Redaktor naczelny telewizji ZDF przyznaje: "Wiedzieliśmy o napaściach na kobiety, ale wstrzymaliśmy tę informację". Niemcy podejrzewają, że za próbą cenzury stoi rząd federalny!

PAP/ EPA: Demonstra w Kolonii przeciwko władzom federalnym i miejskim
PAP/ EPA: Demonstra w Kolonii przeciwko władzom federalnym i miejskim

W niemieckim internecie zawrzało, gdy redaktor naczelny drugiego programu telewizji niemieckiej – ZDF złożył ubolewania, że w poniedziałek - a więc już czwartego dnia po masowych napaściach muzułmanów na kobiety bawiące się w Sylwestra na ulicach kilku miast - nie „puścił” tej informacji w głównym wydaniu „Heute” o godz. 19.

Elmar Theveßen wyjaśniał, że materiał dziennikarski był gotowy, ale chciano jeszcze zebrać wywiady w tej sprawie.

To była błędna ocena

— napisał na swoim profilu facebookowym red. Theveßen.

facebook.com
facebook.com

Nie przekonało to chyba jego rodaków.

Od dłuższego czasu zauważam, że ZDF coś „zamilcza na śmierć”

— napisała w odpowiedzi szefowi ZDF Birgit Drouvé.

Pojawiły się też sugestie, że na szefostwo ZDF wywierał naciski „ktoś z góry”, bo chciano albo przeczekać do czasu, „aż sprawa przyschnie”, albo rząd Angeli Merkel opracuje spójną politykę informacyjną w tej sprawie.

Wolność informowania umarła. Będzie tylko to publikowane, czemu rząd federalny przytaknie. Demokracja jest martwa

— ocenił Stephan Sauk.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych