zaniepokojeni, że niektóre kraje podejmują działania, wychodzące poza uzgodnienia dotyczące współpracy krajów na tzw. szlaku bałkańskim. Chcielibyśmy, aby kraje te działały razem a nie przeciwko sobie. Nadal pracujemy na rzecz europejskiego rozwiązania dla kryzysu uchodźczego.

—dodała.

Po południu wspólne oświadczenie w tej sprawie wydali komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos oraz holenderski sekretarz stanu ds. migracji Klaas Dijkhoff, którego kraj pełni obecnie przewodnictwo w Unii.

Rozumiemy, pod jaką presją są niektóre kraje. Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją wzdłuż szlaku bałkańskiego i groźbą wybuchu kryzysu humanitarnego w niektórych krajach, a szczególnie w Grecji.

—podkreślili Awramopulos i Dijkhoff.

Zaapelowali do wszystkich krajów regionu o przygotowanie planów, które pozwolą im zmierzyć się z ewentualnym kryzysem humanitarnym, w tym planów zapewnienia wystarczającej liczby miejsc dla uchodźców. Komisja Europejska koordynuje przygotowanie takich planów kryzysowych i oferuje wsparcie.

Wszystkie kraje członkowskie powinny działać w duchu solidarności i odpowiedzialności, szczególnie w czasach, gdy jedność i wspólne rozwiązania są tak potrzebne.

—podkreślili komisarz i holenderski wiceminister.

W Austrii od piątku obowiązuje limit liczby osób przekraczających granicę. Wynosi on 80 przybyszów dziennie, a 3,2 tys. tranzytem.

PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych