Czy słowa Orbana w Chinach to zaproszenie do tworzenia sojuszu krajów Europy Środkowej?

Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Dzisiejsze słowa Viktora Orbana, komplementujące Polskę jako najsilniejsze państwo w Europie Środkowo-Wschodniej, nie padły przypadkowo. Warto odnotować ich kontekst. Po pierwsze: zostały wypowiedziane w obecności Andrzeja Dudy. Po drugie: ich adresatem był nie tylko prezydent Polski, lecz także przywódcy pozostałych 14 państw Europy Środkowo-Wschodniej. Po trzecie: wybrzmiały głośno w Chinach. Co to może oznaczać?

Kiedy w maju 2009 roku spotkałem się z Viktorem Orbanem w jego domu w Budapeszcie, powiedział mi:

Bez wątpienia w naszym regionie Polska znajduje się w najbardziej korzystnej sytuacji, gdyż jest największa. Ale ważne jest, aby Polska nie poprzestała na tej konstatacji. Polska również pod względem ekonomicznym powinna być liderem w naszym regionie i umacniać swoją pozycję poprzez ściślejszą politykę regionalną. Kiedy w lewicowej prasie węgierskiej czytam krytyki pod adresem Polski, że ma ambicje, by „na nowo stać się regionalną potęgą Europy Środkowej”, to wtedy głośno mówię do siebie: „No wreszcie!”

Rok później, gdy Fidesz wygrał wybory parlamentarne, pierwszym krajem, do którego Orban wybrał się z oficjalną wizytą, była Polska. Węgierski premier miał nadzieję nakłonić Donalda Tuska do stworzenia regionalnego sojuszu, jednak jego oferta została odrzucona. Rząd w Warszawie preferował uczestnictwo w Trójkącie Weimarskim razem z Niemcami i Francją, a więc grę w „Lidze Mistrzów” (jak sądzili politycy PO) niż pałętanie się po niższych klasach rozgrywkowych z jakimiś Węgrami.

Orban nie porzucił jednak do końca swojej idei, a powrót do władzy Prawa i Sprawiedliwości czyni perspektywę regionalnego sojuszu bardziej prawdopodobną. Tego rodzaju alians miałby obejmować kraje leżące pomiędzy Rosją a Niemcami. Ich wspólny głos ważyłby na arenie międzynarodowej więcej niż każdego z osobna. Tak się składa, że na spotkaniu w Suzhou obecni byli – oprócz Viktora Orbana i Andrzeja Dudy – także przywódcy państw tzw. Międzymorza (regionu położonego między Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym): Estonii, Łotwy, Litwy, Czech, Słowacji, Rumunii, Bułgarii, Słowenii, Chorwacji, Serbii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Albanii i Macedonii.

Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że jeżeli kiedykolwiek miałoby powstać tego rodzaju przymierze, to jego naturalnym liderem byłaby – z powodu swego potencjału gospodarczego, społecznego i demograficznego – właśnie Polska. Często zapominamy o tym, że kiedy w 2004 roku przyjmowano do Unii Europejskiej 10 nowych państw, to sama tylko Polska miała więcej mieszkańców niż pozostałych 9 państw razem wziętych.

Nie bez znaczenia jest fakt, że słowa Orbana padły w Chinach. Stara się on bowiem dbać o interesy Węgier, nie tylko prowadząc swoistą grę pomiędzy Brukselą, Berlinem a Moskwą, lecz także poszukując nowych partnerów, zwłaszcza gospodarczych, głównie w Azji. Nieprzypadkowo bardzo często jeździ do Chin, Korei Południowej czy Turcji. Nawiązując bliskie kontakty z krajami azjatyckimi, zyskuje dodatkowe instrumenty skutecznego prowadzenia dyplomacji oraz większe możliwości wymiany handlowej.

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.