Mieszkańcy Calais mają dość imigrantów. Szykują wielką manifestację w Paryżu. „Prezydent Hollande nie chciał przyjechać do nas, to my przyjedziemy do niego”

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Mieszkańcy Calais przybędą 7 marca do Paryża protestować przeciwko bezczynności władz wobec niszczenia miasta przez nielegalnych imigrantów – informuje francuski dziennik „Le Figaro”.

Prosiliśmy prezydenta Françoisa Hollande’a, by przyjechał do nas i zobaczył co tu się dzieje. Zignorował nasze prośby więc przyjedziemy do niego

—mówią organizatorzy manifestacji pod hasłem „Wspólnie na rzecz regionu Calais”. Odbędzie się ona w rożnych miejscach francuskiej stolicy, m.in. przed pałacem Elizejskim. Wezmą w niej udział – jak pisze „Le Figaro” - handlowcy, rzemieślnicy, prezesi firm, pracownicy portu, policjanci i zwykli mieszkańcy miasta.

„Kolektyw obywatelski Calais” napisał 24 stycznia list do prezydenta Francji, w którym domagał się m.in. relokacji imigrantów koczujących w miejscowym dzikim obozowisku zwanym „dżunglą” do ośrodków dla azylantów w głębi kraju. Gnieździ się w nim nieco ponad 4 tys. nielegalnych imigrantów, którzy dzień w dzień usiłują dostać się do tunelu pod kanałem La Manche, by się przedrzeć do Wielkiej Brytanii. List nie doczekał się odpowiedzi.

A zdaniem mieszkańców Calais sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Gdy imigrantom się nie udaje wedrzeć do tunelu łączącego Francję z Wielką Brytanią, rozładowują swoją frustrację na samochodach zaparkowanych wzdłuż drogi prowadzącej z powrotem do wielkiego obozowiska, zatrzymują auta na autostradzie, rozbijając w nich szyby i urywając lusterka. Nocami włamują się do domów lub supermarketów w poszukiwaniu jedzenia i pieniędzy.

Czytaj także: Imigranci niszczą samochody w Calais. „Dajemy im schronienie, a oni wypowiadają nam wojnę”. ZOBACZ ZDJĘCIAWIDEO

Urząd miasta wypłaca mieszkańcom odszkodowania za zniszczone bądź utracone mienie (koszty wynoszą już kilkaset tysięcy euro), ale to dla nich małe pocieszenie. Założyli uzbrojoną nielegalną milicję. Grupy agresywnych uchodźców usiłują także regularnie wdzierać się do domów mieszkańców Marck, miejscowości położonej w pobliżu Calais. Lokalne władze żądają, by sprowadzono tam na stałe szturmowe oddziały policji.

Według miejscowej ludności imigranci pozostają całkowicie bezkarni. Cierpi natomiast lokalny biznes. Sklepy podupadają, a firmy przenoszą się gdzie indziej.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.