W piątek niemieccy ambasadorowie w Pradze i Bratysławie zwrócili się do odpowiednich władz z prośbą o porządek dnia i naświetlenie celu spotkania w Pradze
— napisał dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Niemcy protestowały u sekretarzy MSZ w sprawie tego szczytu
— zacytowała gazeta premiera Słowacji Roberta Fico.
Wygląda więc na to, że Berlin pozbywa się białych rękawiczek. Zażądanie wglądu w porządek dnia szczytu grupy państwa tworzących wewnątrz Unii swoją grupę – Grupę Wyszehradzką – jest już chyba wstępem do ingerencji w wewnętrzne sprawy takich państwa jak Słowacja, Czechy, Polska i Węgry.
Akcja ambasadorów świadczy także o panice w rządzie Angeli Merkel, która zdaje sobie sprawę, że jej polityka wobec uchodźców skompromitowała się i państwa takie jak te należące do Grupy Wyszehradzkiej chcą ją „zbajpasować”, aby chronić swych obywateli. Nawet wewnątrz jej koalicji pojawiają się głosy podobne do tych, które docierają ze stolic państw „wyszehradzkich”.
Trzeba zamknąć ten szlak
— powiedział w tygodniku „Der Spiegel” o zablokowaniu Bałkanów przed uchodźcami wiceszef klubu parlamentarnego SPD Axel Schaefer. Dokładnie tego samego chce Grupa Wyszehradzka i taką wspólną deklarację chce złożyć podczas szczytu UE.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Wychodzi bowiem na to, że to co wolno powiedzieć niemieckiemu politykowi z koalicyjnej SPD jest – zdaniem decydentów w Berlinie - niedopuszczalne w odniesieniu do suwerennych przecież państw. Jak takie traktowanie suwerennych podmiotów może przynieść skutki dla Unii? A może powstał już w czyjejś głowie plan, aby do pomysłów autorstwa niemieckiej kanclerz zwyczajnie zmuszać co bardziej krnąbrnych?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/281801-niemieccy-ambasadorowie-w-pradze-i-bratyslawie-poprosili-tamtejsze-rzady-o-wglad-w-porzadek-szczytu-panstw-grupy-wyszehradzkiej-berlin-zdejmuje-biale-rekawiczki