Szczyt bezczelności! Niemiecka gazeta straszy sytuacją w Polsce: "Ma miejsce proces renacjonalizacji, który prowadzi do erozji UE"

Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

W Polsce i innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej ma miejsce proces renacjonalizacji, który prowadzi do erozji Unii Europejskiej - ostrzega w czwartek dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Tendencje odśrodkowe widoczne są też na południu Europy.

Rok 2015 nie był dobrym rokiem dla Europy

— pisze redaktor naczelny największej niemieckiej gazety opiniotwórczej, Kurt Kister. Od lata br. widać tak wyraźnie jak nigdy przedtem, że proces integracji zatrzymał się - stwierdza niemiecki dziennikarz.

Jego zdaniem napływ uchodźców jest jedynie „katalizatorem tendencji obecnych w Europie od dłuższego czasu”.

Na wschodzie UE można zaobserwować renacjonalizację; przyszłości poszukuje się w świetlanej narodowej przeszłości, która w takim kształcie nie istniała nawet w czasach przed przymusową przynależnością do sowieckiej strefy władzy

— czytamy w „SZ”.

Na południu Europy tendencje odśrodkowe są wynikiem ekonomicznych różnic w stosunku do (bogatej) Północy, za które (mieszkańcy Południa) winią czasami Niemcy, a czasami Brukselę.

Kister zwraca uwagę, że także kraje z „jądra Europy” - Niemcy i Francja - zmieniły podejście do UE na „bardziej trzeźwe”.

Niemiecki dziennikarz przywołuje słynne przemówienie ówczesnego ministra spraw zagranicznych Joschki Fischera, wygłoszone w 2000 r. na Uniwersytecie Humboldtów, w którym mówił on, że Europa znajduje się na rozstaju dróg między integracją a erozją.

Po upływie 15 lat wszystko wskazuje na to, że Europa ulega erozji

— ocenia redaktor naczelny „SZ”.

Kister ilustruje swoją tezę przykładem Polski. Jak podkreśla, żaden inny kraj nie ucierpiał tak bardzo od Niemiec i Rosji jak Polska. To właśnie w Polsce - zaznacza - wcześniej niż w innych krajach zaznaczył się początek końca państwowego socjalizmu według sowieckiego wzoru. Po demokratycznym zwrocie (w 1989 r.) Polska należała do „pierwszej fali nowych Europejczyków”, a Trójkąt Weimarski - kooperacja Warszawy, Paryża i Berlina - symbolizował „nowy powiew”, który zdawał się „rozwiewać dawne konflikty, myślenie w kategoriach bloków i zawiść w Europie” - czytamy w „SZ”.

W tym czasie powstał termin „postnarodowa Europa”, który „pozostał jednak bardziej nadzieją niż opisem rzeczywistości” - tłumaczy Kister.

Jak zaznacza, obecnie w Warszawie przy władzy jest „post-postnarodowy rząd”. Polskie władze traktują uchodźców jako „problem stworzony przede wszystkim przez Niemców”.

Ani nie dostrzegają europejskiej odpowiedzialności, ani też nie chcą uczestniczyć w rozwiązaniu (problemu)

— krytykuje publicysta. W Polsce mamy też do czynienia z „wojną o kulturę” - i to „nie tylko przeciwko lewicy i liberałom, lecz także przeciwko multikulturowej Europie, przeciwko pornografii i relatywizmowi wartości” - czytamy w „SZ”.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.