Największe niemieckie gazety krytycznie oceniają stan polsko-niemieckich relacji, pomimo spotkania szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego z ambasadorem Niemiec, apelują jednak o spokój i przestrzegają przed „wymianą ciosów” z Polską.
W relacjach niemiecko-polskich nic nie jest w porządku, tak samo jak w relacjach wielu innych krajów UE z Polską, które ucierpiały w wyniku nieprzyjaznej atmosfery panującej w Warszawie
— czytamy w największej opiniotwórczej gazecie niemieckiej „Sueddeutsche Zeitung”.
Autor komentarza, szef działu zagranicznego gazety Stefan Kornelius, stawia pytanie, w jaki sposób należy wyrazić dezaprobatę i czy krytyka robi wrażenie na władzach w Warszawie.
Rząd jest u władzy od niedawna, co powoduje, że krytyka z zewnątrz raczej go stabilizuje niż osłabia
— pisze Kornelius.
Efekt solidaryzowania się z rządzącą partią PiS będzie silny, dopóki rząd nie popełni poważnych błędów, których skutki obywatele rzeczywiście odczują
— tłumaczy komentator. Jak zaznacza, szef PiS Jarosław Kaczyński posługuje się „retorycznymi chwytami”.
Temu, kto krytykuje jakąś nieprawidłowość w Polsce, wytyka się inną nieprawidłowość w jego własnym kraju. Gdy to nie wystarcza, sięga się po historyczną maczugę: „Polacy nie muszą dać się pouczać Niemcom w sprawach demokracji”
— czytamy w komentarzu.
Na truciznę nacjonalizmu i kolektywnego patriotyzmu nie ma lekarstwa
— stwierdza Kornelius, dodając, że „wymiana ciosów nic nie da”.
Polski rząd wie, że jest pod zaostrzoną obserwacją UE, a polskie społeczeństwo zdaje sobie sprawę, że rząd igra z ogniem
— pisze komentator „Sueddeutsche Zeitung”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” apeluje do obu stron o „więcej spokoju”.
Polsko-niemieckie relacje są bliskie, Niemcy i Polska są dla siebie ważnymi partnerami
— czytamy w komentarzu. Jego autor podpisujący się inicjałami K.F. ocenia, że biorąc pod uwagę historię, stan stosunków „jest wspaniały”.
Komentator przyznaje, że słowa szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza o tym, że „Warszawa podąża śladem Putina”, „podtrzymuje płomyczek antyniemieckich uprzedzeń”. „Zastrzeżenia co do naruszenia zasady podziału władz nie muszą przybierać formy prowokacji” - napomina niemiecki dziennikarz.
„FAZ” apeluje równocześnie do rządzących w Polsce, aby „wreszcie pojęli, choć najwidoczniej przychodzi im to z trudem, że zainteresowanie partnerów wydarzeniami w innym kraju partnerskim nie jest świętokradztwem, lecz unijną rzeczywistością”.
Wywodzone pokrętnie z historii insynuacje, że Polska ma być zniewolona, są głupimi wymysłami spiskowymi (co jakoś przypomina jednak Putina)
— pisze komentator „FAZ”.
W oddzielnym obszernym materiale informacyjnym autorzy Majid Sattar i Konrad Schuller zwracają uwagę, że PiS „robi wszystko, by przedstawić krytykę europejską jako +niemieckie mieszanie się+” w sprawy Polski. „Nie jest to zgodne z faktami” - podkreślają dziennikarze, przypominając, że krytyczne opinie wobec Polski wyrażali też m.in. szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn i wiceszef KE Frans Timmermans. „Krzykliwe ostrzeżenia przed niemieckim zagrożeniem” należą do centralnych instrumentów rządzących narodowych konserwatystów - czytamy w „FAZ”.
Interpretowaniu krytyki europejskiej jako „niemieckiej agresji” towarzyszy przypominanie o niemieckiej napaści na Polskę w II wojnie światowej - kontynuują autorzy. Ich zdaniem przypomina to taktykę Grecji podczas kryzysu finansowego. Grecka „Wunderwaffe” z tego czasu - domaganie się reparacji wojennych - „też została już zasugerowana” - piszą Sattar i Schuller.
„Die Welt” opisuje szczegółowo okładkę „Gazety Polskiej” z napisem „Niemcy znów atakują Polskę”, o której ostatnio było głośno. Według dziennika świadczy ona, że „krytyczne wypowiedzi niemieckich polityków unijnych, takich jak Martin Schultz i Guenther Oettinger, pod adresem polskiego rządu zostały (w Polsce)przyjęte przez część mediów z oburzeniem”.
W normalnych warunkach należałoby po prostu nie przywiązywać wagi do tak oryginalnej interpretacji rzeczywistości i pozostawić ją bez reakcji. Jednak polski rząd przebudowuje media publiczne i rekrutuje do nich personel właśnie z owych mediów, które (…) są mu oddane. W bliskich PiS-owi mediach znajdujemy obraz świata pełen teorii spiskowych i odrzucający wszystko, co nie odpowiada określonemu wyobrażeniu o polskości
— pisze gazeta.
„Die Welt” odnotowuje też okładkę „WSieci” z Angelą Merkel i Schulzem. Zwraca uwagę, że „zachodni sąsiad (Polski) jest w tym piśmie regularnie określany jako „Rzesza” albo „Czwarta Rzesza”.
Ton jest zdecydowanie antyniemiecki
— dodaje.
Oczywiście, twierdzenie że nasz sąsiad określany jest na łamach „wSieci” jako „Rzesza” albo „Czwarta Rzesza” nie jest prawdą. lw, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/277920-niemiecka-prasa-przestrzega-przed-wymiana-ciosow-z-polska-die-welt-zwraca-zas-uwage-na-okladke-wsieci