Wyszkowski: Szef IPN do dymisji! Prof. Roszkowski: "Po takim jawnym procesie, jaki odbywa się teraz w sprawie Wałęsy, różni ludzie mogą głęboko schować różne akta"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/ EPA
PAP/ EPA

On zarabia grube pieniądze i niszczy swoich przeciwników. O to mam do niego pretensje. Tu nie chodzi o mnie, ale o Annę Walentynowicz. Ona była spychana w nędzę i nie miała pieniędzy na lekarstwa, a Wałęsa mówił, że nie wolno jej pomóc. SB na podstawie donosów Wałęsy stworzyła wiele spraw, które niszczyły opozycjonistów

— mówi w „Super Expressie” o ex-prezydencie Krzysztof Wyszkowski.

To są ofiary Wałęsy. To się za nim ciągnie i na tym swoje złoto wyłudził

— dodaje były opozycjonista, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych.

Jego zdaniem IPN bardzo źle zachował się w sprawie odkrycia dokumentów w domu Kiszczaka:

Działanie prezesa, do którego przychodzi Kiszczakowa i mówi, że chce oddać dokumenty, a Kamiński przyjmuje ją dopiero wtedy, gdy ona wymusza na nim spotkanie, jest niedopuszczalne. Prezes IPN powinien złożyć dymisję. Moim zdaniem, Kamińskiego PO wybrała na prezesa tylko dlatego, że zagwarantował dalszą ochronę układu.

Do tych ostrych tez na temat postępowania szefa IPN odnosi się, także w „Super Expressie” - historyk, prof. Wojciech Roszkowski:

Ja bym do tego tak radykalnie nie podchodził. Chociaż rozumiem, o co chodzi panu Wyszkowskiemu. Jest pewna wiedza, która krąży w różnych środowiskach, że w wielu prywatnych rękach znajdują się dokumenty SB, których nie przekazano Instytutowi

— tłumaczy.

Po takim jawnym procesie, jaki odbywa się teraz w sprawie Wałęsy, różni ludzie mogą głęboko schować różne akta

— dodaje prof. Roszkowski.

Według niego grafologiczne potwierdzenie znalezionych dokumentów może zająć najwyżej kilka godzin, jeśli grafolog jest w IPN, na miejscu, a najwyżej kilka dni, jeśli Instytut musi go „wypożyczyć”.

Slaw/ „Super Express”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych