Do mediów wyciekło dziś memorandum ze spotkania prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana z szefem Komisji Europejskiej Jean’em-Claudem Junckerem podczas szczytu G20, który odbył się w dniach 15 i 16 listopada ub. r. w Antalyi. Wynika z niego jednoznacznie, że turecki prezydent szantażował Junckera, nazywając go pogardliwie „byłym premierem kraju wielkości jednego tureckiego miasta”.
W spotkaniu, oprócz Junckera i Erdogana, uczestniczyli także szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz szef MSZ Turcji Mevlüt Çavuşoğlu. Atmosfera była napięta.
Erdogan od razu na wstępie przedstawił swoje żądania: wznowienie regularnych szczytów UE-Turcja, z których Bruksela zrezygnowała w 2004 r., 3 mld euro wsparcia finansowego rocznie oraz wznowienie procedury akcesyjnej z UE.
Gdy Juncker wspomniał, że Bruksela zobowiązała się przekazać Ankarze 3 mld euro, ale nie rocznie, tylko jednorazowo, na pomoc w powstrzymaniu fali imigrantów, Erdogan odparł poirytowany:
Tak naprawdę nie potrzebujemy waszych pieniędzy. Możemy po prostu otworzyć granice do Bułgarii i Grecji i wsadzić imigrantów do autobusów. Grecja dostała ponad 400 mld euro w ramach ratowania euro. […] Co zrobicie jeśli wam się nie uda dojść z nami do porozumienia? Zabijecie uchodźców?
—pytał.
Ci ludzie są niewykształceni i dalej będą napływać do Europy. Będą tam dokonywali zamachów terrorystycznych. Jak sobie z tym poradzicie?
—grzmiał turecki prezydent dalej. Zaznaczył, że „Unia Europejska nic nie zrobiła dla Turcji”. Dodał, że „Ankara czeka już 53 lata na akcesję, a Junkcer nie powinien porównywać jego kraju do Luksemburga, „kraju wielkości jednego miasta w Turcji”.
Juncker i Tusk usiłowali uspokoić Erdogana podkreślając, że „UE ciężko pracuje nad rozwiązaniem, a prezydent Turcji był traktowany w Brukseli „jak książę”. Na kąśliwą odpowiedź Erdogana nie trzeba było długo czekać.
No myślę. W końcu nie reprezentuje kraju trzeciego świata. Reprezentuje kraj liczący 80 mln ludzi. Jak on do mnie mówi? To brak szacunku. Wy nie chcecie nas w Unii. Wy tylko chcecie, byśmy zatrzymali imigrantów. 3 mld euro (jednorazowo) to obelga
—podkreślił, zwracając się do Tuska. Spotkanie zakończyło się bez porozumienia. Juncker obiecał, że postara się zorganizować szczyt UE-Turcja. Obietnicy dotrzymał. Szczyt odbył się pod koniec listopada ub.r. Na nim zapowiedziano utworzenie funduszu pomocowego dla Turcji w wysokości 3 mld euro.
Szybko jednak pojawił się problem jak sfinansować przedsięwzięcie. Wątpliwości pojawiły się m.in. ze strony Włoch, które żądały, aby cała pomoc finansowana była z budżetu UE.
KE w końcu podała do wiadomości, że ze środków unijnych na ten cel zostanie przekazany 1 mld euro. Resztę mają dołożyć kraje członkowskie, a wysokość składki ustalona zostanie na podstawie wielkości PKB. Według tego wskaźnika składka Polski wyniesie 2,85 proc. z 2 mld euro, czyli około 57 milionów unijnej waluty.
Wspólnota zaoferowała Ankarze także zniesienie wiz i przyspieszenie negocjacji członkowskich. Turcja twierdzi, że nie otrzymała z obiecanych pieniędzy do dziś „ani jednego grosza”.
Przeczytaj całe memorandum w języku angielskim
Ryb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/280993-regularne-szczyty-ue-turcja-3-mld-euro-rocznie-i-akcesja-do-ue-inaczej-wsadze-imigrantow-do-autobusow-i-wysle-ich-do-grecji-i-bulgarii-tak-erdogan-szantazowal-junckera