Prof. Legutko o niechęci Berlina wobec Grupy Wyszehradzkiej: "Niedobrze jest, kiedy jakiś podmiot uzurpuje sobie prawo do wypowiadania się w imię całej reszty"

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Jej istnienie było przez wiele lat dość fikcyjne, jakieś takie symboliczne spotkania, z których niewiele wynikało politycznie

— powiedział w radiowej Jedynce o szczycie Grupie Wyszehradzkiej prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.

Natomiast tu pierwszy raz Grupa Wyszehradzka stała się podmiotem, to znaczy przedstawiciele Grupy Wyszehradzkiej uznali, że oni też mają własne stanowisko w tej sprawie na temat wzmacniania granic unijnych, no i nawet jest gotowość podjęcia pewnych działań w tej sprawie ochrony granic unijnych

— dodał.

Według eurodeputowanego bezzasadne są ataki prasy - głównie niemieckiej - na Grupę Wyszehradzką.

Ja myślę, że należy sekundować tym działaniom Grupy Wyszehradzkiej, ponieważ polityka Unii lubi stan równowagi. Niedobrze jest, kiedy jakiś podmiot wyrasta jako zbyt mocny i uzurpuje sobie prawo do wypowiadania się w imię całej reszty

— powiedział Legutko.

Polityka to też umiejętność tworzenia pewnej koalicji i tu jednak myślę, że nasz niemiecki sąsiad trochę przedobrzył, to znaczy to jest ten, jak to nasz kolega z Europarlamentu Hans-Olaf Henkel mówi, że Niemcy uważają się troszkę za takie moralne mocarstwo, to znaczy, że oni chcą bardzo dobrze robić dla sąsiadów, ale trochę myślę, że przedobrzyli, to znaczy jednak jest pragnienie ze strony tych krajów, aby działać bardziej podmiotowo, bardziej samodzielnie, przy, oczywiście, zachowaniu dużych relacji z Niemcami, ale – z całym szacunkiem – jednak my tutaj chcemy bardziej podmiotowo zadbać o siebie

— dodał.

Slaw/ „polskieradio.pl”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.